piątek, 28 sierpnia 2015

"Posumowanie wakacji 2015"

"Być, czym się jest, właściwe niższemu stworzeniu. Człowiek się uistotnia nie w bycie - a w dążeniu".
(myśl Lao-cy' ego sprzed 2 tysięcy lat)

Czy tego chcemy, czy nie - wakacje dobiegają końca. Czas dokonać podsumowania ich przebiegu i uświadomić sobie (a nawet odnotować) uzyskane korzyści, wyprowadzić wnioski na kolejne lato własnego życia. Warto uczynić to, bo refleksje rodzą świadomość: siebie, swoich marzeń, oczekiwań, dążeń, rozwoju. Trzeba też ciągle mieć poczucie, że to od nas "wszystko" zależy, i że "wszystko" - w sobie i wokół siebie - budujemy w drodze realizacji kolejnych, dobrze przemyślanych i opracowanych scenariuszy, sporządzanych na ten, określony czas, sytuację, okoliczność, kolejny odcinek naszego osobniczego życia.
Wakacje 2015 - czas wyjazdów, podróży, odpoczynku, relaksu kończy się, mija i powoli przechodzi do historii.  W ocenie mijającego okresu, w pierwszej kolejności poszukujemy i odnotowujemy przyjemności, a więc wszystkie te "rzeczy", które lubimy, na które przez cały rok czekamy, i które sprawiają nam, z różnych powodów, radość. Do nich dołączamy realizację wszystkich innych celów skutkujących budowaniem wartości dnia codziennego i wartości życiowych. A mogą być one różne w obrębie różnych kategorii, a więc: w obrębie życia rodzinnego, stosunków osobistych z innymi ludźmi, samopoczucia, dominującego nastroju, samooceny, kariery zawodowej, rozwoju osobistego (w sferze intelektualnej, emocjonalnej, moralno-charakterologicznej), zdrowia i rozwoju fizycznego, aktywności twórczej i wszystkich jej efektów-dzieł z aktywnością twórczą związanych.
 Tworząc całościowy obraz mijających wakacji, trzeba postawić sobie parę prostych pytań:
- gdzie byłam/łem? co widziałam/łem? na co zwróciłam/łem szczególną uwagę? czego się dowiedziałam/łem? czego się nauczyłam/łem,? co mnie zadziwiło, zauroczyło, zaciekawiło, zainspirowało, co przyniosło mi szczególną radość?
- jakie miałam/łem plany i oczekiwania? czy je zrealizowałam/łem w stopniu zadowalającym, a może innym - niższym/ wyższym?
- co zyskałam/łam w obszarze rozwoju osobistego, a co w kategoriach rodzinnych, środowiskowych?
- jakie zdobyłam/łem doświadczenia? które z nich warto i należy zapamiętać, a które muszą natychmiast pójść w niepamięć?
- czy w planach zakończenia moich wakacji jest/są przewidziane jeszcze jakieś atrakcje na finisz?

Moje wakacje przebiegały zgodnie ze scenariuszem wcześniej opracowanym. Były wielowątkowe i bogate w różne atrakcje: podróżnicze (zwiedzanie wybranego regionu Polski - mazowieckie - po tropach historycznych), poznawcze (zgłębianie materii geograficznej i historycznej z wymienionego regionu), fotograficzne (gromadzenie dokumentacji zdjęciowej do wyznaczonych sobie i przyjętych do realizacji tematów), rodzinne (spotkania, gościny, świętowanie rocznic, bliskość osobowa, dyskusje), czytelnicze (poznawanie biografii ludzi znanych z mediów). Letnie wędrówki po obszarach geograficzno-historyczno-literackich bardzo dużo wniosły do mojej świadomości siebie, świadomości historycznej i poczucia tożsamości.Spełniły się moje marzenia i oczekiwania.

"Wędrówki", w sensie dosłownym i przenośnym, zwieńczy udział w spektaklu plenerowym przygotowanym przez Teatr W. Siemaszkowej w Rzeszowie pt. "Wyżej niż połonina. Saga w VI aktach" zaprezentowanym w ruinach klasztoru karmelitów bosych w Zagórzu. (...)"Będzie to opowieść o nas, o ludzkim draństwie, ale i szukaniu siebie i Boga.Są tam i miłość i marzenia i poszukiwanie". (...) "Opowieść będzie o ludziach, którzy tworzyli bieszczadzką legendę. Tych, których nazwano "zakapiorami"; tych, którzy uciekli w Bieszczady przed tzw. szarą codziennością, pracą na etacie, milicją, albo alimentami"."Wielu z nich rzuciło swoje talenty na stos. Wielu z nich alkohol rozwalił życie. Odchodzili w niezgodzie ze sobą, z Bogiem. Ta sztuka to opowieść o takich ludziach. Ale Bieszczady to także historia walk z UPA, akcji "Wisła", AK. (...)W tytule jest sześć aktów, tyle będzie opowieści, a bohaterem lirycznym będzie Wojciech Bellon". (Gazeta Wyborcza z 21.08.2015)
Ciekawa jestem odbioru sztuki w warunkach scenerii historyczno-przyrodniczej (pod gwiazdami)?

wtorek, 18 sierpnia 2015

"Powrót do korzeni - okazją do emocjonalnej odnowy"

Wakacje - czas podróży, plażowania, realizacji osobistych planów rozwojowych, ... . Wszystko ważne i potrzebne, ale nie możemy, a wręcz nie wolno nam, przeoczyć lub zbagatelizować kontaktów rodzinnych. Powroty do korzeni, do miejsc i osób bliskich i najbliższych, mają znaczenie podstawowe. Służą  wymianie myśli, doświadczeń spostrzeżeń, radości, trosk. Kontakty bezpośrednie są zawsze najlepsze, oczekiwane i niezastąpione.
Osoby, którym powinniśmy poświęcić czas - mimo upływu lat - są zawsze ważne i znaczące. W ich obecności "ładujemy emocjonalne i poznawcze akumulatory".
Być razem - to spojrzeć na siebie na nowo, realistycznie, na ten czas.
Być razem - to być fizycznie i duchowo poczuć bliskość, dowiedzieć się o codzienności, opowiedzieć o sobie, pokazać się w pełnej krasie, dotknąć, ucałować, popatrzeć w oczy.
Być razem - to wspominać czas miniony: wspólną naukę, pracę, marzenia i plany oraz późniejszą ich realizację, opowiadać o sukcesach i porażkach, dzielić się praktycznymi życiowymi uwagami i przemyśleniami.
Być razem - to odwiedzić groby i objąć pamięcią wszystkich, których już nie ma, a którzy odegrali w naszym życiu ważną rolę (bo: byli naszymi wzorami do naśladowania, posiadali poczucie humoru, można im było powierzać nasze tajemnice, w ich obecności odczuwaliśmy wewnętrzny spokój i relaks, często przybliżali nam historię kraju, rodziny i miejsca zamieszkania, uczyli jak żyć, co w życiu jest ważne, a co najważniejsze).
Być razem - to pokazać swoje mocne i słabe strony, a więc pokazać swoją ludzką twarz.
Być razem  - to uzewnętrzniać własne emocje, a więc uwolnić się od zalegających niepokojów i napięć.
Być razem - to dawać dobrą energię bliskim (uśmiechać się, wyrażać słowa wdzięczności, podpowiadać, opowiadać, doradzać, odradzać).
Być razem - to uczyć się od siebie nawzajem pożądanych zachowań i wyrażać dla siebie szacunek.
Być razem - to budować struktury wzajemnego wsparcia.
Być razem - to miło spędzać czas, dzielić się wszystkim co najlepsze, wyczuwać potrzeby i oczekiwania drugiej strony, być delikatnym i wyrozumiałym.
Powrót do korzeni to ponowne, kolejne, zetknięcie się z realiami miejsca, w którym przyszliśmy na świat i/lub spędziliśmy znaczący okres naszego życia, to ponowne spotkanie z osobami, które nosimy we wdzięcznej pamięci i w sercu, to powtórka początkowego fragmentu naszej biografii, to przypomnienie historii i tradycji rodziny, przodków, sąsiadów, kolegów, regionu, miejscowości, miejsca, kraju.

Czas biegnie szybko. Wakacje też. Nie możemy sobie pozwolić na zaniedbywanie kogokolwiek i czegokolwiek. Ważna jest praca, rozwój, wakacje i odpoczynek, ale nie mniej ważna rodzina, rodzinna atmosfera i bliskość, poczucie własnej tożsamości i pamięć o własnych korzeniach. W wakacyjnym programie wypoczynkowym konieczną rzeczą jest znaleźć czas na powrót do miejsca, "gdzie wszystko się zaczęło", znaleźć czas na odświeżenie obecności i pamięci oraz czas na osobistą refleksję.

 Tadeusz Chudy "Czas"

Dookoła Czas. Lekki, jak mgła,
cienki, jak najcieńszy włos,
albo cień.
Pierwsza jego twarz - Noc
druga:
- Dzień.

środa, 5 sierpnia 2015

"Mosty łączą ludzi"

Leopold Staff "Most"

Nie wierzyłem
Stojąc nad brzegiem rzeki,
Która była szeroka i rwista,
Że przejdę ten most,
Spleciony z cienkiej, kruchej trzciny
Powiązanej łykiem.
Szedłem lekko jak motyl
I ciężko jak słoń,
Szedłem pewnie jak tancerz
I chwiejnie jak ślepiec.
Nie wierzyłem, że przejdę ten most,
I gdy stoję już na drugim brzegu,
Nie wierzę, że go przeszedłem.

Wakacje to czas zbierania wiedzy o rzeczach i obiektach z otoczenia, których, w rytmie codzienności, często nie dostrzegamy. Wybrałam mosty na Wisłoku. Dlaczego mosty? Bo łączą brzegi i pozwalają przemieszczać się z jednej, na drugą stronę rzeki; bo stanowią ciekawe konstrukcje; bo  różnią się wielkością i kolorem; bo dają możliwość oglądania i podziwiania okolicznego krajobrazu; bo zapewniają podróżnym warunki bezpieczeństwa; bo pokazują uroki płynącej pod nimi rzeki oraz świat roślin i zwierząt z wodą związany; bo przyczyniają się do rozwoju gospodarczego miejsc, środowisk, kraju.
Mają też znaczenie historyczne:"opowiadają o przeszłości" i "piszą" własne dzieje. Bywa, że odczytujemy je też w sensie przenośnym: jako część drogi (np.życiowej), jako obiekty będące świadkami zdarzeń (przyjemnych i smutnych),  jako miejsca spotkań (np.kochanków),  jako konstrukcje łączące wszystko to co było, z tym, co dopiero będzie... .
Dlaczego zainteresowały mnie mosty na Wisłoku? Bo Wisłok jest rzeką przepływająca przez stolicę Podkarpacia - Rzeszów. Bo jest to rzeka bliska mojemu sercu i chcę ją dokładniej znać, chcę lepiej czuć jej obecność i bliskość. A znać rzekę -to znaczy wiedzieć dużo o jej  osobliwościach, uwarunkowaniach geograficznych, długości i szerokości na różnych odcinkach biegu; obejrzeć ją od źródeł do ujścia, poznać ważniejsze przeprawy i historie z tymi przeprawami związane.
"Mosty łączą ludzi" - z takim powiedzeniem spotykamy się często i przy różnych okazjach. Niejednokrotnie słyszymy je w rodzinnym gronie, ale także w czasie spotkań oficjalnych czy przy okazji jakichś spontanicznych spotkań koleżeńskich. Piękne i nośne hasło. Dobra komunikacja drogowa i międzyludzka to podstawa życia codziennego, rodzinnego i społecznego zarówno w obrębie małych środowisk, jak i w obrębie kraju (krajów), ale i całego globu. Budowanie mostów (tych rzeczywistych i tych z obszaru komunikacji międzyludzkiej czyli mostów porozumienia i bliskości) to integrowanie ludzi, ułatwianie im realizacji bieżących celów i zadań, ułatwianie (niejednokrotnie wręcz umożliwianie), szeroko rozumianego rozwoju. 
Likwidowanie dziurawych mostów - a więc przepraw niebezpiecznych - jest równoczesnym usuwaniem przeszkód na drodze rozwoju i postępu oraz otwieraniem się środowisk na lepszą przyszłość - taką na miarę czasów, w których żyjemy i aspiracji, które w tych czasach posiadamy.
 Na koniec zacytuję kilka myśli nadających się do osobistej refleksji:
 "Gdyby słowa były mostem, bałbym się po nim chodzić". (przysłowie żydowskie)
"Miłość matki jest mostem do wszystkiego co dobre - teraz i w przyszłości". (przysłowie tureckie)
"Most porozumienia nie powinien być zwodzony". (Urszula Zybura)
"Nie róbmy przepaści między sobą, bo potem jest bardzo trudno zbudować most".
"Politycy wszędzie są tacy sami. Obiecują zbudować most nawet tam, gdzie nie ma rzeki". (Nikita Chruszczow)