sobota, 20 grudnia 2014

"Życzenia świąteczne"

 Święta Bożego Narodzenia są dla mnie ciągle wydarzeniem ważnym zarówno religijnie, jak i rodzinnie, nawet wtedy, gdy jest skromnie i cicho. Nie wsłuchuję się w reklamy i płynące zewsząd podpowiedzi, co powinnam, i co koniecznie muszę, ale realizuję swój scenariusz, według własnej koncepcji, opartej na tradycji domu rodzinnego, dopasowanej do posiadanych w danym roku możliwości finansowych. A w świątecznym czasie najbardziej cenię rodzinne spotkania: miłe, serdeczne, zawsze bezkonfliktowe (szacunek wzajemny członków mojej rodziny nie dopuszcza bojów i wzajemnego boksowania się, ale skłania do troski o siebie i niesienia sobie pomocy w potrzebie).
A teraz o życzeniach. Życzyć tzn. pragnąć, chcieć czegoś dla kogoś lub dla siebie. Czekam więc z utęsknieniem na życzenia od osób, z którymi łączy mnie bliskość i zażyłość; którym wierzę i wiem, że życząc, zawsze mają dobre intencje. Lubię otrzymywać życzenia w wersji papierowej. Kartki z życzeniami służą jako ważna dekoracja z przesłaniem. Ustawiam je na stojaczku obok choinki i są dla mnie wyrazem łączności z bliskimi mi osobami i wyrazem pamięci o nich na czas świąt, i nie tylko.
I sprawa najważniejsza: pragnę złożyć wszystkim czytelnikom mojego bloga serdeczne życzenia. Życzę: ZDROWYCH, WESOŁYCH i RODZINNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA. Dołączam też wiersz Włodzimierza Melzackiego "Wesołych Świąt", który wyraża, w sposób poetycki, także mój przekaz na czas tego dorocznego wydarzenia.

Włodzimierz Melzacki "Wesołych Świąt"

Wesołych Świąt!
Bez zmartwień,
z barszczem, z grzybami, z karpiem,
z gościem, co niesie szczęście!
Czeka nań przecież miejsce.
Wesołych Świąt!
A w Święta,
niech się snuje kolęda.
I gałązki świerkowe
niech Wam pachną na zdrowie.
Wesołych Świąt!
A z Gwiazdką! -
pod świeczek łuną jasną
życzcie sobie - najwięcej:
zwykłego, ludzkiego szczęścia.

środa, 17 grudnia 2014

" Stół w kulturze podkarpackiej, i nie tylko"

Święta Bożego Narodzenia zbliżają się w szybkim tempie. Trwają przygotowania do nadania świątecznym dniom uroczystego i wyjątkowego charakteru. Przygotowania obejmują całe domostwa, wszystkie pomieszczenia i każdy detal ich wystroju. Najwięcej uwagi poświęcamy jednakże najważniejszemu pomieszczeniu, czyli temu, w którym organizujemy rodzinne spotkania, i meblowi podstawowemu i szczególnemu: stołowi. Na co dzień nie zastanawiamy się nad wymową stołu, bo uważamy, że jest, musi być, jest potrzebny. To takie przecież oczywiste. Może przed świętami Bożego Narodzenia warto się temu"oczywistemu" meblowi przez chwilę przyjrzeć, i nad nim zastanowić.
Stół ma swoją długą historię. Wyposażenie w meble XIX-wiecznych mieszkań wiejskich było skromne, a najważniejszą rolę odgrywały trzy elementy wnętrza: piec, ławy przyścienne i - stół, przy którym zasiadano w chwilach szczególnie uroczystych. Wyznaczał on w domu punkt centralny. Miejsce, gdzie stał stół było świętym kątem; na ścianach wisiały obrazy, na specjalnej półeczce stał krzyż i leżała książeczka do modlenia. Przy stole, oprócz domowników, zasiadali najbardziej honorowi goście. Wieczerza wigilijna należała do uroczystości wyjątkowych, dlatego odbywała się przy stole, towarzyszył jej określony rytuał i przyjęte formy zachowania. Przestrzegano m.in., by przy stole zasiadała parzysta liczba osób, oraz, by w trakcie wigilii pozostawało wolne miejsce dla przybysza z zaświatów. Przestrzegano też zakazu siadania na stole i kładzenia na nim czapki i fajki.
Stoły spotykane w izbach wiejskich miały zróżnicowane formy. Najczęściej występowały stoły na skrzyżowanych nogach, niekiedy ozdobnie wykonanych. Szuflady stołów wykorzystywano do przechowywania ważnych przedmiotów (dokumenty, brzytwa, lusterko, grzebień, nóż).
Historycznie rzecz ujmując, stół - od zawsze - był ważnym meblem. Symbolizował potrzebę poczucia więzi i jednoczenia się rodziny. Służył zaspokajaniu podstawowych potrzeb: pożywienia, przynależności, miłości, uznania, rozwoju (prowadzono przy nim dyskusje) i bezpieczeństwa. Symbolizował dom i ognisko domowe (zbierała się przy nim rodzina). Symbolizował gościnność i potrzebę zachowania tradycji (obowiązywały określone zasady zachowania się przy stole i zalecenie o konieczności okazywania szacunku współbiesiadnikom). Był znakiem zgody i porozumienia -  omawiano przy nim bieżące sprawy i rozwiązywano problemy.
Co z tego pozostało do dziś? Myślę, że wiele. Ciągle to najważniejszy mebel w domu i ciągle wyznacza miejsce centralne, przy którym dzieją się ważne, domowe wydarzenia: rozmowy domowników, spotkania z bliskimi, uroczystości w gronie najbliższych, dyskusje na różne tematy. Ciągle też, w zdecydowanej większości domów, przywiązuje się dużą wagę do właściwego zachowania przy stole (a właściwe oznacza taktowne, respektujące potrzeby innych osób, wspólnie z nami dzielących miejsce przy stole). Ciągle istnieje w naszej mentalności poczucie i potrzeba dbałości o wygląd stołu - najczęściej troska ta przypada pani domu, i wystrój stołu zależy od jej gustu. W wigilię i święta Bożego Narodzenia stół odgrywał i ciągle odgrywa, rolę łącznika pokoleń i przekazywania tradycji. Jest miejscem spotkania się i wspólnej konsumpcji. Warto przemyśleć znaczenie naszego, domowego stołu w łączeniu członków naszej rodziny i przekazywaniu tradycji oraz na własny użytek wyprowadzić wnioski na własny użytek.

piątek, 12 grudnia 2014

"Przedświąteczna refleksja o domu""

Święta Bożego Narodzenia kojarzą się z domem, domem rodzinnym, własnym domem, mieszkaniem... . Historycznie dom miał zawsze kluczowe znaczenie dla człowieka. I to niezależnie, czy był lepianką, chatą, cisowym - murowanym dworem, pałacem, czy skromnym lub okazałym mieszkaniem w miejskiej kamienicy. Nigdy nie był to tylko budynek, ale zawsze było to miejsce szczególne, siedziba, schronienie, bezpieczna przestrzeń  zamknięta ścianami i drzwiami, zawierająca znajome kąty i zakamarki, różne skrytki i schowki, potrzebne przedmioty. Często dom bywał miejscem pracy zarobkowej. Z nim kojarzyła się spiżarnia i niezbędny do życia pokarm. Z nim łączono sekrety kuchni i tradycyjną gościnność. Stół zajmował ważne miejsce w domu. Przy nim tradycyjnie odbywały się wszystkie domowe obrzędy i uroczystości.W ludowej świadomości przypominał on stół ofiarny, dlatego domagano się dla niego szacunku i właściwego przy nim zachowania. Na stole zwykle kładziono świeżo upieczony chleb wierząc, że nigdy go nie zabraknie. Chleb, jako pokarm podstawowy i codzienny, miał swoją symbolikę. Oznaczał dom, życie, dobro, bezpieczeństwo. Ludzie dzielili się nim na znak pojednania, miłości, dobroci. Pojmowano go jako dar Boży i traktowano zawsze z wielkim szacunkiem. Nie wolno było marnować chleba, ani dopuszczać do jego zepsucia. Upuszczony na ziemię kawałek (nawet okruszek) chleba należało podnieść z uszanowaniem, otrzeć z pyłu, ucałować, przepraszając Boga i Jego dar. Świętością domową był też ogień, który ogrzewał, umożliwiał przygotowywanie pokarmów, gotowanie, pieczenie. Ogień symbolizował bezpieczne domowe ognisko: dawał przecież dobroczynne światło i ciepło. Świętością domu był też próg. Wyznaczał bezpieczne granice przestrzeni domowej. Według najstarszych wierzeń, progi chroniły domowników przed natarczywością świata zewnętrznego. Powracający z tułaczki ludzie najpierw całowali domowy próg (świętość) i kreślili nad nim znak krzyża. Świętością i skarbem każdego domu były rodzinne pamiątki (przedmioty, fotografie, listy, zapiski, dokumenty), które przechowywano z największym pietyzmem, bo przypominały ważne wydarzenia, przeżycia, wspomnienia. Znakiem przekonań religijnych i pobożności domowników były powieszone na ścianach obrazy z wizerunkami świętych, krzyże nad wejściem i posłaniem, kropielniczki przy drzwiach. Budowa i urządzenie nowego domu była dla rodziny wydarzeniem wielkiej wagi. Uważano, że każdy mężczyzna powinien: wybudować dom, spłodzić syna, posadzić drzewo, a więc stworzyć podwaliny życia. Nigdy nie stawiano domów na pogorzeliskach, w miejscach gdzie uderzył piorun, lub innych miejscach, uważanych za nieszczęśliwe i niebezpieczne. Pod węgły zakopywano jajko - symbol życia, i inne przedmioty chroniące od złych mocy. Obyczaj nakazywał, aby przy każdej okazji ugaszczać zarówno majstrów, jak i sąsiadów przychodzących doglądać budowy, aby wszyscy byli weseli, bo miało to przynosić szczęście, radość i pomyślność właścicielom domu. Na progu lub na drzwiach wejściowych przybijano podkowę, która, według powszechnego wierzenia, miała przyciągać szczęście do domu. Pierwszego dnia po wprowadzeniu się do nowego domu urządzano biesiadę i starano się zapamiętać pierwszy sen w nowym domu. Uważano, że jest to sen proroczy o ludzkich losach i życiu pod nowym dachem. Nowy dom oznaczał lepsze, zasobniejsze życie, ale z domem rodzinnym nigdy nie zrywano związków, zawsze pozostawał on w pamięci, powracał we wspomnieniach i snach. Bezdomność zaś uważano za wielką, życiową i osobistą  tragedię.
Wiele rzeczy związanych historycznie z pojęciem domu pozostaje w świadomości ludzkiej do dziś. Wiele zachowań wynikających z tradycji jest pielęgnowanych w rodzinach. Jakkolwiek by nie patrzeć na rzeczywistość, zawsze dom jest pojęciem bazowym, podstawowym, dającym osobie i rodzinie stabilizację. Zawsze oznaczał, i zawsze zawsze oznaczać będzie rodzinę, więzi łączące ludzi mieszkających pod wspólnym dachem; zawsze będzie przypominał dzieciństwo, matkę, rodziców, związki rodzinne, tradycję przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Zawsze będzie to miejsce radości i rodzinnych trosk, miejsce przeżywania małych i wielkich uroczystości rodzinnych,  miejsce obchodzenia dorocznych świąt i gromadzenia przeżyć i doświadczeń. Dom to także obowiązki: troska o jego wygląd, troska o osoby w nim zamieszkujące, troska o wspólne, dostatnie i szczęśliwe życie.

sobota, 6 grudnia 2014

"Prywatność czyli nie wszystko na sprzedaż"

Prywatność - bo o niej myślę, kojarzy się na ogół z domem, rodziną, swobodą, niezależnością, możliwością kształtowania swojego życia osobistego według własnej woli i na miarę własnych pragnień. Każdy ma jakieś własne wyobrażenia swojej egzystencji. Ma marzenia, poglądy, ulubione przedmioty, potrzeby, ... . Prywatność jest więc terenem codziennej konfrontacji rzeczywistości z potrzebą spełniania się, miejscem zaspokajania ambicji i aspiracji.
Każdego dnia zderzamy się z problemami i poszukujemy sił, aby je pomyślnie - w naszej ocenie - rozwiązać. W zaciszu domowym poznajemy siebie w trakcie rozwiązywania zadań i problemów. Tu jesteśmy takimi ludźmi, jakimi faktycznie jesteśmy, z poczuciem swoich dobrych i złych stron, ze świadomością własnych nadmiarów i niedostatków. Tu zachowujemy się w sposób sobie właściwy. Nie musimy niczego ukrywać, udawać, czy kamuflować. Tu poszukujemy harmonii i poczucia bezpieczeństwa. Tu najgłośniej i najpełniej wyrażamy swoje niezadowolenie i rozdrażnienie.
W domu i w rodzinie - miejscu naszej prywatności - cieszymy się sukcesami, martwimy problemami, ustalamy sposób dążenia do bieżących celów, ale też - odreagowujemy radości i kłopoty życia pozarodzinnego: niedogodności, niedostatki i przykre konieczności egzystencji społecznej czy zawodowej.
W domu szukamy spokoju, zrozumienia, możliwości wspólnego działania na rzecz realizacji wspólnych celów. Jeżeli tak jest - regenerujemy siły i codziennie wracamy do równowagi psychicznej. Gdy doświadczmy braku zrozumienia - stajemy się nerwowi, sfrustrowani, załamani, ... . Im gorsza nasza kondycja psychiczna, tym bardziej jesteśmy agresywni wobec swoich bliskich. Bywa, że w domowym zaciszu uskuteczniamy"bezinteresowną" agresję, tzn. taką, w czasie której nie chcemy nikogo skrzywdzić, ani nikomu dokuczyć, ale koniecznie chcemy"wyrzucić" nagromadzoną złość, zmęczenie, niezadowolenie, rozdrażnienie.
Prywatność pozwala nam także realizować swoje osobiste upodobania, o których nie zawsze chcemy mówić innym, które nie  zawsze są na pokaz, które też nie muszą się podobać innym, najbliższym, otoczeniu. Dokonujemy wyborów, które satysfakcjonują nas osobiście, ale niekoniecznie muszą zadowolać innych ( nie przystają do ogólnie przyjętych wzorów, szkodzą czyimś interesom). Wiemy, że nasza prywatność ma charakter względny. Od urodzenia przecież funkcjonujemy w społeczeństwie, wyrośliśmy z jego kultury, obyczajowości i tradycji, od społeczeństwa nauczyliśmy się rozumienia wartości, powodzenia, szczęścia.
Nie wszystko na sprzedaż, bo chcemy być indywidualni, mieć swój świat, swoje tajemnice, swój wizerunek. Ujawnianie zbyt wielu szczegółów z życia prywatnego powoduje utratę dobrego wizerunku, a tym samym utratę wolności osobistej. Ludzie, znając jakieś nasze "grzechy" z przeszłości czy kontrowersyjne zachowania, często mają pretekst do ograniczania naszych wyborów życiowych, wykluczania nas z towarzystwa, dostępu np. do świadczeń medycznych. Chcą nam podpowiadać co możemy, lub co musimy, w danym momencie zrobić, gdzie powinniśmy być lub nie być, gdzie jest nasze miejsce, do czego się nadajemy lub nie nadajemy, itp. Nie możemy dopuścić do sytuacji, w których inni ludzie będą kształtować nasz los, ograniczać nasze potrzeby, manipulować nami,  czy nas szantażować, ... . Zachowanie prywatności pozwala nam kształtować własny los i własne szczęście według własnych pomysłów i możliwości.

piątek, 28 listopada 2014

"Konformizm i wybory samorządowe"

Przed drugą turą wyborów samorządowych aż roi się od ulotek wyborczych, rozwieszanych wszędzie, gdzie się da, i wkładanych do skrzynek pocztowych. Czytam je z uwagą i nasuwają mi się refleksje. Ubiegający się o ponowny wybór gospodarz miasta chce się wszystkim podobać. W ulotce wyborczej prezentuje zdjęcia z wszystkimi, jego zdaniem, znaczącymi osobami, sprawującymi różne urzędy w mieście, a także z liczną reprezentacją kleru. A ja "szukam w ulotkach" człowieka samodzielnie myślącego, prezentującego swoje poglądy; osoby z charakterem, która kreuje rzeczywistość, a nie firmuje rzeczywistość kreowaną przez innych. Dodatkowo nie lubię, gdy pokazuje się siebie w kontekście tego drugiego, "gorszego" kandydata do władzy lokalnej. To nieczysta gra. Człowiek mający coś do powiedzenia pokazuje siebie i swoje umiejętności, wierzy w siebie i słuszność przygotowanego programu, ma pomysł na realizację przyjętych w planach założeń.
A teraz o tych, którzy chcą się wszystkim podobać. To konformiści, ludzie nie mający swojego zdania, ale chcący "ułożyć się" z każdym, byleby nadal pozostawać u władzy i nadal piastować ważny urząd w mieście.  Działają na użytek" grupy społecznej, która za nimi stoi. Problem z nimi jest też taki, że nie wiemy do końca, na ile oni są dla nas wiarygodni. Konformiści to  nie indywidualności, ludzie twórczy, kreatywni, ale - wręcz przeciwnie - ludzie  dostosowujący zachowania do "wybrańców" ze środowiska społecznego, w którym funkcjonują, których interesy reprezentują, i na których opinii i poparciu im zależy. Ulegając owemu środowisku kierują się strachem przed karą (np. napiętnowaniem) i nadzieją na nagrodę ( dalsze sprawowanie władzy). Chcą należeć do grupy ludzi, która im imponuje i starają się, za wszelką cenę, być do nich podobnymi. Zabiegają o to, żeby być lubianymi i akceptowanymi, bo  to daje im poczucie bezpieczeństwa.
Konformizm umożliwia zmniejszenie poczucia odpowiedzialności za podejmowane decyzje ( nie są one przecież samodzielne) i gwarantuje wygodne funkcjonowanie w społeczeństwie (nie trzeba się nikomu narażać, wystarczy być gotowym do ustępstw i kompromisów). Społeczność jednak szybko odkrywa konformizm przywódcy za sprawą braku u niego własnego zdania, niesamodzielności myślenia i działania, braku kreatywności oraz przejawy sterowalności przez wszystkich, z którymi "trzyma". Myślę, że kandydat ma ogromną chęć na władzę, ale też, w skrytości ducha, świadomość swoich słabości. Z taką świadomością na pewno nie będzie człowiekiem szczęśliwym. Ma, a na pewno powinien mieć, poczucie, że uzyskana mandatem społecznym władza, to uprawnienie do pełnienia nienależnej mu roli.

piątek, 21 listopada 2014

"Tożsamość wieloaspektowa?"

Tradycyjne rozumienie tożsamości wynika z nakreślenia sobie schematu własnego życia i "rzeczy" ważnych w relacjach z otoczeniem i światem w warunkach życiowej stabilizacji. Oznacza to udzielenie sobie odpowiedzi na pytanie, co jest dla mnie, w moim życiu, ważne. Czym jest, w moim rozumieniu, honor, patriotyzm, uczciwość, wierność, dobro moralne, szacunek dla drugiego człowieka, religia. Odpowiedzi wynikają z założenia, że urodziliśmy się w konkretnym miejscu i w określonej kulturze - i te czynniki nas ukształtowały i ciągle kształtują. Zakotwiczenie w określonym miejscu i sprzyjające okoliczności życiowe, dają  możliwość posiadania, w miarę stałych, poglądów na swój temat.
A co w sytuacji, gdy nasza kariera zawodowa nie rozwija się pomyślnie, los rzuca nas w różne miejsca i wymaga dostosowania się do panujących warunków oraz otwartości na zmiany, a do tego, w życiu rodzinnym nie dzieje się tak, jakbyśmy tego chcieli?
Wtedy zwykle tworzymy wieloaspektową koncepcję siebie. Składa się ona z koncepcji siebie na użytek rodziny, na użytek sąsiadów, towarzystwa, w którym przebywamy... . Do tych koncepcji tworzymy różne programy działania, różne zestawy wartości, różne modele zachowań, różny wizerunek... . Mamy więc tożsamość osobistą, społeczną, polityczną, wirtualną, twórczą... .
Dobrze to, czy źle? Trzeba sobie samemu odpowiedzieć na to pytanie. Na pewno w dużej mierze, tak
"poszatkowana"tożsamość to wynik trudnych czasów, w których żyjemy. Z jednej strony bezrobocie i walka o przetrwanie, z drugiej możliwość korzystania z wolności,  potrzeba niezależności, sukcesu, poszukiwania własnego szczęścia, własnych rozwiązań... . Nasze życie dzieje się  przez cały czas w warunkach  niepewności, dylematów i rozterek. Codzienność wymaga od nas wielu umiejętności, a także szybkiej adaptacji i elastyczności.
Mając powyższe na uwadze - myślę, że mimo wszystko, nie można się poddać szaleństwu, ale zawsze kierować się w życiu własnym rozumem i rozsądkiem. Posiadanie wielu, często sprzecznych z sobą, twarzy odbierane jest przez ludzi nas obserwujących i oceniających, jako przejaw niewiarygodności. Spójna osobowość umożliwia poznanie i zrozumienie siebie oraz układanie własnych relacji z otoczeniem (nawet w najtrudniejszych okolicznościach życiowych) tak, żeby nie powstawały potem "zgrzyty", rozbieżności i niesmaki.

piątek, 14 listopada 2014

"Tożsamość - czy mam jej poczucie?"

Dzień Odzyskania Niepodległości przez Polskę - 11 Listopada - był na pewno dla wielu z nas czasem osobistych refleksji. Być może zadawaliśmy sobie pytania: kim jesteśmy, skąd pochodzimy, kim są (byli) nasi rodzice, co było dla nich ważne, co jest ważne dla nas, jakie mamy życiowe doświadczenia, kim chcielibyśmy być, dlaczego? Pytań z odpowiedzią i bez, może być bardzo wiele, a odpowiedzi - i różne i nie zawsze jednoznaczne.
Tożsamość to rodzaj samowiedzy. Budujemy swój wizerunek na własny użytek poprzez połączenie naszej przeszłości z teraźniejszością i wizją przyszłości.
Dostrzegamy więc wpływ rodziny i otoczenia na nasz stosunek do świata i wyznawane wartości. Mamy świadomość posiadanej wiedzy, zdolności i potencjału rozwojowego, i wiemy, że możemy go, na różne sposoby wykorzystywać. Doceniamy fakt, że mieszkamy w kraju, którego historię znamy, który jest nam bliski i drogi, i mamy przekonanie, że chcemy pracować dla jego dobra, gdziekolwiek jesteśmy. Mamy poczucie wolności, cieszymy się tym dobrodziejstwem, i - mimo przeżywanych dylematów - możemy zawsze dokonywać samodzielnych, odpowiedzialnych wyborów. Znamy swoje umiejętności i możliwości. Mamy marzenia i podejmujemy wysiłek, by je realizować. Potrafimy kontrolować swoją odporność na życiowe pokusy. Posiadamy wiele - i różnorodnych - doświadczeń, wynikających z codziennej aktywności. Mamy wizję swojej przyszłości. Potrafimy panować nad emocjami i zachowaniem. Jesteśmy odpowiedzialni za siebie i innych; zawsze podejmujemy odpowiedzialne decyzje. Staramy się rozumieć, zachodzące w świecie i w kraju, wydarzenia. Staramy się aktualizować swoją wiedzę i umiejętności. Staramy się mieć własne zdanie na problemy, z którymi się spotykamy. Jesteśmy aktywni w życiu rodzinnym, zawodowym i społecznym.
 W ustaleniu osobistej tożsamości na pewno nie bez znaczenia są osobiste doświadczenia, potrzeba i chęć eksperymentowania, posiadane przekonania i preferencje, relacje z innymi ludźmi, szablony emocjonalnych zachowań, umiejętność obserwacji siebie, otoczenia i świata oraz wyprowadzania logicznych wniosków.
Mieć tożsamość to wiedzieć dużo o sobie w kontekście osobistym, rodzinnym, zawodowym, społecznym, narodowym... i być zawsze sobą w sytuacjach, które niesie życie. I wiedzieć, że:

"Człowiek nie może być w żaden sposób w zgodzie z innymi, o ile nie nauczył się być w zgodzie z samym sobą." (B. Russel)

"Jesteśmy tym, co czynimy." (H. Bergson)

czwartek, 6 listopada 2014

"Mądrość życiowa???"

Czym jest mądrość życiowa? Kiedy mamy z nią do czynienia? Dlaczego nie lubimy jej doświadczać? Intuicyjnie wyczuwamy, że smakowanie tzw. życiowej mądrości to próba charakteru w sytuacjach niepożądanych, trudnych, których przezwyciężenie wymaga wiedzy, przemyśleń, dużego samozaparcia, mobilizacji, hartu ducha ... .Najczęściej jest to masa problemów, które wymuszają i wyzwalają w nas siłę i odporność na różnego rodzaju przeciwności, w tym przeciwności losu.
Panuje ogólne przekonanie, że tak naprawdę budujemy siebie coraz to na nowo poprzez pokonywanie sytuacji trudnych, które niesie życie. Okoliczności zmuszają nas  wtedy do przekraczania "strefy komfortu"i reagowania na problemy, których nie możemy ani nie zauważyć, ani zignorować, ani odłożyć na inny czas, ani scedować na kogoś innego... .
Sytuacje trudne domagają się znalezienia indywidualnej prawdy na potrzeby rozwiązania powstałego problemu. Skłaniają nas więc do szerokiego spojrzenia na sprawę, odrzucenia  przesadnego zapatrzenia w siebie, zachowania szczerości wobec siebie i innych, uważnego słuchania ocen płynących z zewnątrz, szybkiego stawiania czoła wszelkim sygnałom "złego".
Zwykle zaczynamy rozwiązywanie problemów od poszukiwania autorytetów, od których oczekujemy gotowych recept na wyjście z sytuacji, a one (autorytety) mogą jedynie podzielić się z nami swoją mądrością. Mądrość życiowa bowiem jest u każdego człowieka inna, indywidualna, uzależniona od zadatków wrodzonych, zdolności, zdobytej wiedzy, życiowego doświadczenia, środowiska, w którym żyjemy, okoliczności, które nas kształtowały... . 
Własną mądrość życiową zdobywamy w drodze indywidualnego przeżywania kłopotów życiowych i ponoszenia pełnej odpowiedzialności za działania umożliwiające wyjście z nich. Szukając rozwiązań spraw mamy na uwadze osobiste  uwarunkowania. Nasze decyzje uwzględniają więc: środowisko, w którym żyjemy, nasze możliwości zachowania się, nasze umiejętności intelektualne i praktyczne, nasze przekonania, wyznawane wartości, posiadaną tożsamość, możliwość dalszego wykorzystywania zdobytej wiedzy... .
Życiowa mądrość bierze się więc z wyprowadzania wniosków z  życiowych wyzwań. Pozyskiwanie wiedzy w drodze niwelowania przeszkód nie jest więc ani łatwe, ani przyjemne. Szczęściem jest więc nie mieć okazji "próbować tzw. życiowej mądrości".


"Lepsza jest uboga mądrość niż głupie bogactwo." (Diogenes z Synopy)
"Gdyby wszyscy byli mądrzy, to świat by od tego zgłupiał." (Jaroslav Hasek)


środa, 29 października 2014

Święto Zmarłych - czas zadumy i refleksji"


 Kazimierz Przerwa-Tetmajer "Życie"

Od jesieni do jesieni
życie w biegu się nie leni,
i od lata znów do lata
jak kurzawa z wichrem zmiata.

Rdzą przeżarci i kłopotem
pytamy się: a co potem?
Pod krzyżami upadamy
i co potem się pytamy?

I co potem, i co potem -
gnani smutnym samolotem,
wśród ciemności i przepaści -
ideałów entuzjaści .


piątek, 24 października 2014

"Mądrość w nawyższej cenie"

Wydaje się, że marzeniem i pragnieniem każdego człowieka jest posiąść mądrość. Każdy po swojemu czuje i rozumie znaczenie tego słowa, i wystarcza mu to do zauważania ludzi z takim darem. Gdy przyjrzymy się jednak uważniej ludziom obdarzonym mądrością, tym których znamy i cenimy, i w ich świetle rozważymy "zawartość znaczeniową"słowa "mądrość"- okaże się, że ludzie mądrzy mają cały zespół cech ich wyróżniających. Są odpowiedzialni i potrafią realistycznie oceniać rzeczywistość - to przede wszystkim. Mają bogatą wiedzę, umiejętność łączenia zdarzeń i wyprowadzania logicznych wniosków. Chcą i lubią się uczyć oraz sprawdzać swoją wiedzę w życiu i zdobywać kolejne doświadczenia życiowe. Potrafią zachowywać trzeźwość umysłu i kontrolować swoje zachowanie nawet w czasie trudnych, często losowych, sytuacji życiowych. Umieją opanowywać stres. Posiadają zdolność przewidywania zdarzeń i poszukiwania, odpowiednio wcześnie, skutecznych środków zaradczych. Umieją popatrzeć na tę samą sprawę z różnych punktów widzenia i ustalić postępowanie najbardziej odpowiednie dla realizacji celów priorytetowych z jakiegoś powodu czy punktu widzenia. Oprócz tego są życzliwi, tolerancyjni, otwarci na dialog i chętni do poznawania różnorodnego myślenia na podejmowany temat. Uważnie słuchają ludzi i ich poglądów oraz starają się je zrozumieć.
Ludzie odznaczający się mądrością zwykle nie ulegają presji otoczenia i nie naśladują autorytetów, ale postępują zgodnie z własnym rozpoznaniem sprawy, z własnymi przekonaniami i z własną oceną zdarzeń. (Profesor Zbigniew Religa)
 I popatrzmy teraz uważniej na siebie, i zapytajmy o naszą mądrość w obliczu "wymogów" mądrości", dokonajmy samooceny i ustalmy, nad czym musimy nadal pracować, żeby zbliżyć się do spełnienia "kryteriów mądrości". Nie popadajmy jednakże w stan przygnębienia. Joseph Conrad zauważył: "Różni ludzie, różna mądrość."Samoświadomość ułatwia wyznaczanie sobie celów i zadań oraz dostrzeganie szczęścia.


A teraz kilka cytatów i przysłów:
 Mądry nigdy się nie gniewa. (Cyceron)
Ozdobą mądrości - skromność. (Talmud)
Mądry na wszystkie strony się ogląda.
Mądrość musisz sam z siebie własną dobyć pracą. (Adam Mickiewicz)
Mądrość jest jedyną rzeczą, która nie dewaluuje się. (Isokrates)
Mądrej głowie dość po słowie. (Demostenes)
Tyle wolności ile mądrości. (Wojciech Adamiecki)
Mądrość zależy od trzech rzeczy: osobowości, wiedzy, samokontroli. (Sokrates)

środa, 15 października 2014

"Miłości uczymy się w rodzinie"

Dzieciństwo jest tym okresem w życiu każdego człowieka, który rzutuje na jego dorosłość. Rodzice poprzez swoje zachowanie i styl oddziaływania wychowawczego kształtują w świadomości swoich dzieci obraz świata i ludzi. Jeżeli zapewniają dzieciom poczucie bezpieczeństwa, obdarzają je oraz siebie nawzajem miłością i zaufaniem, uczą tym samym ufnego patrzenia na otaczającą rzeczywistość, rozwijają wrażliwość na otaczający świat, zwracają uwagę na potrzeby innych ludzi będących w różnych sytuacjach życiowych spowodowanych różnymi uwarunkowaniami. Dobry przykład i konsekwencja w działaniach wychowawczych to duże prawdopodobieństwo sukcesu wychowawczego tzn. zadowolenia rodziców z funkcjonowania ich dzieci w dorosłym życiu. 
Niebagatelny wpływ na zadowalające, czyli udane, życie rodzinne dorosłego dziecka ma styl jego przywiązania do matki (pierwowzór przywiązania) i stosunek do niej w tym czasie, gdy było małe i potrzebowało jej stałej opieki i wsparcia. Jeżeli matka zapewniała najważniejsze potrzeby małego dziecka tzn.była do jego dyspozycji i starała się, by czuło się bezpiecznie, to ukształtowała i utrwaliła zaufanie dziecka do siebie, wytworzyła  w nim wiarę w swoją dostępność i wyrobiła w jego świadomości przeświadczenie o swojej stałej gotowości do codziennej troski o nie. Obserwacje i badania psychologiczne pokazują, że dzieci posiadające taką wiarę i ufność, mają też łatwiej w życiu dorosłym. Potrafią budować i najczęściej tworzą związki bardziej stabilne i zadowalające, oparte na przyjaźni i zaufaniu. Mają naturalną skłonność do pozostawania w stałej bliskości z partnerem i nie obawiają się jej, zwierzają się partnerowi, rzadko przeżywają w rodzinie frustracje, są mniej zazdrosne i nie doznają krańcowych uczuć. Nie mają problemów w kontaktach z innymi ludźmi, nie przeżywają lęków, że ktoś ich opuści, albo za bardzo się do nich zbliży. Jednym zdaniem: dorośli ludzie wychowani w rodzinach zapewniających im w dzieciństwie bezpieczeństwo i miłość, traktują swoje związki i swoich partnerów na tych samych zasadach. Rodzina ma dla nich podstawowe znaczenie, a troska o najbliższych to sprawa naturalna. Obdarzają więc partnerów i własne dzieci, ale też innych ludzi w każdym wieku i o różnym wyglądzie, miłością, ufnością, szacunkiem i troską.
Może warto przeanalizować własne dzieciństwo i posiadać własną jego ocenę dla lepszego zrozumienia własnego poczucia spełnienia i osobistego szczęścia w miłości w życiu dorosłym.

piątek, 3 października 2014

"Cytaty o miłości"


"Gdy ktoś kocha różę, której jedyny okaz znajduje się na jednej z milionów gwiazd, wystarczy mu na nie spojrzeć, aby być szczęśliwym. Myśli sobie: "Na którejś z nich jest moja róża..." (Antoine de Saint-Exupery)

"Słodko jest nocą patrzeć na niebo, gdy kochasz różę, która znajduje się na jednej z gwiazd. Wówczas wszystkie gwiazdy są ukwiecone." (Antoine de Saint-Exupery)

"Prawdziwa miłość zaczyna się tam, gdzie kończy się miłość własna." (Tadeusz Bereza)

"Miłość nie toleruje siły. I nie spocznie, póki jej nie stopi." (Soseki Natsume)

"Owoce dojrzewają w słońcu, ludzie zaś w świetle miłości." (Julius Langbehn)

"Tam gdzie przemawia serce, nie wypada, aby rozum zgłaszał wątpliwości." (Milan Kundera)

"Tylko ci, którzy kochają, znajdują miłość i wcale nie muszą jej szukać." (David Herbert Lawrence)

"Człowiek szuka miłości, bo w głębi serca wie, że tylko miłość może uczynić go szczęśliwym." (Jan Paweł II)

"Cierpliwość jest codzienną formą miłości." (Josef Ratzinger)

"Nigdzie nie kupisz szczęścia, miłość daje je gratis." (Phil Bosmans)

"Kochać kogoś, to przede wszystkim pozwalać mu na to, żeby był, jaki jest." (William Wharton)

"Miłość jest kombinacją podziwu, szacunku i namiętności." (William Wharton)

"Podróżą każda miłość jest." (Jonasz Kofta)

Uważam, że przytoczone myśli mówią o miłości właściwie wszystko - i w sposób krótki,  mądry, wyrazisty i klarowny. Warto je sobie przemyśleć i przyswoić.

piątek, 26 września 2014

"Miłość - najważniejsze zjawisko w życiu człowieka?"

Chyba każdy uważa, że miłość jest najważniejszym uczuciem, a nawet zjawiskiem, w życiu  człowieka, niezależnie od wieku! Ta cecha, a właściwie umiejętność, wyróżnia nas, ludzi spośród istot zamieszkujących Ziemię i stanowi o wartości każdego człowieka. Miłość kształtuje nasze najbliższe otoczenie oraz społeczeństwo/społeczeństwa. Jest aktywną siłą drzemiącą w każdym człowieku, którą należy wyzwalać w działaniu. Dojrzała miłość polega na obdarzaniu nią innych. W swym podstawowym wymiarze jest miłością między mężczyzną i kobietą. Warto przyjrzeć się składnikom takiej miłości czyli intymności, namiętności i zobowiązaniom.
Intymność występuje w każdym rodzaju miłości i przejawia się w dbałości o dobro partnera, szacunku dla niego, dzieleniu się z nim przeżyciami i rzeczami materialnymi, towarzyszeniu mu w różnych sytuacjach życiowych, wierze w jego możliwości, udzielaniu mu pomocy i wsparcia w potrzebie itp.. Ważna jest w tym wszystkim umiejętność dobrej komunikacji i budowania zaufania w relacjach międzyosobowych oraz czerpania przyjemności z emocji towarzyszących wszelkim kontaktom. Intymność musi być wolna od "przesadyzmu i natręctwa". Wymaga daleko idącego zrozumienia i delikatności ze strony partnerów.
Namiętność to uczucie wynikające z absolutnego uwielbiania partnera. Mimo, że jest on zwykłym, normalnym człowiekiem z zaletami i wadami, widzimy w nim kogoś wyjątkowego: kogoś, kto posiada niezwykłą inteligencję i jest niesamowicie atrakcyjny, i tak w ogóle - wyjątkowy pod każdym względem. Namiętność jest nierealistyczna i niepodatna kontroli. To swego rodzaju zaślepienie.
Zobowiązania uzależnione są od satysfakcji w związku dwojga ludzi (ale wynikają też z wychowania wyniesionego z domu rodzinnego). Im bardziej jesteśmy zadowoleni, tym bardziej angażujemy się w utrzymanie związku. Budowa życia z drugim człowiekiem wymaga inwestowania w taki związek swojej uwagi, czasu, pieniędzy, wysiłku, itp. Wymaga też posiadania niezbędnych i bardzo ważnych umiejętności, jak: chęć dostosowania się do oczekiwań partnera, chęć poświęcania swojego czasu i umiejętności dla realizacji określonych celów, chęć wybaczania na bieżąco różnych wzajemnych potknięć .
W ciągu życia składniki miłości różnie się też rozkładają (czegoś jest więcej,  czegoś mniej), stąd przeżywamy różne odcienie miłości. W trwaniu związku miłosnego pomocne bywają niezwykle cenne cechy zachowań partnerów: przewidywalność zachowań, wzajemne zaufanie i przywiązanie, wzajemna wiara w dobre intencje działań, empatia (współodczuwanie), emocjonalna bliskość.
Dobre relacje w związku są pierwszą i podstawową przesłanką do przeżywania uczucia szczęścia i poczucia szczęścia.

czwartek, 18 września 2014

" Zatrzymać czas?"

Z "Księgi Mądrości Wschodu":

Nie dogoni i w sto koni
Dnia, który przeminął.
Jeśli się go przewałkoni,
Nie dogoni i w sto koni.

Więc do pracy nie szczędź dłoni,
Nie licz się z godziną.
Nie dogoni i w sto koni
Dnia, który przeminął.

Nasze życie to kolejne godziny, którymi dysponujemy. Wszystko zależy od tego, jak nimi rozporządzamy. "Zatrzymać czas "- oznacza śledzić możliwości, które niesie życie i  wybierać te "akcenty", które nas interesują, i które skutecznie chcemy realizować. Podstawą skuteczności jest świadomy wybór, dobre planowanie, dobra organizacja. Dobrze jest więc tworzyć codzienne listy spraw do załatwienia, z ustaleniem hierarchii ważności spraw i kolejności wykonywania czynności. Pomagają one efektywniej zarządzać czasem i odciążać umysł od ciągłego selekcjonowania tego co ważne. Warto wiedzieć, że nie wolno ważnych spraw odkładać na później. Doświadczenie pokazuje, że sprawy odłożone, zwykle pozostają niezrealizowane. Wszelkie załatwiania zawsze zaczynać od spraw najtrudniejszych i mocować się z nimi do pożądanego skutku. Osiągnięcie sukcesu jest sposobem równoczesnego dowartościowania siebie i zachętą do dalszej aktywności. W planowaniu czynności trzeba też zawsze uwzględniać rytm życia codziennego, w którym musi być czas na sen, czynności fizjologiczne, życie rodzinne i towarzyskie, odpoczynek. Każde dobrze przeżyte "dzisiaj" zamienia "wczoraj" w szczęśliwe wspomnienie.
Do tego : obserwować naturę, chodzić pieszo dla przyjemności, uprawiać ulubiony sport, mieć czas na spotkania z samym sobą - wymianę myśli i wyprowadzanie wniosków, okresowo spotykać się z prawdziwymi przyjaciółmi, utrwalać momenty ważne np. fotografując rzeczy wyjątkowe - a czas będzie pracował na naszą korzyść, będzie maksymalnie wykorzystany, i da nam poczucie spełnienia i szczęścia.

czwartek, 11 września 2014

"Czas psychologiczny"

Zacznę od przytoczenia tekstu biblijnego. W tej najmądrzejszej z Ksiąg napisano:

Wszystko ma swój czas,
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem:
Jest czas rodzenia i czas umierania,
czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,
czas zabijania i czas leczenia,
czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu,
czas zawodzenia i czas pląsów,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania,
czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich,
czas szukania i czas tracenia,
czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania,
czas milczenia i czas mówienia,
czas miłowania i czas nienawiści,
czas wojny i czas pokoju.

Układem odniesienia w czasie psychologicznym jest człowiek i postrzeganie przez niego siebie i wszystkiego co dzieje się w otaczającym świecie. W ciągu życia zdobywamy coraz większą wiedzę o sobie i świecie oraz gromadzimy różne doświadczenia. Pod wpływem tej wiedzy, i tych doświadczeń zmienia się nasz stosunek do siebie i do świata zewnętrznego. Odbiór czasu zmienia się więc, bo zmienia się nasza wiedza, i doświadczenia, i oczekiwania, i przeżycia, i emocje, i nastrój. Ale zależy także od naszego temperamentu i czynionych przez nas na bieżąco refleksji. Często mamy poczucie, że czas nam się kurczy lub rozciąga, a niekiedy wręcz zatrzymuje. Wszystko co dobre zwykle trwa krótko, a chwile "złe" na ogół się wloką.
Czasów psychologicznych jest tyle, ilu ludzi na Ziemi. Czas fizyczny sobie biegnie i mierzą go zegary, a czas psychologiczny to "nasz czas", który odmierzają nam kolejne kalendarze. Mówimy o czasie przeszłym, teraźniejszym i przyszłym. Pewne zdarzenia pozostające w naszej świadomości znamy z historii, inne poznaliśmy w drodze życiowych doświadczeń, jeszcze inne przeżywamy tu i teraz, a kolejne powstają dopiero w naszej wyobraźni. Wiemy również doskonale, że inaczej biegnie czas dziecka, a inaczej czas człowieka dorosłego - w różnych okresach jego życia i świadomości.
Wydaje mi się, że receptę na szczęście stanowić może połączenie dwóch znanych sentencji: "Radź się przeszłości, kieruj się teraźniejszością, patrz w przyszłość"( przysłowie łacińskie) oraz "Wiedz, że tylko miłość potrafi zatrzymać czas." (Jean Jacques Rousseau)

piątek, 5 września 2014

" Czas - wlecze się, biegnie, płynie, ucieka..."

Ewa Kozyra-Pawlak "Tik-tak"

Czy czas płynie żabką?
Czy może motylkiem?
Czy czas można czasem
zatrzymać na chwilkę?

Czasem czas nas goni,
a czasem ucieka.
Gryzie zębem czasu,
drwi sobie z człowieka.

A gdzie ten czas mieszka?
Najpewniej w zegarze.
Słychać go jak tyka,
może się pokaże?

W naszym życiu dostrzegamy upływ czasu i czasem się nawet nad nim zastanawiamy. Filozofowie mówią, że czas, podobnie jak przestrzeń, jest zjawiskiem samoistnym i wiąże się ze zmianami w świecie materialnym. Jego upływ odnotowujemy poprzez dostrzeganie zmian w przyrodzie, w całym otoczeniu oraz w nas samych. Mówimy o czasie obiektywnym i psychologicznym. Dziś będzie o czasie obiektywnym. Jest on zjawiskiem ciągłym, pozostaje w nieustannym ruchu, nigdy się nie zatrzymuje, wyznacza nam przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Zegar, jako urządzenie pomiarowe, przedstawia w sposób wyobrażalny istotną cechę czasu: nieustanny bieg. Czasu nie można zatrzymać, nie można go spowolnić, ani przyśpieszyć. Podstawową jednostkę miary stanowi jeden pełny obrót Ziemi dookoła własnej osi, czyli doba. Nasze, ludzkie życie przebiega w cyklach dobowych i pór roku.
Często mówimy też o zegarze biologicznym. Jest to metaforyczna "zbitka słowna", określająca przebieg zmian fizycznych i chemicznych w komórkach organizmów żywych w czasie dobowym, która wyznacza  przebieg aktywności i odpoczynku tychże organizmów. Czas jest więc ważnym i niezależnym czynnikiem naszego istnienia i funkcjonowania. Należy się z nim liczyć tzn. wykorzystywać każdą chwilkę na rozwój oraz szukanie i chwytanie szczęścia.
 "Nie szczędź czasu, żeby być szczęśliwym" (Phil Bosmans)

środa, 27 sierpnia 2014

"Wolność w relacjach międzyludzkich"

Aleksander Fredro "Paweł i Gaweł"

Paweł i Gaweł w jednym stali domu,
Paweł na górze, a Gaweł na dole;
Paweł spokojny, nie wadzi nikomu,
Gaweł najdziksze wymyślał swawole.

Ciągle polował po swoim pokoju:
To pies, to zając - między stoły, stołki
Gonił, uciekał, wywracał koziołki,
Strzelał i trąbił, i krzyczał do znoju.

Znosił to Paweł, nareszcie nie może;
Schodzi do Gawła i prosi w pokorze:
"Zmiłuj się waćpan, poluj ciszej nieco,
Bo mi na górze szyby z okien lecą".

A na to Gaweł: "Wolnoć, Tomku,
W swoim domku".
Cóż było mówić? Paweł ani pisnął,
Wrócił do siebie i czapkę nacisnął.

Nazajutrz Gaweł jeszcze smacznie chrapie,
A tu z powały coś mu na nos kapie.
Zerwał się z łóżka i pędzi na górę.

Stuk! Puk! - Zamknięto. Spogląda przez dziurę
I widzi...Cóż tam? Cały pokój w wodzie,
A Paweł z wędką siedzi na komodzie.

Co waćpan robisz? "Ryby sobie łowię."
"Ależ, mospanie, mnie kapie po głowie!"
A Paweł na to: "Wolnoć, Tomku
W swoim domku".

Z tej powiastki morał w tym sposobie:
Jak ty komu, tak on tobie.

Popularne powiedzenie: "wolnoć, Tomku w swoim domku" należy rozumieć jako: "wolno ci Tomku (robić, co chcesz) w swoim domku". Czy rzeczywiście można "szaleć"w swoim domu bez ograniczeń i nie liczyć się z nikim i niczym? Może na bezludnej wyspie? W normalnym życiu tak nie jest. Pozostajemy zawsze w jakichś sytuacjach i w stałych relacjach. Wolność sprowadza się więc do odpowiedzialności za własne zachowania i polega na powstrzymywaniu siebie od czynności przeszkadzających innym w życiu i funkcjonowaniu. Człowiek korzystający z wolności nie może nie ważyć zachowań. Zanim wykona jakiś ruch musi dobrze rozpoznać sytuację i wybrać rozwiązania uwzględniające własne cele i potrzeby, ale też cele i potrzeby innych. Decyzje nie są łatwe, ale korzystanie z wolności zobowiązuje do staranności i optymalizacji rozwiązań i zachowań.

czwartek, 14 sierpnia 2014

"Wolność wyboru"

Każdego dnia pozostajemy w relacjach z innymi ludźmi. I to w tych relacjach tworzy się nasza codzienność, wyjątkowość i historyczność. Kontakty zmuszają nas nieustannie do aktywności i działania oraz chronią przed biernością i skostnieniem. W okolicznościach życiowego zaangażowania tworzymy więc samych siebie. Podejmujemy decyzje zgodne z naszą wiedzą, rozpoznaniem zagadnienia, intuicją. Często używamy  słowa "nie", które bywa wielu osobom "nie na rękę".  Zachowania wbrew oczekiwaniom innych bywają niejednokrotnie kłopotliwe - wymagają odwagi i rozwagi. Zdarza się, że wyborom towarzyszy też lęk, który ogranicza myślenie, swobodę i decyzyjność.
Wybór oznacza wolność, a w sytuacjach lękowych nie dokonujemy najbardziej słusznych i najlepszych wyborów. Wolność więc zaczyna się tam, gdzie kończy się strach.

Wolność wyboru  dotyczy spraw realnych,  koniecznych i możliwych.  Jest samodzielnym, odpowiedzialnym, osobistym podejmowaniem decyzji, opartych na niezależnych myślach, uprawnionych i niezależnych działaniach, indywidualnym postrzeganiu świata, posiadanej wiedzy, stałemu dążeniu do poznawania siebie i świata. Odzwierciedla naszą wrażliwość i zmusza nas do zajmowania stanowiska wobec osób, zdarzeń, sytuacji. Można powiedzieć, że wolność to twórcze bycie sobą. Zagospodarowujemy według własnego pomysłu przestrzeń, którą mamy do dyspozycji, mobilizujemy się do wypracowywania najlepszych decyzji i staramy się mądrze działać,  przezwyciężamy własne słabości, postrzegamy innych jako sojuszników w sprawie (a nie wrogów), wiemy czego chcemy, nie mamy lęku przed ludźmi. Celem wolności jest niezależność od wszelkich form nacisku i działanie w oparciu o samodzielne i  najbardziej rozważne decyzje.
Wolność na pewno nie jest samowolą
, ale  jest umiejętnością dokonywania wyborów i podejmowania rozsądnych i odpowiedzialnych decyzji w zgodzie z samym sobą i swoimi marzeniami.
Warto mieć w świadomości myśl Leopolda Staffa: "Wolność nie jest ulgą, lecz trudem wielkości".
Wolność jest ideałem i pragnieniem większości z nas. Jej realizacja nie jest jednak łatwa. Po drodze napotykamy wiele ograniczeń osobistych i zewnętrznych.

piątek, 8 sierpnia 2014

"Kalkulacje przy podejmowaniu decyzji"

Każdego dnia czegoś chcemy, coś planujemy, coś robimy, coś chcielibyśmy osiągnąć lub uzyskać. W naszych głowach aż roi się od myśli, problemów, kwestii, celów i zadań. Na wiele sposobów rozważamy ich sens, poszukujemy dróg realizacji, ustalamy działania najbardziej optymalne i racjonalne, obliczamy zyski i straty. W ostatecznych wyborach czasem liczą się emocje, czasem interesuje nas strona materialna i ekonomiczna, innym razem jedno i drugie. Nasza aktywność to analiza różnych wariantów osiągania założonych celów oraz wybór tych, naszym zdaniem, najlepszych. Jeżeli chcemy maksymalizacji spodziewanych korzyści - robimy kalkulacje pozwalające te korzyści osiągać. Jeżeli interesuje nas maksymalizacja spodziewanych użyteczności - zastanawiamy się, co jest dla nas użyteczne, czyli cenne, i działamy w kierunku dojścia do "rzeczy", według nas, cennych - czyli dla nas bardzo ważnych.
Racjonalne postępowanie nakazuje zawsze brać pod uwagę najlepsze i najgorsze skutki decyzji. Racjonalizm może jednakże być zakłócany naszymi poglądami na świat i życie. A te - niestety - "uczestniczą w wyborze jednego z wariantów rozwiązań". Jeżeli mamy duszę optymisty, najczęściej idealizujemy rzeczywistość i - na ogół - mniej ważymy zyski i straty. Zakładamy zawsze, że wyniki będą najbardziej dla nas pomyślne i  tylko takich oczekujemy. Jeżeli mamy usposobienie pesymisty- najczęściej - widzimy same przeszkody i trudności, i spodziewamy się wyników najgorszych z możliwych. Z przeprowadzanych analiz takie też rozwiązania nam zwykle wychodzą.
W codziennych działaniach podejmujemy również, i to często, decyzje spontaniczne. Próbujemy niejednokrotnie w szybki sposób minimalizować maksymalny żal, a to oznacza, że dążymy do osiągnięcia celu na wyczucie, bez zestawiania zysków i strat. Decyzje nieprzemyślane przynoszą czasami skutki zupełnie inne od zamierzonych. Należy więc mieć świadomość dużego ryzyka przy zachowaniach spontanicznych.
Czy szczęście zależy od prowadzonych kalkulacji przy podejmowaniu decyzji? Oczywiście, że tak, i to w bardzo wysokim stopniu. To my wiemy, co jest dla nas ważne i - powinniśmy mieć rozpoznanie, jaki kierunek chcemy nadać naszemu życiu. Wskutek podejmowanych decyzji budujemy przecież naszą krainę szczęśliwości, która może być miejscem gromadzenia dóbr materialnych i maksymalnego korzystania z materialnego dostatku, ale też może stanowić oazę dobrych więzi międzyludzkich, dużej wrażliwości na drugiego człowieka, w tym także - na człowieka  będącego w potrzebie. Od naszych kalkulacji i decyzji zależy więc bardzo wiele.

czwartek, 31 lipca 2014

"Opisywanie piękna"

  •  Choćbyśmy cały świat przemierzyli w poszukiwaniu Piękna, nie znajdziemy go nigdzie, jeżeli nie nosimy go w sobie... (Ralph Waldo Emerson)
  • Tajemnica życia leży w poszukiwaniu piękna. (Oskar Wilde)
Posiadanie umiejętności uważnego obserwowania otoczenia i wypatrywania rzeczy urokliwych to właściwość wysoce ubogacająca każdego wrażliwego człowieka. Podlega ona rozwojowi w ciągu życia. Warto podejmować różnorodne w tym zakresie ćwiczenia. Osobiście bliska jest mi możliwość "zapisywania i opisywania piękna"za pomocą fotografii oraz poezji. Dołączam więc, moim zdaniem, ciekawe tego przykłady związane z latem i wakacjami.

Leopold Staff "Czucie niewinne"

Łąkami idę. W krąg kwiaty
I słychać brzęki pszczelne.
W powietrzu modro-złotym
Śni próżnowanie niedzielne.

Słońce świeci spokojnie,
Jak gdyby od niechcenia,
Obłoki są tak białe,
Jakby nie mogły siać cienia.

Ptak śpiewa, jakby nie śpiewać
Nikomu ani się śniło.
Jest mi tak dobrze na duszy,
Jakby mnie wcale nie było.

Najpiękniej bowiem jest, kiedy
Piękna nie czuje się zgoła
I tylko jest się po prostu
Tak, jak jest wszystko dokoła.

piątek, 25 lipca 2014

Szukamy piękna w miejscach wakacyjnego pobytu"


Julian Tuwim "Róża"

Przypatruję się jej kształtom:
Barwie,
Płatkom,
Listkom,
Nawet cierniom...
- myślę:
gwałtu!
Jakież
to prześliczne wszystko!
Jakież to bez skazy wszystko!
Jaka w niej perfekcja
sroga!
Różo!
Różo!
Formalistko!
Różo!
Różo!
Bój się Boga!

Wakacje sprzyjają okresowym zmianom miejsca pobytu ( urlopowe wyjazdy w odległe miejsca,  poznawanie bliskiej lub wybranej okolicy, rozrywki w gronie rodziny i znajomych, okazjonalne odwiedziny osób i miejsc, samotne lub grupowe wypady w rewiry oceniane jako ciekawe,  ...). Nie sposób wymienić wszystkich możliwych sposobów spędzania czasu wolnego, bo - "ile głów, tyle pomysłów". Istnieje jednak prawie pewność, że wszędzie nadarzą się sposobności i okoliczności, by uważnie/uważniej i wielozmysłowo "pooglądać" miejsca, w których jesteśmy, i dostrzec atrakcje z nimi związane. Świetną zabawą na czas wakacji będzie więc szukanie piękna wokół siebie. Na co dzień przecież na wiele rzeczy nie zwracamy uwagi i o wielu rzeczach (nawet w najbliższym otoczeniu) nie mamy pojęcia.
Proponuję szukanie piękna - przede wszystkim - w naturze, ale też i w innych dziedzinach aktywności człowieka: architekturze, rzeźbie, malarstwie, muzyce czy poezji. Naturę wymieniłam jako pierwszą,bo uważam, że ona jest inspiracją dla każdej innej ludzkiej twórczości. Potrafi nas zachwycać, zadziwiać, a często nawet szokować swoim niepowtarzalnym urokiem. Estetycznego piękna upatrujemy w nienagannych proporcjach, harmonii barw i dźwięków, umiarze, użyteczności, doskonałej strukturze czy stosowności. Piękno jest swego rodzaju doskonałością, ideałem. Wszystko co jest piękne, jest, na ogół, przez większość ludzi dostrzegane i podziwiane. Dostrzegł to także filozof Immanuel Kant: "Piękne jest to, co podoba się powszechnie, bezinteresownie i bezpośrednio", ale oddzielił "sąd smaku" od pojęcia doskonałości. Odkrywając piękno w otoczeniu przeżywamy niesamowite emocje: zachwyt, podziw, zaduma - czyż nie są to emocje szczęścia? Szukajmy więc w czasie wakacji powodów do "najwyższych uniesień" i utrwalajmy "obiekty wielkich przeżyć" za pomocą fotografii, słów, tekstów literackich czy obrazów malarskich. Jak kto chce i jak kto umie czy potrafi.

piątek, 18 lipca 2014

"Poziom aspiracji wyznacza zakres poczucia szczęścia"

Nasze aspiracje są uzależnione od naszej hierarchii wartości, samopoznania, samooceny, sytuacji społecznej i wynikających z niej potrzeb. Dobre samopoznanie i rzetelna ocena okoliczności życiowych, pozwalają na bieżąco rozpoznawać nasze życiowe ideały, a potem - za pomocą szczegółowych celów i zadań (krótko- i długofalowych ), zbliżać się do nich. Aspiracje adekwatne do możliwości dają szanse dosięgania wyznaczonych pułapów i przeżywania cząstkowego zadowolenia. Nasze dążenia dotyczą wszystkich sfer życia. W każdej z nich chcemy i powinniśmy zaistnieć na miarę naszych marzeń, ocen i możliwości.
Co warto wiedzieć, żeby panować nad aspiracjami i czerpać z ich posiadania jak najwięcej przyjemności? Badacze zagadnienia dostrzegli pewne zasady, które mogą uporządkować nasze myślenie w tej sprawie. Warto je przytoczyć za Paolo Legrenzim:

- jakieś dobro - bez względu na to, w jaki sposób je mierzymy - warte jest tym mniej, im bardziej wejście w jego posiadanie rozłożone jest w czasie;
- suma pozytywów i negatywów, sukcesów i niepowodzeń, dobrego i złego samopoczucia, przyjemności i przykrości w ciągu życia stanowi pewną stałą;
- istnieje skłonność do przedkładania w czasie przyjemności nad cierpieniami;
- istnieje niepewność przyszłości i stąd potrzeba wcześniejszego zasmakowania rzeczy miłych (wolimy coś wcześniej, niż później);
- w przypadku wydarzeń złożonych, zwykle najpierw wybieramy to co dobre, potem to co lepsze, a na końcu to co najlepsze;
- odłożenie przyjemności w czasie rzadko bywa poświęceniem, a częściej jest dodatkową przyjemnością;
- ciągle aktualna jest maksyma: " Najpierw obowiązek, a potem przyjemność."
- szczęście nie zależy od całkowitej ilości przyjemności, ale od stopniowego przyrostu przyjemności w czasie;
- uczucia cierpienia zmniejszają się w czasie;
-  należy brać pod uwagę koszty materialne i symboliczne, które trzeba ponieść na drodze do celu;
- dobrze jest wychodzić od niskiego poziomu oczekiwań, a potem sukcesywnie je zwiększać.

Każdy, kto uważnie obserwuje życie, zgodzi się na pewno ze spostrzeżeniami ludzi nauki. Przypomnienie reguł funkcjonowania ludzkich dążeń pozwoli nam też dostrzec możliwość stymulowania własnymi aspiracjami tak, aby czerpać z nich jak największe poczucie szczęścia.

piątek, 11 lipca 2014

"Minimalizm drogą do szczęścia?"

 Można upatrywać szczęścia w posiadaniu wielu i różnorodnych dóbr, w potrzebie ciągłego zdobywania rzeczy w ilościach, których wcale nie potrzebujemy. I o tym był poprzedni wpis. Zasada Pareta głosi jednakże, że przez 80% życia korzystamy tylko z 20% przedmiotów, które posiadamy. Może ona nas zastanowić, i być punktem wyjścia dla zupełnie innej, może bardziej racjonalnej, filozofii życia: minimalizmu. Osoby wyznające konsumpcyjny styl życia nabywają przedmioty i usługi, których w wielu wypadkach nie potrzebują. Zakupy robią dla podkreślenia swojego statusu materialnego i pod wpływem emocji. Minimaliści zaś uważają, że każdy przedmiot musi mieć swoje  przeznaczenie i konkretną funkcję, i wcale nie potrzebujemy posiadać wszystkich przedmiotów na własność, żeby się realizować. Myślenie minimalistów idzie w kierunku gromadzenia bogactwa wewnętrznego na bazie poznawania nowych miejsc i ludzi, realizowania życiowych pasji, pielęgnowania wspomnień, poświęcania czasu rodzinie. Uważają że najważniejszym dobrem jest czas poświęcony osobom najbliższym, własnym pasjom, własnej dbałości o zdrowie, własnej rodzinie - i nikt nam tego czasu nie da, musimy sami o niego zadbać. Zanim dokonamy jakichkolwiek wyborów życiowych koniecznie trzeba odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytania:
  • kim jesteśmy?
  • dokąd zmierzamy?
  • czy jesteśmy szczęśliwi?
  • co nas interesuje?
  • jakie posiadamy pasje?
  • czy to co robimy jest satysfakcjonujące?
  • co chcielibyśmy w swoim życiu zmienić?
  • co chcielibyśmy robić?
  • jakie mamy marzenia?
  • czy, i jak możemy swoje marzenia realizować?
Po udzieleniu odpowiedzi możemy świadomie projektować własne życie w sposób umożliwiający doznawanie osobistego zadowolenia i poczucia spełnienia. Minimalizm ma z założenia indywidualny charakter. Różnimy się przecież wyborami, możliwościami, potrzebami, pomysłami, priorytetami...
Leo Babauta: "Kluczem do minimalizmu jest odgadnięcie tego, co czyni cię szczęśliwym i pozbycie się całej reszty, aby w pewnym sensie "stworzyć czas" na to, co dla ciebie ważne."

piątek, 4 lipca 2014

"Szczęście jako posiadanie"

 Poniższy tekst jest materiałem zaczerpniętym z artykułu Olgi Woźniak "To moje, naprawdę muszę to mieć", zamieszczonego w "Gazecie Wyborczej" z 20 czerwca 2014r. w cyklu "Nauka ekstra".

Nie umiemy żyć bez rzeczy. Instynkt posiadania drzemie głęboko w nas. Nie wiadomo od kiedy datuje się nasze przywiązanie do rzeczy, ale wiadomo, że posiadanie wpisane jest w nasz mózg i kulturę. Pozbawieni rzeczy popadamy w depresję i bezsilność, tracimy tożsamość i poczucie sprawstwa. U podstaw posiadania tkwi przekonanie, że rzeczy które mamy zyskują cząstkę nas samych. Dlatego nasze przedmioty obdarzamy większym sentymentem od cudzych i źle znosimy zamach na swoją własność. To co należy do wszystkich uważamy za niczyje. Przedmioty, które mamy - poprzez zyskanie odrobiny z nas samych - stają się wyrazem naszej osobowości, indywidualności, definiują nas. Nie bez powodu instytucje, którym zależy na unifikacji i depersonifikacji swoich członków, każą pozbyć się prywatnej własności: więzienie, wojsko, zakon. Tu przestajemy być sobą. Musimy stracić wszelki rys indywidualności, w jednym miejscu za karę, w innym - by należycie wypełniać misję, której mają nie przesłaniać egoistyczne ograniczenia. A moja własność to ja. Będę bronić jej jak niepodległości. A gdy ktoś lub coś mi ją zniszczy? Stracę poczucie bezpieczeństwa, pewności siebie, wpadnę w depresję. Tak czują się ofiary powodzi , tsunami, huraganów. Mają poczucie utraty części tożsamości. Bo właśnie byt określa świadomość, a to co mamy, mówi o nas. Dawno już minęły czasy, kiedy gromadziliśmy tylko rzeczy potrzebne. W toku kulturowej ewolucji nasza własność stała się sygnałem mówiącym wiele o naszej zaradności, zdrowiu, przyjęła rolę seksualnego wabika i zaczęła określać nasze miejsce w społecznej hierarchii. W ludzkich społecznościach możliwość posiadania określonego (najczęściej cennego) przedmiotu stanowi dla innych taki sam sygnał jak ogon pawia czy śpiew słowika. Posiadanie pobudza w naszych głowach tzw. układ nagrody, podobnie jak robią to seks, jedzenie czy używki. To dlatego tak łatwo uzależnić się od zakupów, popaść w manię kolekcjonowania, i dlatego tak trudno nam pojąć, że istnieją rzeczy, które nigdy nie staną się niczyją własnością.

czwartek, 26 czerwca 2014

"Szczęście wspominane"

Ks. Jan Twardowski "Wszystko co dawne"

Dlaczego dom rodzinny widać choć go nie ma
i lampę co zgaszono trzydzieści lat temu
i psa co szczekał groźnie a chciał nas powitać
wciąż rzeczywiste to co niemożliwe
czemu to co nie jest chlebem ważniejsze od chleba
czemu ci co odeszli są bardziej obecni
i nawet dawna miłość co straszyła grzechem
stroi miny zabawne bo stała się duchem
miłość to samotność co łączy najbliższych
stąd czyste nawet co jest zbyt gorące
fotografie prawdziwe - bo już niepodobne
choćbyś nie chciał stać w miejscu tylko się śpieszył
jak nagietki co kwitną przed dziesiątą rano

czemu ból pisze wiersze
nie idiotka ręka
wszystko po to by pytać
co nas łączy z ciałem

W wieku dorosłym często wracamy pamięcią do dzieciństwa. Okres ten uważany jest przez ogół za czas najszczęśliwszy w całym życiu człowieka. Dobre wspomnienia z dziecięcych lat są podstawą do osiągania szczęścia w życiu dorosłym. Każdy swoje dzieciństwo jakoś wspomina. Jedni uważają, że był to czas beztroski i radości, inni kojarzą je z dobrym samopoczuciem, zadowoleniem, satysfakcją. Mamy przeżycia pozytywne i takie, które zapisały się w naszej pamięci niekorzystnie. Wszyscy jednakże jesteśmy zgodni w tym, że dziecięce poczucie szczęścia ma znaczący wpływ na przystosowanie psychiczne i społeczne do dorosłego życia, i że jest siłą nośną życiowego nastawienia i oczekiwań oraz fundamentem życiowych sukcesów.
Podstawą doświadczania szczęścia, zarówno przez dzieci jak i dorosłych, jest poczucie bezpieczeństwa. Tylko świadomość, że nic nam nie grozi, pozwala ze spokojem obserwować otoczenie i aktywnie włączać się w codzienne sprawy. Bardzo ważne jest przy tym przekonanie, że osoby z najbliższego otoczenia gwarantują nam poczucie bezpieczeństwa, i że w przypadku jakichkolwiek zagrożeń, zrobią wszystko co w ich mocy, aby je usunąć lub zniwelować.
 Akceptacja - chcemy być akceptowani przez najbliższych i otoczenie. Dzieci akceptowane przez innych lubią i akceptują siebie. Są przez to dobrze przystosowane do otoczenia i lubiane przez rówieśników i dorosłych.
Nie ma szczęścia bez miłości - zarówno w dzieciństwie, jak i w życiu dorosłym. Im pełniej byliśmy w dzieciństwie akceptowani przez rodziców i innych ludzi, tym większe jest nasze przywiązanie do tych osób. Doznawana miłość skłania nas też do odwzajemniania uczuć i okazywania ich innym ludziom.
Wielkie znaczenie dla poczucia szczęścia mają osiągnięcia na różnych polach naszej aktywności. Abyśmy mogli być szczęśliwi, musimy uzyskiwać dobre wyniki w dziedzinach uznawanych za ważne przez grupę społeczną, z którą się identyfikujemy.
Spójrzmy więc raz jeszcze na dzieciństwo. Analizując je przez przytoczone "wyznaczniki szczęścia" zrozumiemy je lepiej. Będziemy mogli odpowiedzieć sobie na pytanie, na ile było ono w naszym przypadku szczęśliwe, i  jak wpłynęło na nasze szczęście osobiste i zawodowe.

piątek, 20 czerwca 2014

"Optymizm sprzyja poczuciu szczęścia "

Jan Twardowski "Narzekania"

Stale narzekamy
na dziurę w moście
na piąte koło u wozu
na dwa grzyby w barszczu
na kropkę bez i
na piłkę co łamie kwiaty
na szczęście bez dalszego ciągu
na to że nas nie widać
na to że wszyscy umierają a nie tylko niektórzy
na to jak bardzo wystarczy kochać żeby siebie zniszczyć

ale stale potrzeba tego co niepotrzebne 

Zdrowy rozsądek podpowiada, że jeżeli będziemy wyjaśniać świat i patrzeć na wszystko co nam się przydarza w sposób pesymistyczny to "nauczymy się" nawykowego dostrzegania nieszczęścia - a wcale nie o to chodzi. Znacznie łatwiej jest doznawać poczucia szczęścia z pozycji optymisty. Nie chcemy jednak być takimi optymistami, którzy są zawsze i ze wszystkiego zadowoleni, bo ich optymizm nie jest rozwojowy. Zamiast realistycznej oceny rzeczywistości, daje im tylko złudzenie rzeczywistości. Przesadny optymizm bowiem zwalnia nas z aktywności oraz ciągłego sprawdzania, odkrywania i budowania świata. Powoduje zadowolenie z tego co jest, nie zachęca do zmian i modyfikacji. Prowadzi do zagrożenia banalnością, poczuciem lęku przed otoczeniem i samym sobą.
Tworzeniu realistycznego obrazu siebie, swoich możliwości i świata sprzyja zdrowy rozsądek, który mówi, że w życiu nic nie dzieje się samo, że należy ciągle działać, dokonywać wyborów, ustalać priorytety. Kolejna prawda: ze światem pozostajemy zawsze w jakichś relacjach i nie można ich ani uniknąć, ani obejść. Następna prawda: marzenia mogą stawać się rzeczywistością tylko wtedy, gdy dołożymy starań, pomysłowości, cierpliwości i pracy oraz - dodatkowo - gdy będą lub powstaną sprzyjające do ich realizacji okoliczności. Dalsza prawda: zarówno poznawanie, jak i rozumienie oraz przekształcanie świata dzieje się w czasie, wymaga mądrości, pracowitości, kreatywności, wytrwałości i determinacji.
Zbudowany na takich podstawach optymizm jest optymizmem zdrowym. Wynika on z nieustannego konfrontowania pozytywnej wizji świata i siebie z rzeczywistością. Oparty jest na nieustannym stawianiu sobie celów i zadań oraz ich realizowaniu. Doświadczenia i odnoszone sukcesy stanowią naszą bieżącą ocenę, są miernikiem naszej skuteczności w badanych obszarach, czyli są podstawą zdrowego, bo ciągle konfrontowanego, optymizmu.

czwartek, 12 czerwca 2014

"Strach ogranicza poczucie szczęścia"

Im więcej mamy osób bliskich i znajomych, im większy jest obszar naszych zainteresowań i zaangażowania, im więcej mamy rzeczy, na których nam zależy - tym nasz świat jest bardziej złożony. I - jest w nim wiele możliwości odnotowywania zysków oraz ponoszenia strat. Utrata czegokolwiek lub zagrożenie taką utratą, prowadzi do bólu większego od przyjemności związanych z odpowiadającymi stratom zyskami. W każdą sprawę angażujemy przecież nasze uczucia - i - najczęściej oczekujemy (tylko) zysków. Niestety, na wiele rzeczy nie mamy żadnego wpływu, a nasze oczekiwania - bardzo często - się nie spełniają. Zamiast przyjmować założenie, że sprawy zakończą się pomyślnie, lepiej rozważyć kilka wersji rozwiązań. Koniecznie należy rozważyć sytuacje i problemy w aspekcie najbardziej dla nas niekorzystnym i próbować ustalić najlepszy sposób zachowania się w takich okolicznościach. Ważną zasadą szczęśliwego życia jest branie każdej sprawy równocześnie w dwóch kategoriach: zysków i strat, i tworzenie (na własny użytek) scenariuszy dalszego działania na wypadek, gdy sprawy "rozegrają się" nie po naszej myśli.
Często strach towarzyszy nam przed utratą czegoś zanim to "coś" faktycznie utracimy. "Martwimy się na zapas" stratami, do których, być może, nigdy nie dojdzie, ale na ten moment wzbudzają one w nas silne uczucie lęku. Dobrą życiową zasadą jest przejmowanie się tylko tym, co znajduje się pod naszą kontrolą i na co mamy wpływ. Tego ciągle trzeba się uczyć!
W myśleniu o bieżących sprawach powinniśmy też strzec się nadmiernego koncentrowania się na wydarzeniach, których się obawiamy. Zamiast napędzać sobie strachu, lepiej jest ze spokojem przeanalizować posiadane informacje i poszukiwać sposobów optymalnego rozwiązania problemu.
Strach, lęk, obawy, poczucie niebezpieczeństwa - to czynniki, które skutecznie uniemożliwiają przeżywanie szczęścia. Należy przeanalizować siebie i trenować umiejętność sprawowania nad sobą kontroli. Nie napędzać sobie niepotrzebnego strachu, ale uczyć się stawiania czoła problemom i podejmowania stosownych do okoliczności decyzji.

wtorek, 3 czerwca 2014

"Kreatywność żródłem młodości"

Mamy często błędną samoocenę. Wydaje nam się, że szanse nas ominęły, że na aktywność twórczą jest już za późno, że nie mamy w tym kierunku uzdolnień lub warunków. Nic bardziej błędnego. W życiu na wszystko jest właściwy czas. W każdym wieku życia jest wiele okazji do odkrywania swoich możliwości twórczych, a przydarzają się one częściej, niż moglibyśmy przypuszczać. Jest kwestia dostrzegania ich, i wyboru  tych, które dawałyby nam radość i możliwość rozwoju. Rozwój zaś bierze się z "mierzenia sił na zamiary", ustalania własnych możliwości i umiejętności i przyjmowania zadania do realizacji. Niezbędny jest upór i silna wola. Przed każdym z nas jest wiele różnych możliwości twórczych i nie należy się skupiać na trudnościach, lecz na celu, który sobie wyznaczamy. Jest powiedzenie: "Święci garnków nie lepią"- czyli kto z żywych bardzo chce, na pewno da radę. I jeszcze myśl Nietzschego: Człowiek może zachować się naprawdę tylko, jeśli się rozwija, gdyż w momencie, kiedy przestaje się rozwijać, w jakimś stopniu zaczyna umierać.

Stanisław Wyrzykowski "Wola twórcza"

Nie znam gałęzi, co by się nagięła
Sama do ręki, podając owoce.
Nie znam natchnienia, które tworzy dzieła
W biernym zachwycie lub w pjanej pomroce.

Zadumy, czucia, wrażenia rozliczne
Duch nasz przetwarza w wnętrznej treści złoża.
Nad nimi tlą się popędy dziedziczne,
Niby wulkany, co śpią w głębi morza.

Z tych skrytych ogni bierze swój początek
Cudowna chwila twórczego wybuchu,
Gdy w stop, gdy w złoty rozcieka się wrzątek.
Kruszec, co rudą leżał w twórcy duchu.

Jest zachwyceniem, szczęściem, co aż boli,
Ta płomienistej namiętności lawa.
Jednak dopiero pod działaniem woli
Kształtów nabiera i dziełem się stawa.


sobota, 31 maja 2014

"Odkrywanie siebie i świata"

Przyroda przyciąga wzrok, skłania do obserwacji i odkrywania zmian. A te dzieją się bez przerwy. Jeden dzień w życiu roślin jest okresem bardzo długim. W ciągu jednego dnia niektóre rośliny potrafią się "zestarzeć", inne - rozkwitnąć i zachwycić swoim niepowtarzalnym pięknem. Wielozmysłowy "ogląd" umożliwia dostrzeganie wielorakich walorów przyrody. Gromadzimy więc wrażenia wizualne, smakowe, węchowe, dotykowe, słuchowe, i przeżywamy różnorodne stany ducha (zaciekawienie, zainteresowanie, myślenie, emocje i uczucia). Wrażenia, przeżycia i przemyślenia skutkują różnorodnymi, z naszej strony, zachowaniami. Zachowania te stanowią pochodną naszej wiedzy, obserwacji, doświadczeń, rozumienia zjawisk i zdarzeń, okoliczności, ale też - przyjętych w naszej kulturze kanonów zachowań.
Wielorakie zdolności i umiejętności są naszym wyróżnikiem w świecie przyrody. Na ogół posiadamy tego świadomość. Warto ją jednak zawsze łączyć z rozpoznaniem naszych talentów, zdolności, umiejętności; ciągle "mierzyć siły na zamiary" i ciągle poznawać swój potencjał twórczy w różnych dziedzinach naszych zainteresowań. "Odkrycia" te pozwolą nam w budowaniu poczucia własnej wartości, pewności siebie, przekonania o własnej kreatywności. Świadomość siebie jest niezwykle cenna dla nas samych, ale też dla społeczeństwa. Pozwala nam prowadzić stabilne życie - bez lęków i obaw, być oparciem dla domowników i osób z otoczenia, wprowadzać sensowne zmiany i udoskonalenia w miejscu funkcjonowania, budować najbliższe otoczenie według najlepszych pomysłów i wzorów.
Podziwiać piękno przyrody, znać siebie i swoje możliwości (i nieustanie je rozwijać) - to podstawa posiadania poczucia szczęścia osobistego i źródło ciągłej młodości (mimo kalendarzowego wieku). Warto tę świadomość mieć i wcielać ją w życie.

czwartek, 22 maja 2014

"Dwa światy?"

 Od urodzenia żyjemy w jakimś środowisku i świecie, w rozumieniu: tym bliskim, i tym dalekim. Poznajemy świat za pomocą zmysłów: wzroku, słuchu, węchu, smaku, dotyku. Uczymy się języka (języków), by móc poznawany świat opisywać, o nim opowiadać, komunikować się z innymi ludźmi za pomocą słów (mówionych i pisanych). Dostrzegamy też, że istnieje dwa światy. Jeden - to ten, który istnieje niezależnie od tego, czy my istniejemy czy nie, i drugi -  to "nasz świat", czyli istniejący tylko wtedy, gdy my żyjemy, istniejemy. "Nasz świat" powstał w momencie naszego urodzenia się, a zakończy się z chwilą naszej śmierci. "Nasz świat" istnieje tylko dlatego, że my istniejemy i mamy z nim wielozmysłowy kontakt w ciągu całego naszego życia. "Nasz świat" jest wytworem naszej świadomości, naszych doznań i uczuć. "Nasz świat" budujemy każdego dnia w oparciu o nasze zmysły, różnorodne działania i doświadczenia, naszą wrażliwość, nasze kontakty międzyludzkie, różnorodne okoliczności i zbiegi okoliczności, posiadaną (różnorodną) inteligencję. "Nasz świat"jest światem przedmiotów, obiektów, wydarzeń, ludzi znanych i nieznanych, otaczającej nas materii. "Nasz świat" stanowią obrazy, dźwięki, zapachy, temperatura, kolory, faktury, zdarzenia i prawa fizyki. Nie wszystko jesteśmy w stanie dostrzec, ogarnąć i zrozumieć. Wielką frajdą jest codzienne obcowanie z "naszym światem", poznawanie go, podejmowanie prób jego rozumienia, przeżywanie momentów zaciekawienia, zadziwienia, wzruszenia, różnorodnych rozterek, chwil szczęścia.
W czasie trwania naszego życia dokonujemy nieustannych porównań "naszego świata" z tym światem wielkim, istniejącym poza nami, istniejącym obok nas lub z dala od nas, istniejącym od wieków, ciągle rozwijającym się i posiadającym ogromny potencjał rozwojowy. W drodze porównań określamy siebie, własną tożsamość i niezależność.

czwartek, 15 maja 2014

"Być oryginalnym to być kreatywnym?"

Myślę, że każdy z nas jest w jakimś stopniu oryginalny. Żyjemy w różnych warunkach kulturowych, środowiskowych i materialnych, a te zmuszają nas do tworzenia własnego "świata", własnego wizerunku, własnego stylu, własnego otoczenia. W dużej mierze korzystamy z naśladownictwa, ale nie zawsze. Naśladownictwo jest powielaniem tego co jest, co jest znane, dostępne, co mają wszyscy. Oryginalność zaś to niepowtarzalność, wyjątkowość, autentyczność, niezwykłość. Bycie oryginalnym to bycie kimś indywidualnym, kimś posiadającym własne myślenie i własne gusty; kimś prezentującym własne zachowania, własne poglądy, własne pomysły, kimś organizującym przestrzeń według własnego projektu, kimś odpowiedzialnym za siebie i innych, szukającym sposobów pokonywania własnych słabości, samodzielnie rozwiązującym różnorodne problemy i obawy, kimś nie wpadającym w tzw. "owczy pęd". Oryginalność jest więc sprawą wymagającą ciągłej mobilności. Opiera się na wiedzy, twórczej wyobraźni, intuicji, doświadczeniu, nieustannym poszukiwaniu czegoś nowego (lepszego, niepowtarzalnego, bardziej praktycznego, pięknego ...), krytycznym myśleniu, dociekliwości i umiłowaniu rozwoju. Ludzie oryginalni to ludzie z charakterem, nie szczędzący czasu na "tworzenie niepowtarzalnego".
Oryginalność ma jednak swoje granice. Trzeba sobie zawsze określić cel końcowy i nie "burzyć" czegoś, co jest dobre i co się sprawdza w praktyce, dla samego "burzenia". Nie lubimy oryginalności za wszelką cenę. Cenimy sobie natomiast pomysłowość realizowaną w sposób rozsądny, w myśl zasady: "prostota, praktycyzm, piękno". Pokazywanie swojego "ja"i swojej odmienności w złym stylu nie jest dobrze przyjmowane i akceptowalne.

piątek, 9 maja 2014

"Moja droga"

Wszyscy jesteśmy w życiowej drodze, i różnie sobie o niej myślimy, w zależności od chwili, spełniania się naszych pragnień, zbiegów okoliczności, sytuacji życiowej, wieku, pozycji społecznej... . Pragniemy na swojej drodze "zdrowia, szczęścia, pomyślności, spełnienia marzeń, dostatku materialnego", i tego sobie życzymy przy każdej nadarzającej się okazji. Mamy wizję własnej szczęśliwej drogi, bo tylko taka nas interesuje.
Wiele do myślenia daje notatka Ryszarda Kapuścińskiego w "Lapidarium II'
"O każdej drodze lubię myśleć, ze jest ona drogą bez końca, że biegnie dookoła świata. A wzięło się to stąd, że z mojego Pińska można było łódką dotrzeć do wszystkich oceanów. Wyruszając z małego drewnianego Pińska, można opłynąć cały świat."
Wszyscy wyruszamy w drogę z "jakiegoś Pińska", mamy nieograniczone szanse na "opłynięcie świata" według własnego tematu, pomysłu, z wykorzystaniem własnych sposobów na to. I tylko od nas zależy, na ile dobrze sobie własną drogę przemyślimy, na ile się zaangażujemy i będziemy zdeterminowani, by drogę przebyć i w podróży się zrealizować.



piątek, 2 maja 2014

"Życie jest drogą - ujęcie metaforyczne"

 Tworzenie dobrych metafor polega na dostrzeganiu podobieństw w rzeczach niepodobnych i jest ściśle związane z postrzeganiem świata. Pojmowanie życia jako drogi - wydzielonego pasa, po którym można się poruszać, jest sensowne. Metafora (przenośnia) to językowy środek stylistyczny, w którym obce znaczeniowo wyrazy są ze sobą składniowo zestawione i tworzą związek frazeologiczny o innym znaczeniu niż dosłowny sens wyrazów. Dzisiejszy wpis jest zestawieniem popularnych przenośni związanych z "motywem drogi". Warto je przemyśleć i uzupełnić o inne, często używane - i - według nas - trafne: 
  •  droga do prawdy
  • długa droga do mądrości
  • droga życiowa
  • droga do celu
  • droga wyboista
  • droga donikąd
  • droga do zatracenia
  • droga prosta
  • droga krzyżowa
  • droga bez powrotu
  • droga do serca mężczyzny
  • droga ludzi wolnych
  • droga utarta
  • droga daleka
  • droga do bogactwa
  • droga bezpieczna
  • droga prawna
  • droga do sukcesu
  • droga do szczęścia
  • droga okrężna
  • droga najkrótsza
  • droga przebyta
  • komu w drogę, temu czas
Życie jest nieustannym byciem w drodze i nieustannym poznawaniem siebie i otoczenia. Celem każdego ludzkiego życia jest spełnienie, zapewnienie szczęścia sobie i bliskim, rozwój własnych umiejętności, poszukiwanie wewnętrznej harmonii, budowanie własnego świata. Wszyscy więc jesteśmy w drodze i realizujemy (świadomie lub mniej świadomie) życiowe cele.                                                       

sobota, 26 kwietnia 2014

" Śpiewające wiosenne świty"

Warto przełamać się, i przynajmniej raz wiosną wstać z łóżka o świcie, wyjść na dwór, i - milczeć, patrzeć, słuchać... . Wiosna jest czasem ptasich zalotów, lęgów, opiekowania się młodymi. Wiosna to wizualnie najpiękniejsza pora roku. Cała przyroda ożywa po zimie. Wyjście na podwórko będzie więc dobrą okazją do oglądania uroków budzącej się po nocy przyrody, słuchania kwilenia ptaków, poczucia zapachu porannego powietrza, uruchomienia własnej wrażliwości i wyobraźni... . Myślimy wizualnie, słuchowo, przestrzennie, ruchowo oraz na inne sposoby. Myśleniu  na ogół towarzyszą różnorodne emocje. Te poranne na pewno będą niepowtarzalne. 

Julia Hartwig "Przed świtem"

Dla kogo się tak trudzą
do czego nawołują tak uparcie
wciąż i wciąż powtarzając tę samą melodię
ten sam skromny motyw
wyśpiewywany z królewskim zapałem
Co na tym asfaltowym przedmieściu
wprawiać je może w taką radość
w takie rozmodlenie kiedy jeszcze ciemno
i ani jedna jaśniejsza smuga na niebie
nie zdradza nadejścia świtu
Ach one wiedzą że gdzieś daleko
ale przecież nie tak daleko
by tego nie przeczuwały
są rozłożyste drzewa wiązów
i gęstwina lekkiej zieleni pełna ruchu
i bratnich świergotów
że są ogrody które stojąc na palcach
wypatrują korowodu wiosny
Czują przyśpieszony oddech bzów
i dziecinny płacz hiacyntów pod oknami
O ptaki radosne i zawodzące
dlaczego zbudziłyście mnie wśród nadziei
a teraz słucham was z rozpaczą
i nie umiem odpowiedzieć na wasz śpiew
tylko nasłuchuję leżąc w ciemności nieporuszona

środa, 23 kwietnia 2014

"Chcę, lubię, muszę pracować?"

Czasem zastanawiamy się, ale częściej nie, nad tym, jaki jest nasz stosunek do pracy. Jest ona naszym obowiązkiem, potrzebą, powołaniem, koniecznością? Lubimy pracować, czy moglibyśmy  bez pracy świetnie funkcjonować? Jakie prace lubimy wykonywać, a które musimy, z racji zatrudnienia czy życiowych konieczności? Czy nasz wyuczony zawód jest naszym spełnieniem? A może są prace, które lubimy wykonywać poza pracą zarobkową, i są dla nas relaksem, dają nam wiele satysfakcji? Chyba warto się w tej kwestii zdefiniować. W każdej sprawie dobrze jest dużo o sobie wiedzieć. Pomocnym może okazać się wiersz Ludwika Jerzego Kerna "Piotruś i powietrze", należy go przemyśleć:

Był pewien chłopiec w różowym swetrze,
którego raz zapytano:
- Czym chciałbyś zostać, Piotrusiu?
- Powietrzem!
- Dlaczego powietrzem?
- Ano,
Dlatego tylko, proszę mamusi,
że ono nic robić nie musi.
Pobladła biedna mama z wrażenia,
- Ot, los, mieć syna lenia.
Wieczorem poszedł Piotruś do łóżka,
mamusia światło zgasiła
i zasnął Piotruś, a Dobra Wróżka
w powietrze go zamieniła.
I nagle patrzcie, co to się dzieje?
Piotruś po świecie wieje.
W miastach uderza o domów mury,
w górze na niebie rozpędza chmury.
Na morzu białe spostrzega żagle,
więc mocno dmucha w te żagle nagle.
Na szosach siwe podnosi kurze,
organizuje trzy groźne burze,
porusza liście na wszystkich drzewach,
we wszystkich ptasich gardziołkach śpiewa.
Jest jednocześnie we wszystkich stronach,
w samochodowych siedzi oponach,
wierci się kręci, tańczy jak fryga,
aeroplany na sobie dźwiga.
I - to już największa heca -
dmucha jak wariat we wszystkich piecach...
Rano, gdy zbudził się, przetarł oczy
i rzekł:
- Zmęczyłem się bardzo w nocy.
Nie przypuszczałem, proszę mamusi,
że tak powietrze pracować musi...

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

"Wielkanocne refleksje"


Święta Wielkanocne tuż, tuż. Może warto zastanowić się nad sensem Świąt i świętowania i pomyśleć co zrobić, jak się zachować, żeby nadać świętowaniu także "ludzki wymiar". Bardzo wymowny jest, w moim odczuciu, wiersz Marii Konopnickiej "Dzielenie się święconym jajkiem":

Zadzwoniły już dzwony,
dzień nastał wesoły.
Pod święconym pieczywem
uginają się stoły.

Leży jajko święcone
malowane farbami -
Kto też dzisiaj tym jajkiem
będzie dzielił się z nami?

A więc ojciec i matka -
oni pierwsi najpewniej,
potem bracia i siostry,
i sąsiedzi i krewni.

Potem... nie wiem kto dalej,
a odgadnąć to sztuka,
może jakiś gość z drogi
do drzwi chaty zapuka?

Może dziadziuś zgrzybiały,
co się modli w kościele?
To się także tym jajkiem
z biednym dziadkiem podzielę.

Czytelnikom bloga życzę, aby Święta Wielkanocne rozbudziły w ich sercach kwitnącą wiosnę, a wraz z nią nadzieję i radość. Dostrzegajmy i budujmy każdego dnia - w nas i wokół nas - dobro i piękno!


środa, 9 kwietnia 2014

"O pracy można myśleć różnie"

Każdy ma inne doświadczenia w pracy i z pracą, dlatego o niej myśli inaczej. Na pewno nasz obraz pracy ubogacą i (może) uporządkują przytoczone wypowiedzi i przysłowia:

"... ludzie w różny sposób zdążają do celu, jaki każdy ma przed sobą, to jest do sławy i bogactwa; jeden oględnie, inny gwałtownie, jeden przemocą, inny podstępem, jeden cierpliwie, inny niecierpliwie - a każdy tymi różnymi sposobami może tam dojść". (Henryk Sienkiewicz)

"Aby tworzyć wielkość, człowiek musi tworzyć, a nie odtwarzać". (Antoine de Saint-Exupery)

Bez pracy nie ma kołaczy. (przysłowie polskie)

Chęć, to połowa wykonanego dzieła. (przysłowie gruzińskie)

Gdzie praca i pilność na straży, tam się bieda wejść nie waży. (przysłowie polskie)

Żadna praca nie hańbi.

Myślenie to najcięższa praca i dlatego nie cieszy się popularnością.

Tylko praca jest gwarancją świeżości uczuć i sił człowieka.

Talent jest jak kawałek szlachetnego, ale surowego metalu; dopiero silna praca go obrobi i wartość mu wielką nadaje.

Praca uodparnia na ból.

Ej, ty praco, twarda praco, zmyślili cię nie wiem na co. (Maria Konopnicka)

Idealna bezczynność sprawia przyjemność tylko wtedy, kiedy ma się bardzo dużo roboty. (przysłowie francuskie)

 Krążące spostrzeżenia, powiedzenia czy przysłowia akcentują jakiś ważny czynnik tematu "praca".  Warto przyswoić sobie te, które odpowiadają naszym osobistym obserwacjom.


piątek, 4 kwietnia 2014

"Sukcesy zawodowe, kariera zawodowa?"

Rozwój zawodowy - marzenie każdego pracownika, każdego z nas. Wiemy doskonale, że rozwój zawodowy daje nam poczucie sensu istnienia i możliwość spełniania się naszych życiowych wizji i marzeń. Uskrzydla, dodaje pewności siebie, zachęca do pracy nad sobą, otwiera nas na twórczość i poszukiwanie czegoś nowego, doskonalszego. A jeszcze - co najważniejsze -  otwiera drogę do zawodowych sukcesów i zawodowej kariery. Zawodowe sukcesy są efektem osiąganych wyników w pracy i potwierdzeniem bycia dobrym w wykonywanym zawodzie. To one umożliwiają zawodowe awanse, a te są przechodzeniem na wyższe szczeble w hierarchii zawodowej, a więc osiąganiem wyższych grup zaszeregowania osobistego, i - tym samym, zwiększaniem stopnia odpowiedzialności za wykonywaną pracę i losy zakładu pracy, i - co ważne - wiążą się, na ogół zawsze, z lepszymi finansowymi gratyfikacjami. Na zawodowe sukcesy składają się: wiedza (stopień świadomości działania), umiejętności (gotowość do świadomego działania połączona z wiedzą i możliwością dostosowania się do potrzeb i warunków), nawyki (czynności automatyczne na bazie wiedzy i świadomego działania), sprawność działania (szybkie i dobre wykonywanie czynności), przyzwyczajenia (nawyki z dodatkiem zaangażowania emocjonalnego), mistrzostwo (doskonała znajomość swojego fachu umożliwiająca wynajdywanie trudności, usprawnianie rozwiązań, wprowadzanie innowacji, rozwijanie zawodowej twórczości). Do tego wszystkiego trzeba jeszcze dorzucić: zdolności, chęć do pracy, aspiracje zawodowe, umiejętność współpracy z ludźmi, i... szczęście szeroko rozumiane. W obecnych czasach, w dobie szalonego postępu naukowo-technicznego i intelektualizacji ludzkiego działania, wszystkie czynniki zawodowego sukcesu grają znacząca rolę, i każdy z nich z osobna musimy analizować i brać pod uwagę. Sukcesy zawodowe można odnosić we wszystkich zawodach. Łączą się one z dochodzeniem do mistrzostwa w zawodzie, a tym samym stawaniem się człowiekiem-wzorem w zawodzie. Czym więc jest zawodowa kariera? Na pewno zawodowa kariera to historia naszego zatrudnienia, obejmująca zajmowane stanowiska, funkcje, zdobyte umiejętności i kompetencje, osiągnięcia i sukcesy, dowody uznania i popularności. To opowieść o nas, o naszej aktywności i tożsamości. Przeanalizujmy więc naszą zawodową karierę i poszukajmy w niej powodów do zadowolenia i szczęścia. Warto to we własnej świadomości odnotować. Realistyczna wiedza o sobie stanowi fundament w budowaniu własnego rozwoju i szczęścia.

piątek, 28 marca 2014

"Praca zawodowa - rzecz bardzo ważna"

Praca zawodowa wypełnia połowę życia każdego z nas. Jej posiadanie daje nam środki do życia, pozwala realizować codzienne potrzeby, umożliwia odkrywanie życiowych szans. Wprowadza też do naszego życia porządek: określa rytm dni i lat, wyznacza system spójnych czynności, zmusza do podnoszenia wiedzy i umiejętności, pozwala mieć poczucie użyteczności w społeczeństwie i poczucie sensu istnienia, umożliwia przeżywanie zadowolenia z wyuczonego i wykonywanego zawodu. Jako podstawowa forma aktywności człowieka, jest szczególnym rodzajem działania. Przyczynia się do zmiany rzeczywistości, która nas otacza, prowokuje nasze myślenie o tejże rzeczywistości, umożliwia wyrażanie siebie każdego dnia. Ogólnie ujmując,  praca - dobro bezcenne - umożliwia każdemu z nas rozwój osobisty i ciągle rozwija otaczający nas świat. Powoduje zmiany w każdej sferze życia: zarówno w tej materialnej, jak i w tej duchowej.
A do tego prawo daje nam znaczące gwarancje. Każdy człowiek sprawny fizycznie i psychicznie ma prawo do pracy i prawo do uzyskania przygotowania do wykonywania zawodu. Ma też prawo do pozyskiwania minimum środków gwarantujących jemu, i jego najbliższym, stan ludzkiej egzystencji.
Wszystko brzmi pięknie. Chciałoby się, żeby wszyscy (zdolni do pracy) mogli realizować się w pracy codziennie, i żeby gratyfikacje z tytułu pracy pozwalały realizować nasze potrzeby i marzenia. 


piątek, 21 marca 2014

"Empatia tylko na wiosnę?"

Nasz stan ducha potwierdza nadejście wiosny. Wiosna jest w nas: reagujemy na piękne słońce, zapach wiosennego powietrza, śpiew ptaków, budzącą się przyrodę i ... drugiego człowieka. Szukamy ludzi do towarzystwa, przyjaźni, miłości... . Zauważamy ich, cieszymy się ich obecnością, podziwiamy, potrzebujemy... . Wiosna rozbudza nasze zmysły i powoduje zwiększoną wrażliwość na przyrodę i ludzi. Może warto właśnie teraz zastanowić się nad naszą wrażliwością na innych. Padnie teraz, często używane, szlachetne słowo: empatia. Czym jest, co oznacza? Empatia hamuje zachowania agresywne, umożliwia widzenie drugiego człowieka w jego inności, odmienności poglądów, postaw i preferencji; pomniejsza rolę "ja", a zwiększa znaczenie "ty"; jest rodzajem wrażliwości na widzenie świata przez innych. Jest głównym składnikiem inteligencji emocjonalnej umożliwiającym dialog zarówno w płaszczyźnie międzyludzkiej, jak i ogólnospołecznej. Osoby empatyczne umieją zrozumieć drugiego i wybaczyć mu jego winy, potrafią podjąć trud rozwiązywania konfliktów w drodze rozmowy czy mediacji; są chętne do udzielania pomocy w potrzebie. 
A teraz pytanie: jaki jest poziom mojej empatii? Warto to na własny użytek przemyśleć i samemu sobie odpowiedzieć na pytanie.Wiedza o sobie to podstawa wszelkiej aktywności.

Przykład nie koniecznie empatycznego, choć często występującego, zachowania jawi się w wierszu Tadeusza Kubiaka "Spotkał się paw z pawiem":

W pewnej ważnej sprawie
spotkał się paw z pawiem.

- Panie pawiu - rzekł pan paw -
to mi przykrość sprawia:
puszy się pan niczym graf
i udaje pawia.

- Panie pawiu - drugi rzekł -
chciałem pana prosić
o to samo. To wprost grzech
moje pióra nosić.

Jeden paw rozpostarł ogon,
drugi go ze złością złożył.
Jeden paw się rozindyczył,
drugi także się rozsrożył.

- Panie pawiu...
- Panie pawiu...
- Pan się strzeż!...
- Pan się strzeż!...
- Dość mam tego!...
- Dość mam tego!...
- I ja też...
- I ja też...

I do pawia paw doskoczył -
dzioby w dzioby. Oczy w oczy.
Posypały się jak chmura
kolorowe pawie pióra.
I wróciły do domów
bez swych pysznych ogonów.


piątek, 14 marca 2014

"Asertywność jest zachowaniem"

Naszą codzienność stanowią zachowania inicjowane przez nas, lub zachowania będące odpowiedzią na bodźce płynące z otoczenia. Zachowania te są sposobem postępowania na przestrzeni jakiegoś czasu i w zakresie jakichś (różnorodnych) spraw i tematów: zdrowotnych, społecznych, poznawczo-rozwojowych, środowiskowych... . "Nasze zachowania świadczą o nas", a na to jakie one są ma wpływ wiele czynników. Te ważne (w mojej ocenie) to: samoświadomość i przekonania.  Znajomość siebie, swoich poglądów i potrzeb, swoich praw, celów i zadań pozwala każdemu być asertywnym. Asertywność wymaga bowiem odwagi życia zgodnie z sobą, bez krzywdzenia innych. Jest podstawowym składnikiem inteligencji emocjonalnej. Uczymy się jej przez całe życie, i przez całe życie zmienia się poziom naszej asertywności. Jest umiejętnością szczerego wyrażania swoich poglądów i równoczesnego rozumienia stanowiska drugiej osoby; umiejętnością korzystania z osobistych praw i poszanowania praw innych; umiejętnością akceptowania zmian w sobie i przyjmowania ocen, pochwał oraz krytyki.
Człowiek asertywny jest otwarty, uczciwy. dostrzega swoje sukcesy, zna swoje mocne i słabe strony, wykorzystuje swoje możliwości i niczego się nie lęka. Ma w życiu cele, potrafi kontrolować swoje emocje w sytuacjach trudnych, zna i akceptuje swoje ograniczenia, potrafi powiedzieć "nie", żądać czegoś,co się mu należy, w sposób racjonalny dbać o swoje interesy. Ma odpowiedni do rzeczywistości obraz własnej osoby, stawia sobie realistyczne cele i zadania, wykorzystuje swoje możliwości, chroni się przed rozczarowaniami i krytyką.
Osiąganiu coraz wyższego poziomu asertywności sprzyja stałe pogłębianie wiedzy o sobie, swoich możliwościach i ograniczeniach oraz realistyczna ocena otaczającej rzeczywistości..

czwartek, 6 marca 2014

"Moje przekonania"

W moim życiu liczą się bardzo moje przekonania, zarówno te wyniesione z domu rodzinnego, jak też te wynikające z wychowania bądź wypracowane w drodze uważnego obserwowania świata. Naczelnym jest: "Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe". A poza tym:
  • chcę zawsze być sobą, bo mam do tego prawo; nie chcę używać różnych masek na różne okoliczności po to, by realizować, jakieś własne, pokrętne cele;
  • chcę się zawsze tak zachowywać, żeby nie utracić szacunku dla siebie i zawsze mieć poczucie własnej godności;
  •  chcę być grzeczną i pomocną dla innych: słabszych, starych, o innych poglądach i doświadczeniu życiowym;
  •  chcę być osobą aktywną na różnych polach moich obowiązków i zainteresowań;
  • chcę rozwijać swoją wiedzę w obrębie wybranych problemów, ale też w zakresie wiedzy ogólnej o otaczającej rzeczywistości;
  • jestem pewna, że "kowalem swego szczęścia każdy bywa sam";
  • chcę sama kreować swój świat według własnych wyborów i chodzić drogami, które w moim rozpoznaniu są słuszne;
  • jestem pewna, że rodzina jest najważniejsza; trzeba się o nią troszczyć i zabiegać o jej prawidłowe funkcjonowanie;
  • chcę w różnych sprawach wyrażać własne poglądy i opinie, nawet wtedy, gdy wiem, że inni się z nimi nie zgadzają;
  • chcę zawsze podejmować decyzje odpowiedzialne tzn. takie, które nie narażają kogokolwiek na negatywne ich skutki;
  • nie chcę wynosić się ponad innych, ani też nikogo marginalizować;
  • nie chcę być osobą agresywną w swoim zachowaniu; chcę się z ludźmi dogadywać w sprawach ważnych i mniej ważnych;
  • chcę być osobą asertywną czyli taką, która korzysta ze swoich praw bez naruszania praw innych osób.
Na pewno nie są to wszystkie poglądy, ale te, które wyznaczały i ciągle wyznaczają moją drogę życiową, i te które (w mojej opinii),sprawdzały się (jak dotąd), zarówno w moim życiu prywatnym, jak i zawodowym. Gdziekolwiek jestem i cokolwiek robię chcę nadal dochowywać im wierności, gdyż są kluczem do mojego spokoju wewnętrznego i poczucia szczęścia.