poniedziałek, 19 grudnia 2016

"Obchodzić Święta Bożego Narodzenia"

Ludmiła Marjańska "Przy choince"

Zieleń pachnie lasem,
słoneczną gęstwiną,
jakby promień lata
do domu przypłynął.
Świecą niby słońca
elektryczne świeczki.
Wata na gałązkach

jak białe owieczki.
A na czubku gwiazda
wieczory ozłaca.
Co roku z choinką
dzieciństwo powraca.
Ten zapach igliwia,
to zielone drzewko,
jak uścisk matczyny
bliski naszym sercom.

Czas i sens świętowania Bożego Narodzenia wyjaśnił ks. prof. dr hab. Józef Naumowicz - wykładowca Instytutu Nauk Historycznych Uniwersytetu Kardynała Wyszyńskiego. Cytuję:

"25 grudnia to data o bogatej symbolice. To czas zimowego przesilenia, kiedy światło zwycięża ciemność. Przesilenie zimowe i początek astronomicznej zimy wypada 21 lub 22 grudnia. W kalendarzu rzymskim, którym posługiwał się Kościół w IV wieku miało ono na stałe wyznaczoną datę 25 grudnia.
Krótkim dniom towarzyszy oczekiwanie na światło, a więc na przyjście Jezusa na świat, czyli oczekiwanie na Mesjasza. Mesjasz w Starym Testamencie często nazywany jest "światłem", "światłością z wysoka", "słońcem sprawiedliwości", które wyzwoli ludzi z ciemności życia, wniesie nadzieję i nowy sens.
W polskiej tradycji bożonarodzeniowej ze światłem wiąże się wypatrywanie pierwszej gwiazdy na niebie, jako pamiątki gwiazdy betlejemskiej, będącej znakiem, że Jezus już się narodził i dającej sygnał do rozpoczęcia wigilijnej wieczerzy.
Opłatek, którym się dzielimy w dniu Wigilii to specjalny chleb, który też symbolizuje światłość. Betlejem nazywane jest "domem chleba", Jezus - "chlebem żywym". Opłatek przypomina Jezusa - "światłość świata". Wymaga też od nas wewnętrznej jasności. Bo, żeby przyjąć to, co się w Betlejem dokonało, żeby przyjąć opłatek i nim się podzielić, trzeba przebaczyć, być życzliwym i dobrym wobec innych."
Jak rozumieć świętowanie Bożego Narodzenia?
- jako wsłuchanie się w siebie i - niezbędną do refleksji - ciszę,
- jako podsumowanie minionego czasu,
- jako wypunktowanie osiągnięć i porażek oraz wyprowadzenie wniosków na przyszłość,
- jako spojrzenie w przyszłość i potrzebę nadawania dniom sensu,
- jako świadome oznaczanie "rzeczy" najważniejszych i pielęgnowanie tych wartości,
- jako tworzenie milej, serdecznej i rodzinnej atmosfery (nie tylko w czasie Świąt Bożego Narodzenia). W domu i w rodzinie wszystko się zaczyna. Dom i rodzina to dobra najważniejsze, o które należy zawsze dbać i otaczać je ciągłą troską.

Na świętowanie najpiękniejszego w roku czasu, życzę wszystkim czytelnikom bloga:

Zdrowia, radości z przebywania w gronie najbliższych oraz miłości i wszelkiego dobra na każdy dzień. Niech wyjątkowość nastroju Świąt Bożego Narodzenia będzie przez nas wspominana i pielęgnowana przez cały nadchodzący rok. Wymarzonych Świąt Bożego Narodzenia!!!

wtorek, 13 grudnia 2016

"Pomagać"

Tomasz Rudnicki "Przyszedł czas"

Przyszedł czas
Na dorosłość

Przyszedł czas
Na dzielenie się
Doświadczeniem,
Słowem, gestem

Przyszedł czas,
w którym zdarzają się
Promienie słońca
Mówiące mi po co jestem

Pomagać to dostrzegać ludzkie trudności, braki, niedostatki; wspierać w potrzebie, przejawiać aktywność w kierunku poprawy bytu osób, którym coś w życiu nie wyszło.
Pomagać to być bystrym obserwatorem ludzi i na bieżąco reagować na ich zachowania budzące niepokój i wskazujące na zagrożenie istnienia. Pomagać to mieć wrażliwość na bliźniego, przyjazny stosunek do niego, szacunek, delikatność - i - angażować się w poprawę losu osób będących w potrzebie.
Człowiek pozostający w trudnej sytuacji życiowej najczęściej nie chce przyznawać się do swojej 'biedy'. Chce ją przed światem schować, ukryć, zamaskować. Wstydzi się jej. Ci, którzy chcą mu pomóc muszą o tym pamiętać i "działać" dyskretnie, elegancko i z wyczuciem. Każdy gest uczyniony"na pokaz"czy bez przemyślenia, może dotknąć potrzebującego, być przez niego odrzuconym, spowodować uraz, rozgoryczenie, żal.
Komu pomagać? Ponieważ nie możemy pomóc wszystkim, ustalmy komu chcemy i jesteśmy w stanie pomóc. Zacznijmy od rodziny. Popatrzmy, pomyślmy, dokonajmy oceny sytuacji w kręgu bliższych i dalszych krewnych. Wykonajmy sensowne ruchy, gesty, czynności. Nie udawajmy, że nie widzimy. Nie szukajmy daleko. Zacznijmy od najbliższych.
Następnym obszarem do przeanalizowania będą: sąsiedztwo, osiedle, miejscowość. Zawsze są w bliskości ludzie, których trzeba zauważyć i wesprzeć. Poszukajmy samotnych, starych, schorowanych. Oni czekają na pomoc i są skazani na pomoc.
Wsłuchujmy się w sygnały o potrzebie pomocy płynące z mediów. Zachowajmy się tak, jak serce, sumienie, osobista wrażliwość i posiadane środki pozwalają nam się zachować.
Czym możemy obdarowywać? Największym i najpotrzebniejszym darem jest zawsze obecność. Daje ona potrzebującemu poczucie, że nie jest sam ze swoimi problemami, że może powiedzieć co mu dolega, że może liczyć, że osoba przyjdzie, doradzi, wysłucha, przyniesie, zgłosi, zorganizuje, da. Innym, bardzo ważny symbolem zauważania, rozumienia, przyjaźni i człowieczeństwa jest uśmiech. Ludzie, którym żyje się ciężko czekają na ludzi uśmiechniętych. Uśmiechem komunikujemy im: widzę cię, szanuję cię, dostrzegam twoje potrzeby, zależy mi na tobie, chcę ci ulżyć w twoim cierpieniu, chcę ci pomóc.
Bądźmy z ludźmi w dobrych kontaktach. Pytajmy ich w czym możemy pomóc?. Oni nam powiedzą o swoich bolączkach i wskażą swoje oczekiwania. Najcenniejszą pomocą jest zawsze pomoc oczekiwana.
Dodawajmy otuchy potrzebującym. Dobre słowo to najlepsze lekarstwo i najcenniejsza pomoc. Dobre słowo umacnia ludzi w przekonaniu, że sobie poradzą, że nie jest tak źle, że warto podjąć trud, że komuś jeszcze jesteśmy potrzebni, że komuś na nas zależy. Każdy człowiek wie z własnego doświadczenia, że dobre słowa i osoby, które je wypowiedziały, pamięta się długo i ciągle się do tych osób  i tych dobrych słów wraca.
Każdy człowiek ma w sobie wiele bogactwa, którym może się z innymi dzielić. Trzeba tylko uruchomić wrażliwość i wyobraźnię oraz chcieć widzieć innych i wyczuwać ich potrzeby.
Zamknę wypowiedź cytatami:
"Nie możemy pomóc każdemu, ale każdy może pomóc komuś." (Ronald Reagan)
i
"Ktokolwiek chce osiągnąć radość, musi ją z kimś podzielić: szczęście przyszło na świat jako bliźniak." (Georg Byron)
Pamiętajmy - pomagamy w pierwszej kolejności dobrym sercem, a dopiero potem materialnie. I że bardzo ważna jest też szczerość intencji.

czwartek, 8 grudnia 2016

"Lubić siebie"

Leopold Staff "Rozmowa z duszą"

Kogóż to, duszo moja, kogo to szukamy?
Sto miast zbiegliśmy tłukąc od bramy do bramy.

"Stęsknione serce nasze samo siebie szuka.
Dłoń nasza w drzwi nie bije: to serce tak puka."

Kogóż to się boimy, kogo się boimy,
Że gnamy w dal nieścigłą przez mrozy i zimy?

"By świat za mały nie był, ty i ja się straszę.
Świat jest tak jeno wielki jako serce nasze."

Czemu smutek i żałość serce nam spopiela,
Gdy my pragniem radości, wołamy wesela?

"Cicho. Daj pokój sercu. Wszakże cierpi przecie.
Radość z bólu się rodzi, jako z matki dziecię."

Lubić siebie - sprawa ważna, podstawowa. Nie można oczekiwać "lubienia" od innych w sytuacji, gdy sami z polubieniem siebie mamy problem.
Czym jest owo lubienie? To uczucie, emocja, stan psychiczny odzwierciedlający stosunek do samego siebie. To zdolność obdarowywania siebie pozytywnymi uczuciami. To ochota na prowadzenie z sobą konstruktywnych rozmów. To chęć bywania z sobą sam na sam. To znajomość własnych zalet i wad oraz umiejętność zarządzania nimi tak, by pozwalały odnosić sukcesy i przeżywać zadowolenie. To pozytywne myślenie o sobie i mówienie o sobie
Każde wartościowanie zaczyna się od znajomości zagadnienia. W sprawach osobistych jest identycznie. Trzeba mieć przede wszystkim świadomość siebie. Dokonajmy więc oglądu swojej osoby z różnych punktów widzenia. Pomogą nam pytania, które sobie postawimy. Oto kilka standardowych:
- ja, jako dziecko swoich rodziców?
- ja, jako żona, matka, przyjaciółka?
-ja, jako gospodyni domowa, osoba zarządzająca domowym budżetem?
- ja, jako człowiek aktywny i zdyscyplinowany?
- ja, jako pracownik podnoszący ciągle swoje kwalifikacje?
- ja, jako człowiek ciekawy świata?
- ja, jako uczestnik życia społecznego?
- ja, jako osoba posiadająca zainteresowania i pasje?
Nasza samoocena w wymienionych (ważnych) sferach życia da nam obraz siebie i ogólny pogląd na własny temat.Ważna jest tu szczerość w udzielaniu odpowiedzi. Dołączmy do samooceny przekonanie, a właściwie pewność, że akceptujemy swoją fizyczność taką, jaka jest, i przeświadczenie, iż mimo że nie jest może idealna, dokładamy wszelkich starań, by ją pielęgnować, ubogacać wizerunkowo, cieszyć się nią, nie mieć pretensji do natury, że jest, jak jest. Dbajmy koniecznie o swój stan zdrowia. Przysłowie ludowe: "w zdrowym ciele zdrowy duch" mówi wszystko, co każdy z nas dobrze wie. Zdrowie to dobrostan o znaczeniu bazowym. Bądźmy osobami odpowiedzialnymi za swój los. Nie pozostawiajmy spraw samym sobie. Kontrolujmy ich przebieg i nadajmy im taki kierunek, jaki jest dla nas optymalny. Nie porównujmy się do innych. "Kowalem swego szczęścia każdy bywa sam." Zabiegajmy o własny rozwój. Uczmy się ustawicznie i starajmy się myśleć o sobie pozytywnie. Lubienie bierze się z naszych myśli. Każdego dnia stawiajmy sobie zadania i rozliczajmy się z ich wykonania. Każdego dnia też budujmy pewność siebie. Ona pomaga nam pokonywać przeszkody na drodze do celu.. Czerpmy siłę z atmosfery domu rodzinnego i akceptacji swojej osoby przez własnych rodziców. Rodzice są pierwszymi nauczycielami bezwarunkowego lubienia siebie i akceptowania siebie takimi, jakimi jesteśmy.
Stawiajmy sobie od czasu do czasu pytania:
- za co siebie lubię dziś?
- za co lubię siebie w ogóle?
- w jakich obszarach mam coś do zrobienia, by się pełniej lubić?
Zaglądajmy do swojej duszy, co sugeruje autor przytoczonego dziś wiersza, patrzmy na siebie realistycznie i bądźmy z siebie dumni. Swoje walory zawsze stawiajmy przed wadami.


wtorek, 29 listopada 2016

"Iść w stronę światła"

Henri Meschonnic
***

jeśli spojrzenie całuje
to dlatego że światło
jest materią miłości
a człowiek i światło
znów stają się jednym

Późna jesień, krótki dzień, małe naświetlenie ziemi. Brakuje światła. Tęsknimy za nim, Doceniamy jego pojawianie się, choćby w ograniczonym zakresie. Wiemy, że bez niego nie ma życia. Z trudem znosimy te dni w roku kalendarzowym, w których światła słonecznego jest zbyt mało.
Co jeszcze wiemy o swietle?  Że jest promieniowaniem elektromagnetycznym pochodzącym z rozgrzanego do wysokiej temperatury ciała. Że widzialne światło białe jest sumą barw świateł o różnych długościach fal. Że głównym dostarczycielem światła dla Ziemi jest Słońce. Że Słońce jest centralną gwiazdą Układu Słonecznego, do którego należy też Ziemia. Że światło słoneczne jest przyrodzie niezbędne do życia i rozwoju.
Ze światłem mamy różnorodne skojarzenia. Odczytujemy je jako  jasność, ciepło, dobroć, miłość, życie, rozwój, nadzieję, wiarę w sukces, perspektywę, sens istnienia, doskonałość, niezbędnik na ścieżki życia. Czasem rozważamy je w kategoriach naukowych, ale najczęściej odbieramy je i opisujemy przez pryzmat osobistej wrażliwości, doznań, osobistych doświadczeń i wyobrażeń. Zawsze jest ono dla nas oczekiwaniem i inspiracją.
Każdy dzień życia rozpoczynamy od spojrzenia w okno i własnej oceny natężenia światła, jego barwy, oglądanych widoków. Towarzyszy nam codziennie przez dwadzieścia cztery godziny. Ma różne natężenie i różne pochodzenie. W parze ze światłem idzie zawsze cień. Pozostaje on z nim w nieustannych relacjach.
Z podziwem i nadzieją witamy każdy poranek. Odbieramy go jako kolejne ogniwo łańcucha życia, kolejny przystnek i szansę na drodze do celu. Na każdy dzień mamy oczekiwania, chęci, pomysły i propozycje. Jesteśmy ciekawi. Chcemy poznawać, odkrywać, doświadczać, uczyć się, tworzyć. Światło rozświetla nasze drogi i przestrzenie, w których zyjemy, i którymi się zajmujemy. Jest naszym sprzymierzeńcem i niezbywalnym partnerem.  Ożywia nas, dodaje sił, pobudza myślenie i wyobraźnię. Umożliwia tworzenie siebie i otoczenia na miarę posiadanej wiedzy, wizji i możliwości. Wzmacnia, dodaje pewności, otwiera drzwi, daje ufność i olśnienie.
Mówiąc o świetle, nie można nie wspomnieć o oczach. To one są jednym z najważniejszych i najbardziej potrzebnych człowiekowi narządów. To one działając jak najlepszy aparat fotograficzny, pozwalają nam widzieć i rozumieć - dzięki mózgowemu przetwarzaniu - odbierane sygnały. By więc widzieć światło, trzeba mieć sprawne, zdrowe, wrażliwe oczy. To dobrostan zasadniczy i nie do przecenienia!
Na koniec dodam kilka myśli filozoficznych, ponadczasowych, wartych przemyślenia, zrozumienia i uwzględniania w codzienności;

"Każdy ma taki świat, jaki widzą jego oczy." (Jose Saramago)
"Tłum ma zbyt wiele oczu, by mieć spojrzenie." (Victor Hugo)
"...oczy są ślepe. Trzeba szukać sercem" (Antoine de Saint-Exupery)

Najbardziej przemawiającymi odpowiedziami na to, że warto iść w stronę światła są przesłania - wieszcza Adama Mickiewicza:
"Szatan w ciemności łowi, jest to nocne zwierzę,
Chroń się przed nim w światło, tam cię nie dostrzeże."
i poety Zbigniewa Jerzyny:
"Na krańcach zwątpinia zawsze pali się światło."

Mając na uwadze myśli zawarte w tekście, szukajmy światła, wybierajmy światło i podążajmy w jego stronę. Światło w rozumieniu przenośnym to mądrość, roztropność, rozsądek, odpowiedzialność, prawda.


















'






















iść w strnę s

środa, 23 listopada 2016

"Brać swoje sprawy w swoje ręce"

Adrian Jaroszewski "Nie ma"

Nie ma satysfakcji bez ciężkiej pracy,
Nie ma inspiracji bez nowych doświadczeń,
Nie ma sukcesu bez smaku porażki,
Nie ma zwycięstwa bez podjętej walki,

Nie ma jednej drogi dla wszystkich ludzi,
Nie ma takich ludzi, których koszmar nie zbudzi,
Nie ma co się łudzić, że zmiany nadejdą,
Czekając na zmiany, można czekać wieczność.

O tym, że życie to sprawa osobistego rozpoznania rzeczywistości, znajomości własnych preferencji i własnych możliwości - wiemy. O tym, że życie nikogo nie rozpieszcza - wiemy. O tym, że życie to sztuka dokonywania wyborów - wiemy. Zastanówmy się teraz nad przesłaniem powiedzenia: "bierzemy swoje sprawy w swoje ręce".

"Brać swoje sprawy w swoje ręce" znaczy tyle co: przejąć inicjatywę w kwestiach dla nas ważnych; zająć się czymś osobiście; nie oglądać się na nikogo - drążyć temat do pożądanego skutku; być gospodarzem "na własnym podwórku"; doprowadzać sprawy do końca, prowadzić zagadnienia tak, by ich efektem było spełnienie marzeń i oczekiwań, a więc pożądany sukces.
Składając deklarację: "bierzemy swoje sprawy w swoje ręce" informujemy, że podchodzimy do zagadnienia na serio i z pełną determinacją. Wysyłamy sygnał, że mamy pomysł oraz scenariusz i angażujemy się w sprawę/sprawy bez reszty. Oświadczamy:
- chcemy prowadzić życie według własnego pomysłu,
- jesteśmy przekonani o słuszności wyboru/wyborów,
- dołożymy wszelkich starań, by cel/cele osiągnąć,
- mamy chęć do pracy i siłę do pokonywania wszelkich przeszkód.

Od czego zależy sukces naszego postępowania?
- od mądrego zbudowania scenariusza,
- od wiary w siebie,
- od już posiadanej wiedzy i determinacji w poszukiwaniu wiedzy z przedmiotowego zagadnienia,
- od odwagi i umiejętności pokonywania strachu,
- od umiejętności eliminowania ograniczeń,
- od umiejętności przezwyciężania okresowego zniechęcenia,
- od cierpliwości i wytrwałości,
- od dobrego planowania kolejnych kroków postępowania i czasu potrzebnego na działanie.
- od konsekwencji  (jeżeli powiedziało się A - trzeba powiedzieć B).

Układanie życia i ustalanie jego kierunku zależy głównie od nas. Każdego dnia więc dokonujemy wyborów, które kształtują nasze losy. Każdego dnia podejmujemy decyzje, które powinny przybliżać nas do zdefiniowanych celów. Ważne, by na obranej drodze nie zagubić siebie, uznawanych wartości i człowieczeństwa.
Uogólniając można rzec: "brać swoje sprawy w swoje ręce" to "być kowalem swojego losu".

poniedziałek, 14 listopada 2016

"Nie zrażać się niepowodzeniami"

Jan Rybowicz "Zniechęcenie"

Zasnąć nareszcie, nie zbudzić się nigdy.
Spać doskonale, w pustce doskonałej.
Nie być - być pustką, która nie istnieje.
Ale istnieje,
bośmy ją nazwali.

Spać, spać - jak kamień, nie zbudzić się nigdy.
Już do niczego. Niech tam rajskie raje
trwają w wieczności.
Spać, być wiecznością,
więc być doskonałym.
Być wieczną pustką, cokolwiek to znaczy.

Nie wstać już nigdy, do niczego, po co.
Nie zmartwychwstawać ni w ciele, ni w kwiatach.
Już nie być deszczem, ni podmuchem wiatru.
Żmiją, jaszczurką.
W ogóle nie być,
nie być już nigdy.

Któż nie zna takich uczuć towarzyszących porażce? Któż ich nie przeżywał? Wiele razy mocowaliśmy się z sobą po to, by zwyciężył rozum nad dołującymi emocjami. I takich chwil jeszcze wiele przed nami.Towarzyszą one nam każdego dnia i będą towarzyszyć przez całe życie. Słuszne założenie jest jedno: zniechęcenie nie może zawładnąć naszym życiem i nie może sparaliżować naszych planów.
Staropolskie powiedzenie głosi: "do sukcesów dochodzą tylko ci, po których niepowodzenia spływają jak po gęsi woda." Warto je mieć w świadomości i podchodzić do porażek metodycznie. Najpierw przeżyć negatywne emocje, a potem, po krótkim czasie, rozumnie zająć się 'sprawą'. Kolejność postępowania jest następująca:
- ponownie nazwać problem, ocenić jego wartość dla nas,
- ponownie przeczytać i przemyśleć materiał teoretyczny obejmujący problematykę związaną z realizowanym zagadnieniem, uzupełnić wiedzę merytoryczną,
- mieć świadomość popełnionych błędów i zaniedbań oraz świadomość koniecznych, nazwanych i przemyślanych korekt,
- ponownie ustalić sposób ogarnięcia celu,
- ponownie zaangażować się w przeprowadzenie przedsięwzięcia i robić to z pełną rozwagą i determinacją.

Porażki są informacją, co na drodze do upragnionego sukcesu trzeba zmienić, poprawić, uzupełnić. Skłaniają do zmodyfikowania wcześniejszych, nieudanych scenariuszy. Są drogą do sukcesu wtedy, gdy wykażemy się roztropnością, odwagą, determinacją w dążeniu i osiąganiu celów. Są kolejnymi doświadczeniami w pracy nad sobą i samorozwojem. Uczą krytycznego myślenia i wyprowadzania logicznych wniosków. Skłaniają do pozytywnego myślenia o sobie i swoich możliwościach (mój cel ma sens, dam radę, pokonam stres, gdy będzie taka potrzeba - znajdę pomoc).
Nie patrzmy na porażki jak na "dopust Boży", ale jak na szansę lepszego poznania i zrozumienia podejmowanego zagadnienia. Nie mówmy, że to już koniec, ale drążmy temat aż do jego pełnego zrozumienia i przełożenia na sukces. Panujmy nad własnymi emocjami, które często utrudniają osiąganie sukcesów. Wszystkiego można się nauczyć, trzeba tylko tego bardzo chcieć!
Johann Wolfgang von Goethe: "Potykając się można zajść daleko. Nie wolno tylko upaść i nie podnieść się."

wtorek, 8 listopada 2016

"Być człowiekiem autentycznym"

Zygmunt Mysłakowski "Spotkanie z sobą"

Kto pragnie żyć, a nie tylko "być"
uwikłanym w gąszczu schematów,
musi odszukać własny kształt życia.
Istnieje on w każdym z nas,
trudny do rozpoznania,
jak bożek morski Glaukos,
wykuty z marmuru i zanurzony
na dnie morza w muł i piach,
gdzie obrósł do niepoznania
wodorostami i małżami.
Kształt ten istnieje potencjalnie
w każdym z nas zarysowany,
nie wykończony, zniekształcony.

Być autentycznym czyli jakim? Prawdziwym, szczerym, bez sztuczności i fałszu. Lubimy autentycznych i sami chcemy nimi być. Jak zachowuje się taki człowiek?
- jest naturalny,
- wierzy w siebie,
- pozostaje w zgodzie z sobą,
- jest wierny sobie,
- wie czego chce i co stanowi dla niego wartość,
- ma własne przekonania i prezentuje je niezależnie od oczekiwań otoczenia,
- umiejętnie zarządza swoimi emocjami.
Czy łatwo być autentycznym? Na pewno nie. W życiu są relacje, układy i zależności, a autentyczność domaga się samodzielnego myślenia, ciągłego monitorowania i rozpoznawania zdarzeń, działania, dokonywania wyborów, podejmowania decyzji. Osoby autentyczne nie mogą być bierne i podporządkowane. Muszą być aktywne, a więc pracować nad sobą, poszukiwać siebie, zajmować stanowisko w sprawach, doświadczać siebie i życia.
Jak poszukiwać siebie? Na bieżąco ustalać jak się czuję, co czuję, za czym tęsknię, jakie jest moje stanowisko w sprawie, dlaczego, w jakim kierunku według mnie powinny iść sprawy. Ponadto trzeba być świadomym posiadanych talentów, zainteresowań, potrzeb, celów. Dodatkowo być otwartym na naukę i dialog, Mieć - i uczyć się na bieżąco sympatii i wdzięczności dla ludzi. Być uważnym, mieć silny charakter, być zdecydowanym i konsekwentnym w dążeniu do celu.
Jakie są korzyści z bycia autentycznym?
- zadowolenie z siebie,
- równowaga wewnętrzna,
- szacunek i zaufanie otoczenia,
- rozsądne i rozumne życie,
- osiąganie życiowych sukcesów.
A oto dobre rady na drogę do osiągania autentyczności:
- nie udawać, że jest dobrze, gdy nie jest,
- nie kłamać,
- ufać sobie bardziej niż innym,
- nie robić niczego "pod publiczkę",
- znać granice poprawności i nigdy ich nie przekraczać,
- znać zasady grzeczności i trzymać się ich,
- być uczciwym wobec siebie,
- nie ulegać presji otoczenia.
- odnajdywać czas na ciszę i refleksję.
Na koniec refleksja -autentyczność jest samotna - zawsze wystawia się na krytykę i popełnia błędy.Trzeba mieć w sobie determinację i siłę, by autentycznym być. Warto jednakże w życiu do autentyczności ciągle dążyć.Jest naszą wizytówką i siłą.

środa, 26 października 2016

"Pamiętać i wspominać"

Adam Zagajewski  "Wspomnienia"

Odwiedzaj swoje wspomnienia

Uszyj dla nich płócienne
pokrowce.
Odsłoń okna i otwórz powietrze.
Bądź dla nich serdeczny i nigdy
nie daj im poznać po sobie.
To są twoje wspomnienia.
Myśl o tym, kiedy płyniesz
w sargassowym morzu pamięci
i trawa morska zarasta ci usta.
To są twoje wspomnienia, których
nie zapomnisz aż do końca życia.

Czas biegnie, a życie pisze rozwój, zmiany, przemijanie. W procesie tym uczestniczymy wszyscy. Niektóre zdarzenia i fakty zapisują się w naszej pamięci, inne przemijają i nie pozostawiają śladów. Dzięki pamięci długotrwałej mamy dostęp do własnego "magazynu" informacji z całego życia. Zapisana wiedza obejmuje wiadomości, doświadczenia, zdarzenia, umiejętności, słowa, prawidłowości, oceny, emocje. Możemy z tej wiedzy dowolnie korzystać: przypominać ją sobie, wspominać, analizować, interpretować.

Dobrą okazją do powrotu pamięcią w przeszłość jest Dzień Wszystkich Świętych. Mamy swoją rodzinną historię i swoich bliskich zmarłych. Znamy historię swojego kraju i bohaterów z tą historią związanych. Wszystkim zmarłym winniśmy pamięć i szacunek.
Standardowo wyrażamy hołd zmarłym przez porządkowanie grobów, dekorowanie ich kwiatami, zapalanie zniczy, modlitwę. Pożądanym dopełnienie rytuału byłoby jeszcze przeglądanie rodzinnych albumów i rodzinne rozmowy o tych, których wśród nas już nie ma oraz o czasach, w których oni żyli. Zmarli są przecież cząstką naszego życia. Dopóki będziemy o nich pamiętać, dotąd oni będą z nami.
Przy okazji Święta Zmarłych nasuwa się zawsze pytanie o sens ludzkiego życia, a więc powody, dla których przychodzimy na świat i istniejemy. Łatwiej żyć szczęśliwie, gdy wiemy po co żyjemy i znamy misję, którą mamy w życiu do wypełnienia. Wcale nie trzeba być filozofem, by dostrzec, że żyjemy po to, by:
- przekazywać życie następnym pokoleniom,
- walczyć o byt,
- poznawać świat za pomocą rozumu i doskonalić warunki życia na Ziemi,
- doskonalić samego siebie i czerpać z tego przyjemność i satysfakcję,
- tworzyć kulturę życia,
- układać stosunki z innymi ludźmi na zasadach wzajemności.

Taką też rolę do odegrania mieli poszczególni ludzie i całe pokolenia żyjące przed nami. Gdy oglądamy ich dokonania, jesteśmy z nich dumni. Ich rozum i czyny opowiadają ich historie. Czytajmy je zawsze i ciągle na nowo. Starajmy się je poznawać i rozumieć.
"Samym sednem człowieczeństwa jest pamięć."(Czesław Miłosz)




poniedziałek, 24 października 2016

"Zważać na wypowiadane słowa"

Wacław Iwaniuk "Czym nasze życie byłoby bez mowy"

Czym nasze życie byłoby bez mowy?
Milczeniem bytu. Szumem drzewa.
Kwiat też ma własny język, bardziej kolorowy.
Ptak - gdy chce mówić - śpiewa.

Ze słów, najbardziej lubię moje słuszne "ale"
I gorzki protest, na jaki mnie stać.
Uszanowanie słowu należy się stale.
Choć milczenie też ważne - i trzeba je znać.

Mowa wyróżnia nas spośród "mieszkańców Ziemi. To dar pozwalający wyrażać wszystko, co wiemy, myślimy, badamy, przewidujemy, czujemy, chcemy powiedzieć.
Na co dzień nie zastanawiamy się nad tym (wyjątkowym w świecie przyrody)"zjawiskiem", jego walorami i cieniami, własnymi umiejętnościami i własną wrażliwością językową. Traktujemy mowę jako coś danego, zadanego, normalnego, przypisanego każdemu człowiekowi, właściwego wszystkim ludziom, służącego porozumiewaniu się i wysyłaniu komunikatów - dokonywanych według własnego uznania, potrzeb, okoliczności, osobistej wiedzy, rozpoznania, umiejętności, wyczucia.

Na ogół wszyscy mamy świadomość, że nasze wypowiedzi zależą od zasobu posiadanego słownictwa, znajomości zagadnienia i znaczenia słów, znajomości obowiązujących w języku reguł gramatycznych i obowiązującej kultury słowa. Pewnie w zdecydowanej większości też marzymy o tym, by na co dzień posługiwać się pięknym językiem i robimy wiele, by doskonalić jakość własnych wypowiedzi. Szczytem marzeń dla każdego z nas byłoby osiągnięcie umiejętności nakreślonych przez J. Słowackiego w "Beniowskim".
"Chodzi mi o to, aby język giętki
Powiedział wszystko, co pomyśli głowa:
A czasem był jak piorun jasny, prędki,
A czasem smutny jako pieśń stepowa,
A czasem jako skarga nimfy miętki,
A czasem piękny jak aniołów mowa ..." 

Trzeba się starać mówić pięknie, ale też trzeba mieć wrażliwość na wypowiadane słowa.  Prawdziwe i ciągle aktualne jest powiedzenie, że "słowem można drugiego człowieka zabić". W tym miejscu przypomnę fragmenty tekstu bajki Beaty Krupskiej "Szklany człowiek". Brzmią one tak: "
... szedł sobie na przełaj przez świat Szklany Człowiek. Był bardzo duży, bardzo dobry i bardzo mądry. (...) Gdy szedł po ziemi i strącał gwiazdy, gdy szedł i cicho rozbrzmiewał przezroczystą muzyką, ludzie rzucali w niego patykami. Albo kamieniami. Rzucali dlatego, że Szklany Człowiek był taki dobry i mądry, i taki szklany. (...) Ale pewnego dnia (...) ktoś rzucił w niego złym słowem, czarnym i ciężkim. I wtedy stało się nieszczęście. Szklany Człowiek (...) pękł i rozsypał się na miliony, maleńkich okruchów szkła. (...). Puenta jest następująca: "Nigdy nie mówcie nikomu nic złego. Nie wiecie przecież kto z nas jest Szklanym Człowiekiem."
Myślę, że Szklanymi Ludźmi, w większym lub mniejszym stopniu, jesteśmy wszyscy. Nie lubimy słuchać wypowiadanych pod swoim adresem słów odbierających nam osobistą godność, słów ubliżających, poniżających i złych. Raz wypowiedziane pozostają w pamięci długo i w żaden sposób nie dają się wykasować. Rozbijają wnętrze, niszczą poczucie osobistej wartości, przeszkadzają w pozytywnym widzeniu siebie i świata.
Na koniec powiem tak: eleganccy i kulturalni ludzie powinni starać się mówić zawsze pięknie, ale też powinni pamiętać o tym, że słowami nie można i nie wolno niszczyć i "zabijać"innych. Mowa to odpowiedzialność za słowa i przejaw kultury osobistej.





poniedziałek, 17 października 2016

"Uczestniczyć w życiu kulturalnym"

Leopold Staff "Ars"

Patrz bystro w jutro,
Lecz nie prorokuj,
Zostaw to znachorom.
Tak trudno oddać to, co jest.
Piszę wiersze powoli,
Pracuję ciężko jak wół.
Jestem cierpliwy
Jak kropla deszczu z okapu.
Czas ma zawsze czas.
I świat jest stary jak świat.
Nie stworzysz nic nowego
Poszukując nowości.

Słowo "ars" (łac.)  oznacza sztukę jako twórczość artystyczną oraz wiedzę i umiejętności pozyskane w obrębie określonego tematu/tematów.  Wiersz uświadamia, że każda twórczość, w tym artystyczna, to rodzaj ciężkiej pracy nad kształtowaniem, formowaniem, odkrywaniem, opisywaniem rzeczywistości - postrzeganej na nowo, inaczej, doskonalej, w sposób skorygowany, ponownie odkryty. Ludzie tworzący - twórcy, korzystają z dorobku pokoleń, dostępnej wiedzy, pozyskanego tworzywa, własnych spostrzeżeń, obserwacji, własnej wyobraźni, intuicji i talentów. Swoimi wytworami - dziełami - opisują na nowo świat; pokazują rzeczy w innej odsłonie, z akcentem na coś dotychczas niezauważonego, zaskakującego, zadziwiającego.
Czym jest kultura? To ogół wytworów ludzkich, zarówno materialnych, jak i duchowych. Można rzec  - wszystko, co ludzkość dotychczas wytworzyła stanowi kulturę ludzkości. Dotychczasowy dorobek winniśmy więc poznawać, pielęgnować, rozwijać, kształtować, pomnażać, chronić. Kultura ciągle się dzieje. Jest procesem, którego nie da się zatrzymać.
A jaki jest nasz udział w życiu kulturalnym lokalnej społeczności - chodzi o kulturę duchową?
Na pewno powszechny w obrębie mediów. Radio, telewizja, internet to źródła wiedzy skierowanej do wszystkich - mieszkańców małych miejscowości i dużych miast, kraju, krajów i świata. Z przekazywanej wiedzy korzystamy w sposób nieograniczony, mimowolny, ale też i celowy, zamierzony.
 Możliwość "ukulturalniania się"- jest dostępna dla każdego - w drodze czytelnictwa prasy, książek, korzystania z opracowań zawartych w bogatych zasobach bibliotecznych. Istnieje pełna dostępność do (wszelakiej) literatury (według zainteresowań) w bibliotekach publicznych i specjalistycznych.
Inne, popularniejsze i mniej popularne, nieodpłatne i odpłatne propozycje kulturalne to:
- masowe imprezy plenerowe (festyny, pikniki, koncerty, teatry uliczne, wystawy, festiwale, pokazy filmów);
- imprezy nieplenerowe: oglądanie filmów w kinach, oglądanie przedstawień teatralnych w teatrach, zwiedzanie wystaw malarskich i fotograficznych w pomieszczeniach wystawienniczych, udział w wykładach, warsztatach, spotkaniach  z autorami, uczestnictwo w koncertach odbywających się w filharmoniach, domach kultury i klubach, pobyty w muzeach itp..
Możliwości jest wiele. Trudno wszystkie wymienić!

Dokonajmy podsumowania własnego udziału w życiu kulturalnym środowiska za bieżący rok - każdy dla siebie. Oceńmy, jak ma się realizacja w stosunku do osobistych potrzeb i aspiracji. Ustalmy powody ewentualnego, niskiego korzystania z oferty lokalnej. Wyprowadźmy wnioski na kolejny sezon.

Umberto Eco: "Kultura wyzwala ciało od zniewolenia pracą i usposabia go do kontemplacji."
Bywając "tu i tam" poznajemy twórców i ich "wytwory"- z różnych dziedzin sztuki, nabieramy nowego spojrzenia na codzienność, nabieramy nowych sił i chęci do aktywności własnej. Sami powinniśmy mieć świadomość potrzeby obcowania z kulturą. Sami też powinniśmy dążyć do zapewnienia organizmowi równowagi psychicznej dostarczając mu - oprócz jedzenia, również "strawy duchowej".

poniedziałek, 10 października 2016

"Mieć sposoby na (jesienną) chandrę"

Wincenty Faber "Wartość uśmiechu"

Darząc uśmiechem - uszczęśliwiasz serce,
uśmiech bogaci obdarzonego
nie zubożając dającego.
Nie trwa dłużej niż chwila,
ale jego wspomnienie zostaje na długo.
Nikt nie jest tak bogaty,
by mógł nim pogardzić,
ani tak ubogi, by nie mógł nim darzyć.
Uśmiech niesie radość rodzinie,
umacnia w pracy,
świadczy o przyjaźni.
Uśmiech podnosi na duchu zmęczonych,
leczy ze smutku.
Gdy więc napotkasz kogoś
o twarzy ponurej,
obdarz go hojnie uśmiechem;
któż bowiem bardziej go potrzebuje
niż ten, co nie potrafi go dawać?

Osoby wrażliwe i emocjonalne niekoniecznie lubią jesienne miesiące. Krótkie dnie, mało słońca, mgły, mżawki i deszcze powodują zły humor, nadwrażliwość, drażliwość, i tzw. chandrę (apatię, niskie poczucie wartości, poczucie beznadziejności, stan przygnębienia). Jak sobie radzić z takimi nastrojami? Jak się wspierać wzajemnie?

Uśmiech jest dobry na wszystko. "Nośmy go" na twarzy zawsze, gdy tylko jest to możliwe. Dodaje uroku, rozluźnia, tworzy dobry klimat w kontaktach z innymi, ale i - co ważne - pomaga! Pomaga i leczy! Tak, uśmiech jest środkiem leczniczym! Pozwala lepiej funkcjonować w dobrym otoczeniu tym, którzy "mają doła", którym ze sobą źle, i - z różnych powodów (z powodu jesiennej aury też), uśmiechać się nie mogą.
Pogodną twarzą i uśmiechem wysyłamy komunikaty : "widzę cię", "lubię cię", "chcę twojego dobra", "jestem ci życzliwy", "nie jesteś sam". Takie informacje dodają sił, dają otuchę, nadzieję i wiarę - w to, że istnieje dobroć, troska i pomocne nastawienie ludzi do siebie wzajemnie, a do tych potrzebujących pomocy też. Szczególnie oczekujemy uśmiechu w momentach kryzysowych. Pozwala on nam na nowo okrzepnąć i zobaczyć dobry świat, w którym (jak się okazuje) wcale nie jesteśmy sami.

Aktywność fizyczna, wysiłek i ruch na świeżym powietrzu - to kolejne, nieodzowne elementy zdrowego (fizycznie i psychicznie) oraz dobrego funkcjonowania w każdym czasie. Wyznaczmy sobie dwa, trzy dni w tygodniu, w których będziemy maszerować, biegać, pływać, jeździć na rowerze, itp. a w czasie wykonywania tych zajęć dobrze się zmęczymy. Tylko ruch połączony z wysiłkiem fizycznym ma znaczenie dla dobrej pracy organizmu i dobrego ogólnego samopoczucia. Po takim wysiłku zawsze pojawia się zadowolenie z siebie - udało się wykonać postawione zadanie, daliśmy radę, a więc zdrowie i kondycja są na zadowalającym poziomie i nie budzą wątpliwości.

Wykonywanie ulubionych zajęć, realizacja własnych zainteresowań i pasji to kolejne, bardzo odpowiednie czynności na długie wieczory i deszczowe dni. Angażują bez reszty, prowadzą do wymiernych rezultatów w obrębie zainteresowań, rozwijają, dają powody do zadowolenia. Zastanówmy się tylko, co chcemy zrobić, co jest do zrobienia w tym czasie, co jest dla nas najważniejsze, i - według przyjętej kolejności - realizujmy się. Bierzmy się do roboty już, bo czas szybko płynie i ani się nie obejrzymy, a trzeba będzie się zająć innymi, równie ważnymi, a może ważniejszymi czynnościami bieżącymi.

Przeanalizujmy nasze życie towarzyskie. Może w tej sferze życia także trzeba coś udoskonalić, zmienić, dołożyć?. Człowiek jest istotą społeczną i nie może żyć sam, w izolacji od innych, bez kontaktów z innymi, bez przyjemności towarzyskich.

Określmy się, ponazywajmy rzeczy po imieniu, miejmy marzenia, realizujmy wizje własnego świata, organizujmy i planujmy dobrze swój czas. Wypełnione sensowną treścią dni - z dużym prawdopodobieństwem - pozwolą nam uniknąć (jesiennej) chandry.

poniedziałek, 3 października 2016

"Kontemplować jesień"

Ryszard Mierzejewski "Jabłka - wiersze"

W zapomnianym ogrodzie
z dala od zgiełku
na drzewach rosną wiersze
wysłużone sękate
ramiona trzymają je dumnie
przytulają do piersi
pucułowate rozkrzyczane
czerwono-złote buzie
Zwolnij wędrowcze
popatrz tu wyczytaj ile w nas
soczystej mądrości
o tobie i o nas
i o strumyku górskim nucącym
swoje melodie i o tych
owcach obok
prowadzonych na wypas
i o lesie wystrojonym jesiennie
i o tym maleńkim piórku
zgubionym przez ptaka w locie
leżącym samotnie
wśród opadłych liści na twojej drodze

Przytoczony wiersz podpowiada możliwości wieloaspektowego patrzenia na otoczenie.
Osobiście zachęcam do poznawania najbliższej okolicy. Zwykle szukamy piękna daleko, a niewiele wiemy o tym znajdującym się w zasięgu wzroku. Zidentyfikujmy więc występujące w bliskości zamieszkania ekosystemy: pole, łąka, las, góry, jezioro, staw, sad, odłogi, nieużytki, ugory... . Podziwiajmy je jesienią. Przygotujmy się do tych poznawczych wędrówek i obserwacji przyrodniczych - przejrzyjmy dostępne materiały na temat wybranych, interesujących nas środowisk przyrodniczych. Planujmy wypady na łono natury z uwzględnieniem zasad planowania dydaktycznego (zasada świadomości - wiemy, gdzie idziemy i co chcemy zobaczyć; zasada przystępności - stopniujemy trudności w gromadzeniu wiedzy - zaczynamy od informacji znanych, prostych, konkretnych, kończymy na rzeczach dalekich, nowych, złożonych, abstrakcyjnych; zasada poglądowości - obserwujemy rzeczy i zjawiska w naturze, odnotowujemy spostrzeżenia dla nas nowe, nieznane, zaskakujące, warte bliższego poznania i wyjaśnienia; zasada systematyczności - porządkujemy i klasyfikujemy zdobytą wiedzę).
Aby wykluczyć nudę z kontaktów z naturą, łączmy "przyjemne z pożytecznym." Poznajmy rzeczywistość przy okazji innych atrakcji i form relaksu: grzybobranie, przejażdżka rowerem, marsz dla zdrowia (1000 kroków dziennie), spacer z przyjaciółmi... . Synchronizujmy cele dla zwiększenia motywacji do wyjścia z domu, aktywności ruchowej, przeżycia momentów zachwytu, uniesienia, znalezienia motywów do własnej działalności twórczej.
Kontemplacja - to rodzaj aktywności poznawczej (skupienie, pogrążanie się w myślach, przyglądanie się przyrodzie, wyjaśnianie swego losu w oparciu o przyrodnicze obserwacje, zamyślenie, zadumę),
dobrze służącej realizacji indywidualnych umiejętności twórczych. A jesienne widoki nastrajają do fotografowania, malowania, rysowania, tworzenia poezji i muzyki.
Plenery - za sprawą pracy w bezpośredniej bliskości natury pozwalają doskonalej utrwalić oglądane pejzaże i wyrazić związane z nimi chwilowe emocje, przeżycia, przemyślenia. Dają możliwość sprawdzenia własnych umiejętności. Są okazją do wykonania doskonałych, unikatowych zdjęć, obrazów, rysunków, napisania osobliwych wierszy, opowiadań czy kompozycji muzycznych. Uczestnikami plenerów bywają (na ogół) ludzie podejmujący aktywność z własnego wyboru, a więc zaangażowani w realizację tematów spotkań. Plenery są dla nich kolejnymi okazjami do uważnego patrzenia, uważnego słuchania, eksperymentowania, pogłębiania umiejętności w różnych obszarach twórczości (słowo, dźwięk, perspektywa, kompozycja, dobór kolorów, światło). Artystyczne "spotkania z naturą", oprócz wymiaru zdrowotnego (pobyt na świeżym powietrzu, obcowanie z przyrodą), mają zawsze wymiar intelektualny. Mobilizują ludzi do intensywnej pracy umysłowej w kierunku poszukiwania najbardziej odpowiednich środków wyrazu artystycznego do przedstawienia osobiście przeżywanego piękna.
Dobra propozycja na czas ZŁOTEJ POLSKIEJ JESIENI brzmi następująco: kontemplujemy i tworzymy. Każdy może być artystą w swojej dziedzinie. Trzeba tylko odkryć własne talenty i rozwijać umiejętności.







poniedziałek, 26 września 2016

"Siedem rzeczy śnić"

Leopold Staff "Sen uśpionemu..."

Sen, uśpionemu, dał mi złote klucze
Abym na jawie otwarł szczęścia wrota.
Zbudzony, z dłońmi pustymi się włóczę
I jest bezdomną ciągle ma tęsknota.

Kląć sen czy jawę, jako próżne ceny?
W obojgu witam cud życia łaskawy,
Lecz wasz dar jeno sprawił, o, Kameny,
Że nie odróżniać umiem snu od jawy.

Dobremu samopoczuciu i aktywnemu funkcjonowaniu człowieka sprzyja zdrowy sen, Najlepiej taki, który całkowicie wyłącza świadomość i powoduje, że nie wiemy kiedy minął czas między 22-gą a 6-tą rano, a osobiście - po wyjściu z łóżka -  czujemy się wyspani, zregenerowani, silni, z wigorem, z chęcią do życia i aktywności,  z nowymi pomysłami na doskonalenie siebie i otoczenia, z ochotą do współpracy z innymi na rzecz budowania nowej, lepszej jakości siebie i miejsca, w którym żyjemy.
W czasie snu nasz mózg porządkuje magazyny pamięci i wyrzuca zdarzenia niepotrzebne, mało ważne oraz układa w logiczne całości myśli i pomysły zarysowane w ciągu dnia, a także i te luźno występujące od czasu do czasu, i te stale utrzymujące się w naszej głowie przez dłuższy czas. Znane (można powiedzieć - powszechne znane) jest powiedzenie: "prześpij się z problemem - a jutro zobaczysz sprawę lepiej, inaczej, w nowym świetle."Powiedzenie to jest wynikiem powszechnego spostrzeżenia, że po nocy problemy stają się łagodniejsze, wyrazistsze, prostsze do przezwyciężenia.

Doceniając dobrostan zdrowego snu i chcąc jak najczęściej z takiego snu korzystać, musimy pamiętać o przestrzeganiu pewnych, niezbędnych jego warunków.  A są to: cisza i spokój w mieszkaniu i najbliższej okolicy, przestrzeganie higieny ciała i otoczenia, wygodne łóżko, właściwa temperatura i półmrok w sypialni, dopływ świeżego powietrza, ograniczanie jedzenia przed snem, aktywność fizyczna w ciągu dnia, nastawienie na sen zanim on nastąpi.

A co myśleć o pojawiających się w czasie nocnego wypoczynku snach? Zygmunt Freud zauważył, że są one wizualizacją naszych skrytych marzeń.Czy tak jest?
Z moich obserwacji wynika, że sny bywają nawiązaniem do myśli i przeżyć doświadczanych w ciągu dnia. Bywają ich uporządkowaniem, rozwinięciem, wypunktowaniem wątpliwości, przedstawieniem innych niż oczekiwane, rozwiązań śnionych tematów. Niekiedy zdarzają się sny prorocze, a więc takie, które podpowiadają lub opowiadają to, co dopiero kiedyś nastąpi, to, o czym dziś jeszcze nie wiemy. Wytworem snów są obrazy, dźwięki, emocje, myśli, wrażenia zmysłowe. Wszystkie te "senne doznania" rzadko układają się w ciąg logiczny. Odbierane bywają więc przez nas jako "zdarzenia" dziwne, niejednoznaczne, mogące podlegać różnorodnej interpretacji..

Czasem bywa, że słyszymy powiedzenie: "Chciałbym siedem rzeczy śnić." Jak je rozumieć? Według znawców nauk tajemnych cyfra "siedem" jest najdoskonalszą liczbą na świecie i symbolizuje doskonałość. Jest sumą znaczących liczb ( 7 = 4 + 3). Liczba 4 oznacza materię. Liczba 3 to oznaczenie duchowości człowieka. Siedem jest więc odzwierciedleniem idealnego człowieka, który wzbił się ponad cielesność i osiągnął wysoki poziom duchowości.
"Siedem rzeczy śnić" to systematycznie pracować nad sobą, dążyć do doskonałości własnego ciała i umysłu, wytrwale zbliżać się do wyobrażenia człowieka idealnego. Siódemka, powszechnie i od pokoleń, uważana jest za liczbę szczęśliwą. "Siedem rzeczy śnić" to śnić o własnej doskonałości i własnym szczęściu i dokładać starań, aby sny nie były tylko snami, ale miały przełożenie na rzeczywistość. "Siedem rzeczy śnić" to budować szczęście w sobie, wokół siebie i w tzw.swoim otoczeniu, regionie, kraju. Śnijmy wiec wszyscy "siedem rzeczy", a na pewno będzie szczęśliwiej, lepiej, doskonalej.




wtorek, 13 września 2016

"Nie chować głowy w piasek"

Jan Brzechwa "Głowa w piasku"

Dla uniknięcia domowych niesnasek
Struś schował głowę w piasek.
Tymczasem szła pani strusiowa.
"A któż to ukrywa tu się?
A któż to przede mną się chowa?
Poznaję pióra strusie,
A po piórach poznaję osobę"
I mówiąc to kolnęła strusia dziobem.
"Tuś, mój mężusiu, tuś!"
Struś skoczył jak oparzony,
Bo to wcale nie był mąż tej żony,
Tylko zupełnie inny struś.

Strusiowa widząc nieporozumienie
Przepraszała strusia szalenie,
On zaś jęknął: "Rozumiem pomyłkę, rzecz prosta,
Ale com dostał, tom dostał."

No widzisz, kochany głuptasku,
Pomyśl, czy warto chować głowę w piaski?

Jak zachowujemy się w życiu codziennym, gdy wszystkie sprawy toczą się w trybie "normalnym"?
Powinniśmy być otwarci, pomocni, taktowni, mili, uprzejmi, mieć dla ludzi dobre słowa, szacunek i takie zachowania, jakich sami chcielibyśmy od innych doświadczać. Czy zawsze tak jest? Niestety, nie! Stąd konieczność stałej kontroli siebie i przywoływania siebie do porządku. Świadomość "poprawności", "powinności", "obliczalności" i "normalności" musi - w naszym umyśle - budzić stałą refleksję nad sobą i powodować stałą kontrolę własnych czynów w sytuacjach codziennych.

A jak zachowujemy się w sytuacjach zagrożenia - w sposób cywilizowany czy nieobliczalny? Nie do końca możemy własne zachowania przewidzieć. Zależą one od wielu czynników: od naszych uwarunkowań genetycznych, wpływów środowiska, zależności i układów zawodowych, doświadczenia, wiedzy, cech osobowości. Są więc wypadkową zależności, które nas definiują.

Zachowania uzależnione bywają też od całego układu bodźców, które na nas, w danej chwili, działają i od siły tych bodźców. To, jak się zachowamy, zależy więc od naszej  interpretacji zagrożenia, od oceny naszych możliwości poradzenia sobie z zagrożeniem w konkretnej sytuacji, od zagrożenia naszych "życiowych" interesów, od naszej zdolności panowania nad sobą. Z obserwacji życia wynika, że im jesteśmy bardziej "charakterni", tym nasze zachowania są bardziej wyraziste - oraz - że w sytuacjach zagrożenia osobistych interesów, często tracimy kontrolę nad sobą i prezentujemy zachowania poniżające naszą godność osobistą.

A co z "chowaniem głowy w piasek?"W sprawach ważnych nie wolno tego robić. Trzeba mieć własne rozpoznanie sprawy, własną ocenę zdarzeń, własne stanowisko, własny pogląd, własne zdanie. Nie można funkcjonować bez rozróżniania dobra i zła, rozwoju i stagnacji, postępu i zacofania, normalności i szaleństwa. Nie można też oczekiwać, że inni załatwią wszystkie sprawy (za nas), a my będziemy tylko korzystać (bez narażania się komukolwiek), mieć "dobre i lekkie życie" bez osobistego zaangażowania, rozpoznania, udziału i ponoszenia odpowiedzialności.

poniedziałek, 5 września 2016

"Zawsze dbać o stan własnego umysłu"

Jan Klich "Prośba książki"

Złożona na półce, dla Ciebie nieznana
Leżę wciąż bezczynna, smutna, zapomniana,
A choć jestem niema, to prawie ze łzami
Wołam wciąż na Ciebie swymi tytułami:

Weź mnie tu z tej półki, kup, pożycz, przeczytaj!
Ja Ci wszystko powiem, tylko się mnie pytaj,
Ja wtedy z wdzięcznością w wiedzę Cię uzbroję,
Że będzie wokoło sławne imię Twoje.

Dam Ci taką siłę, jak mają kolosy.
Wydrzesz z łona ziemi tam ukryte płody.
Wprzęgniesz w pracę słońce i ujarzmisz wody.
Ja ziemię jałową zamienię Ci w chlebną
I przypnę Ci skrzydła na jazdę podniebną.

Tajemnic wszechświata ja zdradzę Ci wiele
I jeszcze po pracy ja Cię rozweselę.
Ja wszędzie nad Tobą roztoczę swą pieczę
Dając Ci kulturę - ja Cię uczłowieczę.
Ja wskażę Ci drogę do każdego celu,
Tylko mnie weź z półki, drogo przyjacielu!

Początek roku szkolnego stanowi dobrą okazję do zapytania siebie (niezależnie od wieku!) o rolę książki, czytelnictwa i nauki w (MOIM) życiu.
Każdego dnia doświadczamy sytuacji, okoliczności i zdarzeń, które są sprawdzianem wiedzy, umiejętności, pomysłowości, zaradności. Komfortowo czujemy się, gdy wszystko idzie po naszej myśli, wszystko wychodzi, nie ma kłopotów z rozwiązaniem kolejnego zadania. Gorsze samopoczucie "zjawia się" w momentach trudności, braku pomysłów na wyjście z niekorzystnej sytuacji, popełnienia kolejnych (lub karygodnych) błędów. Poszukujemy wtedy podpowiedzi, odpowiedzi i rozwiązań (we własnych głowach, i nie tylko). Im więcej wiemy, im większą mamy gotowość do podejmowania nauki, im więcej czytaliśmy i czytamy, tym łatwiej jest nam znaleźć sposób wyjścia z doraźnych trudności, tym łatwiej poszukać optymalnych rozwiązań spraw, tym łatwiej wyznaczyć kierunek własnej drogi rozwoju i ustalić własne cele życiowe.
Człowiek mądry (dobrze radzący sobie z życiem), jest zawsze zauważany, szanowany, ceniony. Potrzebujemy ludzi mądrych. Sami chcemy też zabiegać o tę bezcenną wartość. Nie przychodzi ona sama. O stan własnego umysłu trzeba dbać samemu i przez całe życie. Nikt nie może nas w tym wyręczyć. Stawiajmy więc pytania, szukajmy na nie odpowiedzi, czytajmy, dyskutujmy, wyprowadzajmy wnioski, ćwiczmy pamięć i logiczne myślenie, rozwiązujmy łamigłówki.
Przysłowie polskie głosi: "Bez ciekawości nie ma mądrości". Niech będzie ono ukierunkowaniem na kolejny rok pracy nad stanem naszego umysłu i dodaje nam sił do trudnej, i wymagającej samozaparcia, pracy nad sobą. Książki - jak w cytowanym wierszu - czekają na nasze zainteresowanie, zaangażowanie i aktywność. Nagroda z ich czytania jest słodka!.

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

"Dziękować za urodzaje"

Jadwiga Zgliszewska "O chlebie"

Jeśli nie szczypał cię w uszy marcowy wiatr
rozczesujący szczotkę oziminy,
nigdy nie robiłeś gwizdków
z wystarczająco mocnego źdźbła żyta,
nie wypatrywałeś pierwszych kłosów
na świętą Zofiję,
jeśli nie zrywałeś garściami chabrów
na wianki i na dziecięce potajemne wino,
nie wydeptywałeś ścieżek w zbożu,
żeby było na skróty
i nie rozgniatałeś ziarna próbując
czy dostatecznie twarde na żniwo;
jeśli nie widziałeś, jak się kładzie koszony łan
(chyba tylko kombajn w telewizji),
to skąd możesz wiedzieć przemądrzalcze,
jak powinien smakować chleb?
A ciągle wybrzydzasz, że zakalcowaty!

I ty miałbyś się schylać
po każdą jego kruszynę
spadłą na ziemię?

Norwid by oniemiał...

Praca rolnika jest codziennym trudem rozpoczynającym się wczesną wiosną i kończącym późną jesienią. Zima też nie jest wolna od obowiązków, pracy, zajęć porządkowo-gospodarczych, naprawczych i trosk.Niektórzy (znający rolnictwo pobieżnie - i z odległego oglądu), mówią: "Rolnik śpi, a w polu mu rośnie." Powiedzenie nie jest prawdziwe.Wyczuwa się w nim nutkę ironii i akcencik lekceważącego stosunku do pracy na roli.
Efekty rolniczej pracy nie biorą się z próżnowania. Są wynikiem mądrości, wysiłku, systematyczności, pomysłowości, odwagi - i - ciężkiej, codziennej (bez wolnych sobót, niedziel i wakacji) całorocznej pracy mieszkańców wsi. Dodatkowo - utrudnieniem bywa pogoda. Są lata dobre, z odpowiednią - dla roślin - ilością deszczu i słońca, ale bywają takie, gdzie niszczące ulewy, gradobicia czy tornada - w jednej chwili - niweczą rolniczy trud, a czasem - kasują dorobek życia rolniczych rodzin.
Niskie ceny i brak rynków zbytu na produkty rolne - to kolejny wiejski problem. W tej materii pozostaje apelować do ministra rolnictwa o rozsądną, dalekosiężną i dalekowzroczną politykę rolną. Od niej wszystko na wsi zależy.
Dobrym znakiem na lepsze "jutro" w rolnictwie jest mechanizacja. Szkoda tylko, że obejmuje ona tylko duże gospodarstwa -.latyfundia. Dlaczego nie widzimy troski o gospodarstwa do 10 ha, które mogą zapewnić produkcję ekologiczną, prozdrowotną? Wszechobecna chemizacja stosowana w gospodarstwach wielkopowierzchniowych nie służy przecież poprawie zdrowotności mieszkańców miast i wsi!!!
Odbywające się w sierpniu i wrześniu dożynki są czasem dziękowania Niebiosom, sobie nawzajem oraz władzom lokalnym - za plony, ich zbiór i prowadzoną politykę rolną. Są czasem refleksji nad dalszym losem rolnictwa i rolników, czasem wspólnego biesiadowania, wspólnej zabawy, przyjacielskich rozmów sąsiedzkich i rodzinnych
Świętu plonów towarzyszą korowody dożynkowe, konkursy na najpiękniejsze wieńce, dzielenie się chlebem wypieczonym z tegorocznej mąki, śpiewy pieśni okolicznościowych i ludowych, związanych ze środowiskiem i regionem. Słowem - to zasłużony czas integracji środowiska, wspólnego przebywania ludzi sobie bliskich, którym wieś i rolnictwo leżą na sercu.
Dożynki mają na wsi długą historię i wchodzą w zakres wiejskiej kultury pracy i życia. W czasie ich trwania rolnicy cieszą się z urodzajów i z tego, że nikt, na wsi i w mieście, nie będzie cierpiał głodu.
Trafnie śpiewają uczestnicy uroczystości dożynkowych:
"Dożynki, dożynki, wieniec dożynkowy,
Jakże się tu nie cieszyć - będzie chlebuś nowy."
Chleb to ciągle najwyższe dobro -symbol dostatku, dobrobytu, powodzenia. Niech będzie go dla wszystkich pod dostatkiem!


poniedziałek, 22 sierpnia 2016

"Wędrować"



Wincenty Faber "Wędrówka"

Wycieczka. Wielka pajda chleba
i kawał nieba ponad głową,
bochenek słońca nas ogrzewa
i barwi zachód kolorowo.

W plecaku mamy wolne miejsce,
więc go uśmiechem napełniamy,
w dodatku zmieści się tam jeszcze
wesoły zeszyt z piosenkami.

Czy będzie zimno, czy gorąco,
cieszy przygoda, stale nowa.
Niech tylko buty się nie skończą,
zanim się skończy nasza droga!

Każde wyjście z domu w skrupulatnie zaplanowaną - lub - nie do końca określoną przestrzeń zaczyna się od postawienia pierwszego kroku. Wszystkie następne - to skutek, rezultat i ciąg dalszy. Powodem wyjścia z mieszkania bywa (czasem) "brak powodu" - ale częściej - decyzja, postanowienie, ciekawość, chęć przeżycia czegoś nowego, chęć sprawdzenia własnych umiejętności, potrzeba zebrania informacji z miejsca nazwanego, nieznanego, szczególnego, itp.

Wszelkie wędrówki to lekcje poznawcze, kształcące, ogólnorozwojowe i wychowawcze. Uczą w trybie bezpośredniego oglądu, bezpośredniego obcowania,  w sposób zamierzony - i dodatkowo - w sposób spontaniczny, przy nadarzających się okazjach, niespodziewanie. Stanowią wartość samą w sobie. Dostarczają wiedzy - najcenniejszej - praktycznej, z życia wziętej. Są źródłem informacji, doświadczeń i przeżyć. Pozwalają "dotykać wszystkiego wszystkimi zmysłami", dostrzegać wszechobecne piękno, podziwiać sztukę, zachwycać się techniką. Ułatwiają budowanie w sobie nadziei na rozwój, postęp, sens istnienia, lepsze jutro.

Lubimy wędrówki bezpieczne i dostosowane do naszych możliwości psychofizycznych. Zanim więc gdziekolwiek się wybierzemy, przypomnijmy sobie zasady bezpiecznego poruszania się po drogach i bezdrożach - a także - po szeroko rozumianej przestrzeni (muzea, góry, mokradła, lasy), przemyślmy zachowania na wypadek zmiany pogody oraz nieprzewidzianych okoliczności, przygotujmy apteczkę z niezbędnym wyposażeniem, ubezpieczmy się na wypadek zdarzeń losowych.

Jeżeli wędrówki mają mieć sens -  starannie je planujmy (określmy tematykę wypadów, miejsca do odwiedzenia, drogę i daty przejść oraz problematykę do poznania i opisania). Dobrze byłoby, by wędrowanie pozostawało w związku z naszą wiedzą, zainteresowaniami, celami życiowymi oraz celami poznawczymi. Takie podejście sprzyja utrzymaniu ciekawości i uwagi na wysokim poziomie. Mój osobisty program na wrześniowe wędrowanie zawiera się w temacie:"kultura doliny rzeki przepływającej przez rodzinną miejscowość."Już jakiś czas temu sporządziłam plan wędrówek związanych z tematem i wiem, jakie miejsca mnie interesują, gdzie będę, kiedy będę, co koniecznie muszę zobaczyć.

Sentencje do zapamiętania, przemyślenia i wdrożenia:

"Podróżować to żyć" (Hans Christian Andersen)
"Chodź własnymi drogami nawet po obcych rajach." (Stanisław Jerzy Lec)



































'

wtorek, 16 sierpnia 2016

"Być człowiekiem gościnnym"

Lubimy mówić o polskiej gościnności i o tym, że ma wielowiekową tradycję. A jak wygląda ona dziś i w naszym osobistym wydaniu? Czy zastanawiamy się czasem nad tym?
W większości mamy jakieś własne doświadczenia w organizowaniu przyjęć okolicznościowych - przygotowujemy je, na ogół z sukcesem, kilka razy w roku. Przygotowania i "gościnę" prowadzimy zazwyczaj według pewnych, ogólnie przyjętych zasad. Wystarczy je sobie przypomnieć, przemyśleć, i wdrożyć..., a "imprezka" (zawsze) wypadnie pomyślnie, i będzie uznana zarówno przez organizatora, jak i przez gości jako miła, udana i satysfakcjonująca.

A co z naszą gościnnością w przypadku osób niezapowiedzianych, zjawiającymi się nagle, przychodzących bez wcześniejszego sygnału? Kogo potraktujemy z otwartością i serdecznością, a kogo chłodno i z dystansem?
Myślę, że na zainteresowanie i otwartość może liczyć rodzina, sąsiedzi pozostający z nami w bliskich kontaktach, dobrzy znajomi. W świetle informacji o mających miejsce (coraz to) domowych oszustwach i oszustach - z wielką ostrożnością popatrzmy na osoby nieznane, niezidentyfikowane, obce. Nie wolno bowiem okazywać ryzykownej gościnności i narażać się na problemy i daleko idące konsekwencje z powodu zbytniej ufności i otwartości na drugiego/każdego człowieka. Znamy powiedzenie: "Strzeżonego Pan Bóg strzeże." Niech ono będzie dla nas dobrą życiową radą - o swoje bezpieczeństwo dbamy zawsze (i przede wszystkim) sami.

Jakie przymioty powinien posiadać człowiek gościnny? Wymienię kilka z nich:
- serdeczny stosunek do ludzi,
- naturalna uprzejmość,
- uważne słuchanie i prowadzenie rozmowy,
-  nie odmawianie pomocy w sytuacji uzasadnionej prośby/potrzeby, a gdy trzeba - otwartość na niesienie pomocy i zapobieganie problemom,
- wrażliwość na drugiego człowieka,
- życzliwość.

Jak powinien zachowywać się człowiek gościnny wobec przyjmowanych gości?  Powinien prezentować przede wszystkim zachowania przyjacielskie, a więc:
- być człowiekiem miłym, uśmiechniętym, chętnym do rozmowy,
- akceptować osoby goszczone,
- podkreślać ich ważność dla siebie,
- stworzyć w domu miłą atmosferę,
- być osobą staranną i dbać o estetykę przyjęcia,
- dzielić się jedzeniem takim, jakie w danym momencie posiada,
- odznaczać się wyrozumiałością wobec gości i pozwalać im na swobodne zachowanie w domu.

Pamiętajmy, że gościnność jest zarówno działaniem, jak i nastawieniem oraz - że gościnność polega na dawaniu, a nie byciu obdarowywanym.

Pewnie wszyscy znamy powiedzenia i sentencje mówiące o gościnności. Powtarzane są często, przez różne osoby i przy różnych okazjach. Ja powtórzę je dzisiaj jeszcze raz - dla przypomnienia i utrwalenia:
"Weseli się serce, gdy daje i sobą się dzieli." (Leopold Staff)
"Czym chata bogata, tym rada." (przysłowie polskie)
"Dobrze ten gości traktuje, kto wesołość pokazuje." (przysłowie polskie)
"W ceremoniach tonie gościnność." (Aleksander Fredro)
"Gość w dom, Bóg w dom."( powiedzenie)

Mam nadzieję, że rozważanie o gościnności skłoni czytelników bloga do refleksyjnego spojrzenia na siebie i zachęci do odpowiedzenia sobie na pytania; czy jestem człowiekiem gościnnym? jakich wymogów gościnności nie spełniam? czy gościnność jest wyuczalna? a może otrzymujemy ją w genach?

niedziela, 7 sierpnia 2016

"Podziwiać wschody i zachody słońca"

Wolniejszy od obowiązków czas wakacyjny można spędzać według różnych pomysłów i na różne sposoby. Jedną z lepszych propozycji może być oglądanie wschodów i zachodów słońca przez jeden tydzień, w różnych uwarunkowaniach terenowych i w różnych okolicznościach przyrodniczych. Warto zmobilizować się i podjąć temat. Wystarczy wyruszyć o świcie lub tuż przed zachodem słońca w wybrane miejsce, by ujrzeć zjawiskowe obrazy malowane wschodzącym i zachodzącym słońcem. Warto przeżyć momenty wzruszenia, zachwytu, zastanowienia, zauroczenia, zadumania, zadziwienia.
Nie ma na świecie doskonalszego malarza niż natura. Popatrzmy na zjawiska w sposób spontaniczny - nie mając niczego szczególnego na myśli. Poszukajmy wzrokiem rzeczy, które są dla nas najbardziej interesujące. Zastanówmy się, jaką wiedzę zgromadziliśmy dotychczas na temat światła i zjawisk z nim związanych.
W zatrzymaniu pięknych widoków pomoże nam aparat fotograficzny oraz wrażliwość naszych zmysłów. Zróbmy kilka zdjęć oddających urok oglądanych "obrazów". Zachwyćmy się własną twórczością.
Wybrałam dwa wiersze opisujące zjawiska wschodu i zachodu słońca. Myślę, że są ciekawe, inspirujące i warte uważnego przeczytania:

Jerzy Harasymowicz "Brzask w górach"

Wyszedłem przed dom -
spod nóg runął pejzaż
który zaspał w trawie
listek zaćwierknął jak wróbel
W środku lasu
nagle roześmiało się drzewo -
to ptaki

Leopold Staff "Wysokie drzewa"

O cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa,
W brązie zachodu kute wieczornym promieniem,
Nad wodą, co się pawich barw blaskiem rozlewa,
Pogłębiona odbitych konarów sklepieniem.

Zapach wody, zielony w cieniu, złoty w słońcu,
W bezwietrzu sennym ledwo miesza się, kołysze,
Gdy z łąk koniki polne w sierpniowym gorącu
Tysiącem srebrnych nożyc szybko strzygą ciszę.

Z wolna wszystko umilka, zapada w krąg głusza
I zmierzch ciemnością smukłe korony odziewa.
Z których widmami rośnie wyzwolona dusza...
O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa!

Zakończę propozycję "spotkań ze słońcem" pięknym i optymistycznym spostrzeżeniem Adama Mickiewicza w wierszu "Do Joachima Lelewela": 

"Bo słońce prawdy wschodu nie zna i zachodu;
Równie świeci każdego plemionom narodu."


wtorek, 2 sierpnia 2016

"Interesować się przyrodą chronioną"

Ekologia - mądre słowo,
a co znaczy? - powiedz sowo!
Sowa chwilkę pomyślała
i odpowiedź taką dała:
To nauka o zwierzętach,
lasach, rzekach, ludziach, ptakach.
Mówiąc krótko, w paru zdaniach
o wzajemnych powiązaniach
między nimi, bo to wszystko
to jest nasze środowisko.
Masz je chronić i szanować
- powiedziała mądra sowa.

Wiersz D. Klimkiewicz "Co to jest ekologia?"zachęca do chwili refleksji nad środowiskiem przyrodniczym. Wakacje sprzyjają wędrówkom, medytacjom, obserwacjom, gromadzeniu wiedzy i jej dokumentowaniu. Poświęćmy troszkę czasu na identyfikowanie i poznanie obszarów chronionych w miejscu pobytu oraz w miejscu stałego zamieszkania. Bądźmy ciekawi tego, co w trawie piszczy. Dostrzeżmy niepowtarzalność i urok chronionej przyrody. Wsłuchajmy się w głosy przyrody. Traktujmy przyrodę poważnie - bez niej przecież nie możemy istnieć.

Osobiście, bliski memu sercu jest obszar Podkarpacia. Sprawdziłam więc, jak wygląda sprawa obszarów chronionych na moim terytorium. Dowiedziałam się rzeczy następujących:
- jest tu 2 parki narodowe,
- 94 rezerwaty przyrody,
- 10 parków krajobrazowych
- 13 obszarów chronionego krajobrazu,
- 1488 pomników przyrody,
- 371 użytków ekologicznych (stanowią je naturalne zbiorniki wodne, śródpolne i śródleśne oczka wodne, kępy drzew i krzewów, bagna, torfowiska, wydmy, płaty nieużytkowanej roślinności, starorzecza, wychodnie skalne, skarpy, kamieńce, siedliska przyrodnicze oraz stanowiska rzadkich lub chronionych gatunków roślin, zwierząt, grzybów,...).

Wiedzę rozszerzyłam także o program NATURA 2000. Jest on alternatywą dla ścisłej ochrony ekosystemów. Polega na naturalnym użytkowaniu przez ludzi siedlisk przyrodniczych i przyjaznym współistnieniu człowieka z naturą. Rzecz sprowadza się więc do przestrzegania terminów ochronnych dla objętych  troską gatunków roślin i zwierząt, pozwalając im przez to - w normalnym dla nich czasie - zdrowo i naturalnie żyć, rozwijać się i rozmnażać.

Głęboki sens i nauka płynie ze spostrzeżeń bystrych obserwatorów świata i życia. Warto myśli te rozważyć w swoim sercu:

"Ten tylko naprawdę poznać może wielkość i mądrość Stwórcy, kto usiłuje wyczytać jego myśli w wielkiej księdze zwanej przyrodą." (Justus Liebig)

"Najcenniejszym przymiotem natury jest jej rozmaitość." (Aleksander Świętochowski)

"Wierzę, że są kwiaty, które się rodzą ze spojrzeń ludzkich oczu." (Kazimierz Przerwa-Tetmajer)

środa, 27 lipca 2016

"Pielęgnować wartości rodzinne"

Słowa piosenki Kabaretu Starszych Panów "Rodzina"są bardzo wymowne, ciągle aktualne i warte przypominania:

Rodzina, rodzina, rodzina, ach rodzina.
Rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest,
Lecz kiedy jej nima
Samotnyś jak pies.

Miał willę z ogródkiem,
Miał garaż, i auto,
Że każdy, co nie ma
Zaraz by mieć chciał to.
Telefon z plastiku, adapter i frank...
Więc czego, ach czego, ach czego mu brak?

Rodziny, rodziny, rodziny, ach rodziny.
Rodzina nie cieszy, nie cieszy gdy jest,
Lecz kiedy jej nima
Samotnyś jak pies.

(...)

Najważniejsze - mieć rodzinę! Ona gwarantuje niezbędne do życia wartości: miłość, zaufanie, szczerość, bezpieczeństwo. Ona utwierdza w przekonaniu, że każde życie ma sens, daje zadowolenie i jest ciekawe.
 Jako najmniejsza komórka społeczna - intymna wspólnota - opiera się na trwałym związku kobiety i mężczyzny. Polega na prowadzeniu wspólnego gospodarstwa domowego. Jej głównym zadaniem i obowiązkiem jest wprowadzenie w dorosłe życie dzieci (własnych lub przysposobionych), ich wychowanie, a więc przekazanie im norm życia zbiorowego oraz dorobku  ludzkiej kultury.
W prawidłowo funkcjonującej rodzinie wszyscy domownicy mają swoje prawa i obowiązki, panuje w niej atmosfera wzajemnej życzliwości i zrozumienia, Każdy członek rodziny czuje się w domu dobrze, swobodnie i bezpiecznie. W domu także wszyscy mogą zawsze liczyć na pomoc, dobre słowo i wsparcie.
Każda rodzina posiada swój własny system wartości realizowany poprzez codzienne zwyczaje, zasady postępowania, styl życia, domową atmosferę. Dodatkowo, a może równolegle - każda rodzina realizuje swój system wymagań komunikowany za pomocą opinii, poglądów, uznawanych norm, wzorów postępowania. Najmocniej działającym bodźcem i najsilniejszym akcentem wychowawczym jest jednakże zawsze osobisty przykład zachowań rodzicielskich (reakcje na sytuacje życiowe, wzajemne odnoszenie się do siebie, stosunek do ludzi obcych oraz do członków dalszej rodziny, stosunek do codziennych obowiązków i do czasu wolnego).
Wakacje sprzyjają kontaktom rodzinnym. Dostrzeżmy i doceńmy wartości wyniesione z naszego domu rodzinnego. Miejmy świadomość troski rodziców o przekazanie  nam - młodym ludziom - "rzeczy" najpotrzebniejszych: ideałów, sposobów uczciwego postępowania, konieczności wyrażania szacunku innym, potrzeby rzetelności, odpowiedzialności za własne czyny, itp.

Antoine de Saint Exupery: "Najważniejsze jest, by gdzieś istniało to, czym się żyło: i zwyczaje, i święta rodzinne. I dom pełen wspomnień. Najważniejsze jest, by żyć dla powrotu. 

poniedziałek, 18 lipca 2016

"Realizować ekumenizm"

Wakacje - dobry czas, by zastanowić się nad swoją wiarą w Boga. W otoczeniu przyrody, z dala od codzienności, zadajemy sobie różne pytania:
- na ile jestem człowiekiem wierzącym?
- czym jest dla mnie wiara?
- kim jest dla mnie bliźni? czy go dostrzegam, rozumiem, udzielam mu pomocy i wsparcia?
- jak rozumiem słowo "miłosierdzie"?
- jak oceniam własne zachowanie względem rodziny, osób znanych i nieznanych?
- jak reaguję na potrzeby osób będących na życiowych zakrętach?
- jak postrzegam ludzi inaczej myślących, nie wierzących lub inaczej wierzących?
- ekumenizm - jak go rozumiem?
Na pytania związane z wiarą każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Osobiście przyglądam się realizacji tematu "ekumenizm". Dużo się o nim mówi, są modlitwy o jedność chrześcijan, a w praktyce - brak wymiernych efektów. Zastanawiam się, czy to nie jest tak, że ekumenizm owszem, ale byłby możliwy tylko wtedy, gdyby wszyscy nieco inaczej wielbiący Boga zrezygnowali ze swojej odmienności na rzecz "wyznania najliczniejszego"? Osobiście uważam, że różne drogi prowadzą do tego samego Boga. Wszelka różnorodność tylko cywilizację ubogaca.

"Różnorodność nie sprzeciwia się jedności, owszem, może ją pogłębiać i utrwalać." (Ks. Stanisław Budzik)  
Z jednej strony myślimy: różnorodność ubogaca, a z drugiej - nie dopuszczamy różnorodności do głosu, udajemy, że jej nie ma, myślimy, że tylko "nasza wiara" prowadzi do naszego Boga i do naszego Nieba. Dlaczego? Kto, jak nie Kościół, powinien światu pokazywać, że współpraca, wzajemny szacunek, postawa wzajemnej bliskości (cel wiary jest ten sam) jest możliwy, wykonalny, realizowany. Dlaczego nadal tak trudno wypracować formuły przyjaznej, ludzkiej, empatycznej, korzystnej dla wszystkich stron współpracy?
Myślę, że ludziom miło byłoby doświadczać zachęt i uczestnictwa w praktykach wspólnego, międzyreligijnego świętowania uroczystości kościelnych. Miło byłoby przyglądać się serdecznym kontaktom między księżmi różnych wyznań. Miło byłoby słuchać dobrych słów o ludziach nieco inaczej religijnie myślących. Każda współpraca i bliskość to wysiłek zaczynający się od usilnej chęci współpracy. W dalszej kolejności dobra współpraca domaga się wzajemnego zauważania, wzajemnego poznawania, wzajemnego zrozumienia, wzajemnej zdolności do ustępstw, wzajemnej delikatności. Dokąd tego nie ma, nie ma mowy o ekumenizmie - działalności na rzecz pojednania chrześcijan. Sama modlitwa i wywody bez pokrycia w czynach niczego nie zdziałają. Cały czas oczekujemy na konkrety. A może trzeba pomyśleć inaczej: jeżeli brak działań "odgórnych" - może potrzebne są działania"oddolne"? W wakacje odwiedzajmy więc świątynie mniejszości religijnych, poznajmy się wzajemnie, twórzmy prawdziwie pojednawczy, chrześcijański klimat. Na pewno będzie to ruch w dobrym kierunku! Odwaga i otwartość zwykłych ludzi mogą znacząco ułatwić przełamywanie trwającej od lat stagnacji w dobrych relacjach międzyreligijnych.

"Wiara w fatum sprowadza na ziemię fatum. A wiara w wolność sprowadza na ziemię wolność." (Józef Stanisław Tischner)

"Człowiek czasami nie wie, co w nim samym jest wiarą." (Józef Stanisław Tischner)

"Kto wierzy w światłość, ujrzy ją, ciemność jest tylko dla niewierzących."(Mikołaj Gogol)

"Nie wiem czy wierzę w duszę, ale na pewno w bezduszność." (Stanisław Jerzy Lec)

niedziela, 10 lipca 2016

"Wypoczywać w lesie"

Jestem pod wrażeniem wiersza Wiery Badalskiej "Ile głosów w lesie?"To dobry przewodnik na czas letnich urlopów i związanych z nimi wypadów za miasto - czy - ogólnie rzecz ujmując - na tzw. "łono natury". Kontakt z przyrodą zawsze stanowił i ciągle stanowić będzie źródło radości, ale też - dla chętnych - miejsce dające możliwość bieżącego sprawdzania własnej uważności i własnej wrażliwości na dźwięki płynące z otoczenia. Zawsze, w każdym otoczeniu, i w każdym czasie możemy ustalać osobistą znajomość świata leśnej - i nie tylko - fauny i flory - i - czerpać zadowolenie z posiadanej wiedzy lub wyznaczać sobie kolejne ćwiczenia uzupełniające, pozwalające pogłębiać i rozszerzać dotychczasowe umiejętności rozpoznawcze w obrębie "obserwowanych" dźwięków i zjawisk przyrody.

Gdy się wsłuchasz w leśną ciszę,
Tysiąc głosów możesz słyszeć:
    śpiewa wilga, komar bzyka,
    świerszczykowa gra muzyka,
    strumień nuci swą piosenkę,
    złota pszczoła leci z brzękiem,
    szumią drzewa, dzięcioł stuka,
    kukułeczka w gąszczu kuku,
    bąk kosmaty huczy basem,
    mała żabka skrzeknie czasem,
    stuk! - o ziemię szyszka stuknie,
    trzaśnie głośno gałąź sucha...

Tysiąc głosów w lesie słyszy,
kto uważnie umie słuchać.

Czym jest las i jakich korzyści nam dostarcza?
Las to przestrzeń porośnięta drzewami (jednorodnymi lub różnorodnymi), pozostającymi w większym lub mniejszym zagęszczeniu - oraz - zajmujący ten sam teren świat zwierząt i przyrody nieożywionej. Wymienieni "mieszkańcy" leśnej biocenozy pozostają zawsze względem siebie w zależnościach, powiązaniach i wpływach.
Funkcje lasu dla ludzi i środowiska są ciągle akcentowane, ale zdarza nam się je czasem bagatelizować. Z szacunku dla lasu warto je po raz kolejny przypomnieć. Oto ważniejsze z nich:

- las pełni rolę krajobrazotwórczą;
- zatrzymuje i magazynuje wodę;
- oczyszcza powietrze atmosferyczne ze szkodliwych substancji, dostarcza tlen, obniża stężenie dwutlenku węgla;
- jest inspiracją dla twórców;
- jest miejscem wypoczynku;
- dostarcza drzewo na opał i do celów przemysłowych;
- chroni otoczenie przed wiatrami i osuwiskami;
- wycisza hałas;
- dostarcza żywność (owoce, grzyby, czasem mięso).

Jak się w lesie zachowywać? Wiemy, ale przypomnień nigdy za wiele. Nie śmiecić. Nie niszczyć. Nie hałasować. Nie rozniecać ognia. Nie pozostawiać butelek i innego szkła (rozgrzane promieniami słońca mogą być zarzewiem ognia). Pamiętać o tym, że "las płonie szybko, a rośnie bardzo wolno!"  
Na koniec warta przyswojenia myśl Andrzeja Kassenberga "Jeżeli chcemy, żeby kraj sprawnie funkcjonował, muszą istnieć obszary, gdzie przyroda jest ważniejsza niż człowiek."




czwartek, 30 czerwca 2016

"Patrzeć uważnie"

 Wakacje trwają. Spędzamy je według własnych pomysłów i  możliwości. Dobra rada na czas beztroski zawiera się w wierszu Wiery Badalskiej"Jakie to wszystko ciekawe". Poznajmy jego treść i sens:

Był sobie raz ogromny głaz.
Pod głazem piach,
na głazie mech,
a obok drogą,
noga za nogą,
szło bystrych chłopców trzech.

Jeden powiada:
- To dziwny kamień.
Drugi już zbadał,
że mech jest na nim.
Trzeci się zdziwił:
- O, tu na piasku
są ślady lisa,
co wybiegł z lasku:
pewnie w kurniku
pilną miał sprawę.
Jakie to wszystko ciekawe.

I poszli dalej.
A dalej - łąka.
W trawie na skrzypkach
świerszcz sobie brzdąkał.
Wśród kwiatów
zwinna latała pszczoła...

I znów ten pierwszy chłopiec zawołał:
- Widzicie? Pszczółka!
Siadła na kwiatek.
Jakie ma nóżki
dziwne, kosmate.

Drugi się schyla:
znalazł ślimaka.
Trzeci motyla ujrzał na makach,
motyl wyglądał
jak nieba skrawek.
Jakie to wszystko ciekawe!

Na świecie dziwów
tyle dokoła
i zobaczenia wszystko jest warte.
Tylko mieć trzeba,
jak ci trzej chłopcy,
uszy i oczy otwarte.

Letni czas sprzyja poruszaniu się i przemieszczaniu. W każdym miejscu pobytu można zobaczyć coś ciekawego, dostrzec coś, o czym dotychczas nic nie wiedzieliśmy, o czym dotychczas nic nie słyszeliśmy Miejmy więc oczy i uszy szeroko otwarte na wszystkie nowości, które zamierzamy obejrzeć, i te, które nam się przytrafią. Dziecięcy wiersz dobrze radzi wszystkim posiadaczom wolnego czasu: bądźmy uważni; szczegółowo przyglądajmy się światu; gromadźmy wiedzę i doświadczenia w każdych warunkach i w każdych okolicznościach!

czwartek, 23 czerwca 2016

"Wypoczywać latem"

W kalendarzu już lato. Dla jednych - czas beztroski, laby, odpoczynku od codziennych obowiązków, podróży (w bliższe i dalsze rewiry) itp.. Dla innych - czas pracy, zarabiania, dorabiania, realizacji planów wymagających czasu tylko do własnej dyspozycji. Wiersz Kazimierza Wierzyńskiego "Na łące"jest propozycją wytchnienia dla jednych i drugich, i w każdym czasie:

Leżę na łące,
Nikogo nie ma: ja i słońce.

Ciszą nabrzmiałą i wezbraną
Napływa myśl:
- To pachnie siano.


Wiatr ciągnie po trawach z szelestem,
A u góry

Siostry moje, białe chmury,
Wędrują na wschód.

Czy nie za wiele mi, że jestem?

Miejmy świadomość, że tylko my jesteśmy dyspozytorami własnego  czasu wolnego, a dobry odpoczynek to sztuka dokonywania (odpowiednich, dla nas właściwych) wyborów.

Letni wypoczynek kojarzy się z beztroską, ruchem, korzystaniem z kąpieli słonecznych, kąpieli wodnych, wędrówkami po miejscach ulubionych i tych "do odkrycia". Najważniejsza wakacyjna rada to: stała troska o bezpieczeństwo własne, i osób, z którymi przebywamy. Troska o bezpieczeństwo obowiązuje w każdym miejscu pobytu, i przez cały czas trwania wakacji:

- nie przesadzajmy z opalaniem się;
- stosujmy obowiązujące zasady korzystania z kąpielisk - nie pokazujmy, że umiemy więcej niż umiemy;
- przed każdym zabawowym postanowieniem zadajmy sobie pytanie o bezpieczeństwo tejże zabawy;
- pamiętajmy, że alkohol i narkotyki to źli doradcy - wystrzegajmy się ich, bo mogą zepsuć nam czas relaksu, a czasem nawet całe życie;
- nie używajmy ognia w miejscach niedozwolonych;
- jako kierowcy, nie przesadzajmy z prędkością;
- pamiętajmy, że pobyt w górach domaga się wiedzy - dostosujmy się do górskich warunków i wymagań;
- nie śmiećmy w miejscach pobytu i nie niszczmy przyrody;
- nie hałasujmy i nie przeszkadzajmy innym spokojnie żyć - chodzi o innych ludzi - i - zwierzęta;
- nie róbmy innym osobom tego, czego sami nie chcielibyśmy doświadczyć;
- pamiętajmy, że dobre wakacje to bezpieczne i mądre wakacje!!!

Skuteczne wypoczywanie jest oderwaniem się od codzienności i czerpaniem z życia.
Nie ma jednej recepty na dobry wypoczynek. Zasadą jest, że wypoczynek powinien być zmianą aktywności w stosunku do tej realizowanej w czasie pracy.
Zarówno pomysł, jak i realizacja wypoczynku znajduje się "w naszych głowach" i tylko od nas wszystko zależy. Powinniśmy mądrze wypełniać treścią i sensem czas wolny. Zanim podejmiemy jakąkolwiek decyzję, odpowiedzmy sobie na pytania: czego oczekujemy i czy w konkretnym miejscu/miejscach nasze oczekiwania mogą być spełnione? co zależy od nas, a co od okoliczności? na co nie mamy żadnego wpływu? czy warto ryzykować?

W czasie wakacji głowa też powinna pracować. Wyznaczajmy sobie chwile na zastanowienie, refleksję, wnioski.
Umberto Eco zauważył: "Kultura wyzwala ciało od zniewolenia pracą i usposabia go do kontemplacji".

poniedziałek, 13 czerwca 2016

"Być kibicem"

 Na początek przypomnienie znaczenia niektórych terminów:  
Sport - forma ludzkiej aktywności mająca na celu doskonalenie sprawności fizycznej w ramach współzawodnictwa indywidualnego lub zbiorowego, według przyjętych reguł.
Sportowiec - osoba uprawiająca (zawodowo lub amatorsko) wybraną dziedzinę sportu, chętna i zdolna do wysiłku fizycznego, odznaczająca się zręcznością, zdolnością skupienia uwagi, wytrwałością, umiejętnością angażowania umysłu do skutecznego wysiłku.
Widowisko sportowe - wydarzenie związane z rywalizacją w obrębie określonej dyscypliny sportu, przebiegające według ustalonych reguł, którego uczestnikami są zawodnicy, sędziowie, organizatorzy oraz widzowie.
Kibice - osoby interesujące się określonym sportem, obserwujące rozgrywki sportowe, wspierające i mobilizujące zawodników/zawodnika ulubionej dyscypliny sportowej.
Kibole, szalikowce, pseudokibice - specyficzna subkultura powiązana ze sportem, której celem nie jest dopingowanie ulubionej drużyny podczas meczu, ale wyzywanie, obrażanie, a czasem nawet bicie osób ze znienawidzonej drużyny przeciwnej.

Nam chodzi o prawdziwych kibiców i przyjemność uczestnictwa w wydarzeniach sportowych. Kim więc są ci "prawdziwi" kibice?
- to ludzie identyfikujący się ze "swoją" drużyną - przychodzący ważne na mecze odpowiednio ubrani: czapka, szalik z herbem drużyny, t-shirt lub cały strój identyczny ze strojem ulubionych zawodników, transparent, może być też pomalowana twarz);
- dbający o dobro drużyny, odznaczający się wiedzą o jej historii i zawodnikach, znający jej możliwości, jej mocne i słabe strony, mobilizujący drużynę do skutecznej walki o zwycięstwo, dodający zawodnikom wiary w siebie i wspierający ich na duchu;
 - to ludzie towarzyszący drużynie we wszystkich jej rozgrywkach - także tych wyjazdowych, cieszący się z jej sukcesów i wspierający drużynę w okolicznościach porażek;
- znający zawołania klubowe, śpiewający rymowanki i recytujący je w stosownych momentach;
- potrafiący panować nad własnymi emocjami, wystrzegający się dopingu, brutalności i chamstwa;
- to członkowie fanklubów i ludzie okazujący szacunek drużynie przeciwnej.

Jak wskazują sondaże, kibicami piłki nożnej - dla wielu Polaków najważniejszej dyscypliny sportowej - są mężczyźni i 1/3 kobiet. Mężczyźni, częściej niż kobiety, doświadczają samonakręcania się złością. To jedna z tych emocji, która pozwala im manifestować swą siłę i dominację - historycznie uwarunkowaną męską właściwość, a może "przypadłość". Emocja złości bywa więc często powodem zbiorowego prezentowania zachowań dalekich od przyzwoitości i społecznych oczekiwań.
Z emocjami bywa więc problem. Z jednej strony emocje to produkt, którym obdarzyła nas natura, i który nie powinien być przez nas skrywany, z drugiej - niekontrolowane emocje to przyczyna niegodnych kibica zachowań. Spostrzeżenie: inteligencja emocjonalna polega na umiejętności postrzegania, zauważania i zarządzania własnymi emocjami oraz emocjami innych osób, z którymi przebywamy. Nie powinniśmy więc - w miejscach sportowych widowisk - reagować w sposób całkowicie niekontrolowany. Nie powinniśmy podnosić swoich emocji za pomocą środków dopingowych. Zachowania emocjonalne same w sobie nie są złe, ale niekontrolowane i "wspomagane" bywają groźne, niebezpieczne dla otoczenia, siejące spustoszenie i zniszczenia. A przecież chodzi o miłą atmosferę i dobrą zabawę. Człowiek - istota rozumna - musi nauczyć się zachowań godnych człowieka i  tylko takie zachowania  prezentować w życiu, a więc i w roli kibica też! W czasie trwania EURO 2016 bądźmy więc prawdziwymi kibicami, z którymi można z przyjemnością obejrzeć mecz - i - razem, wspólnie, w miłej atmosferze się zabawić.

poniedziałek, 6 czerwca 2016

"Być ojcem"

Wpisu o ojcu dokonuję z wyprzedzeniem - do Dnia Ojca pozostało jeszcze trochę czasu. Przez "wyprzedzenie" pragnę zaakcentować i podkreślić znaczenie roli ojca w rodzinie i uświadomić kompatybilność ról  ojca i matki w procesie wychowawczym.
Jakim człowiekiem powinien być ojciec? Chciałabym by był osobą pogodną, przyjazną, miłą w relacjach z dziećmi, pomocną, mądrą, zorientowaną w bieżących wydarzeniach i trendach, dającą domownikom dużo wolności, uważnie słuchającą rozmówców.
Jakie przed nim stoją zadania wychowawcze?
- zapewnianie rodzinie bezpieczeństwa i opieki, włączanie członków rodziny do uczestnictwa w codziennym życiu, kulturze, edukacji;
- zaprowadzanie równowagi emocjonalnej w oparciu o osobistą równowagę uczuciową i wynikającą z niej stanowczość;
- podejmowanie racjonalnych decyzji;
- dawanie dobrego przykładu (dzieci bacznie obserwują zachowanie ojca w rodzinie oraz jego aktywność poza środowiskiem rodzinnym; zachowanie ojca jest dużo ważniejsze w wychowaniu niż głoszone przez niego "nauki');
 - konsekwencja w postępowaniu;
- otwartość i umiejętność pozostawania w dobrych - przyjacielskich kontaktach z rodziną.

 Pozytywne relacje dziecko-ojciec dostrzeżemy w wierszu Małgorzaty Mrózek-Dąbskiej "Spacer z tatą". Rezultatem dobrze wypełnianej roli ojca jest wzajemne zrozumienie, zaufanie i radość bycia razem. Przesłanie dla wszystkich ojców zawiera się w myśli: "Ojcem się nie bywa - Ojcem  się jest każdego dnia i w każdym momencie życia i rozwoju dziecka".

A kiedy będzie słońce i lato
pójdziemy sobie na spacer z tatą.
 Ja będę miała nową sukienkę,
tato mnie będzie trzymał za rękę.
Pójdziemy wolno, prosto przed siebie,
będziemy liczyć chmury na niebie,
będziemy liczyć drzewa przy drodze,
będziemy skakać na jednej nodze.
Miniemy kino, szkołę, aptekę,
jeszcze spojrzymy z mostu na rzekę,
jeszcze okruchy rzucimy falom,
kupimy w kiosku różowy balon.
Kiedy już będę bardzo zmęczona,
tato posadzi mnie na ramionach
(tacy będziemy jak nikt szczęśliwi).
A wokół ludzie będą się dziwić
i wszyscy będą patrzyli na to,
jak na barana niesie mnie tato.

wtorek, 31 maja 2016

"Być dzieckiem"

"Kto nie był dzieckiem, nie może stać się dorosłym." (Charles Chaplin) To zdanie jest tak oczywiste, że aż śmieszy, ale zawiera głęboki sens. Okresowi dzieciństwa towarzyszy zabawa - podstawowa forma aktywności dziecka. Podczas zabawy poznaje ono rzeczywistość i prawa nią rządzące, pokonuje  trudności, nawiązuje kontakty z rówieśnikami, uczy się współdziałania z innymi, ćwiczy sprawności i umiejętności. Zabawa uczy, wychowuje, daje radość i poczucie spełnienia. Dziecko korzystające do woli z zabawy wchodzi - bez kompleksów - w następne okresy rozwojowe. Nie ma problemów z nawiązywaniem kontaktów, ma poczucie własnej wartości i własnych umiejętności, ma rozpoznanie własnych możliwości. Wiedza o sobie jest ważna na każdym etapie życia człowieka. W dzieciństwie stanowi punkt wyjścia do ćwiczeń doskonalących, usprawniających i korygujących.
Być dzieckiem to mieć ogromny potencjał poznawczy i ogromne możliwości eksploracji rzeczywistości.
Być dzieckiem to mieć niespożyte siły do pokonywania trudności i przeciwności.
Być dzieckiem to mieć świeże spojrzenie na świat, bogatą wyobraźnię, wielką wrażliwość i wiele pomysłów na budowanie "własnego świata". 
Warte uwagi jest spojrzenie na dziecko Lorisa Malaguezzi - założyciela Szkoły Reggio we Włoszech. W wierszu "Dziecko" pokazuje możliwości młodego człowieka i ograniczeniach płynące od kultury i szkoły (a w domyśle - także od rodziców). Nasuwa się pytanie: czy możliwe jest wychowanie bez żadnych ograniczeń?.

Dziecko
składa się ze stu.
Mówi setką języków
ma sto rąk
sto myśli
sto sposobów myślenia,
zabawy, mówienia.
Sto, zawsze sto
sposobów słuchania,
podziwiania, kochania,
sto radości
śpiewania i pojmowania,
sto światów 
do odkrycia,
sto światów 
do wymyślenia,
sto światów
do wymarzenia.
Dziecko mówi
setką języków
(i jeszcze setkami setek),
ale kradną mu dziewięćdziesiąt dziewięć.
Szkoła i kultura
oddzielają głowę od ciała.
Mówią dziecku:
myśl bez rąk,
działaj bez głowy,
słuchaj, a nie mów,
pojmuj bez przyjemności,
kochaj i podziwiaj
tylko w Wielkanoc i Boże Narodzenie.
Mówią dziecku:
odkrywaj świat, który już jest
i ze stu
kradną dziewięćdziesiąt dziewięć.
Mówią dziecku:
praca i zabawa,
rzeczywistość i fantazja,
nauka i wyobraźnia,
niebo i ziemia,
rozum i marzenie
to zupełnie różne rzeczy.

Tak oto mówią dziecku
że nie ma stu.
Dziecko mówi:
Nie ma mowy. Sto tam jest. 

Mądrość i intuicja rodzica to najcenniejszy dla dziecka skarb. Taki rodzic słucha uważnie, daje możliwości, nie przeszkadza, zapewnia bezpieczeństwo, rozumie, wspiera, dowartościowuje, nie potępia, czuwa, daje dobry przykład, jest zawsze blisko. Każdy rodzic powinien wymienione prawdy nosić w swojej świadomości.

czwartek, 26 maja 2016

"Być matką"

26 maja każdego roku pojawia się w kalendarzu piękne święto - Dzień Matki. Mamy świadomość, że bez Matki nie byłoby nas na świecie. Nie jest ważne, ile mamy teraz lat, czy jesteśmy wykształceni czy nie, czy jesteśmy  samodzielni czy nie: Ona - Matka - pozostaje na zawsze kimś ważnym i wyjątkowym. Jej rola, od początku do końca, wypływa z miłości i bazuje na miłości - niczym nie obwarowanej, nie zasłużonej, nie zdobywanej, czyli na tzw. miłości "za nic", wyrażającej się w codziennej trosce, opiece, zapewnianiu poczucia bezpieczeństwa, przewidywaniu zdarzeń, przestrzeganiu przed złymi czynami, przebaczaniu, podpowiadaniu optymalnych rozwiązań, zachęcaniu do pracy (w tym do pracy nad sobą), dawaniu przykładu, byciu zawsze na swoim miejscu, posiadaniu (oprócz obowiązków rodzicielskich) własnego świata potrzeb, zainteresowań, obowiązków.  Znaczenie matki trafnie określa tureckie przysłowie:
"Miłość matki jest pomostem do wszystkiego co dobre - teraz i w wieczności".

Rodzimy się, rośniemy, dojrzewamy i starzejemy w cieple matczynej miłości. Jej słowa, spojrzenia, zachowania i uwagi zachowujemy w świadomości przez całe życie. W momentach trudnych pytamy: co powiedziałaby Mama? jakie zachowanie akceptowałaby? czego by nie chciała? co sprawiałoby jej ból? Uznawane przez Mamę wartości chcemy szanować przez całe samodzielne życie. Dobre relacje z Nią dają nam siłę, poczucie bezpieczeństwa, poczucie szczęścia, poczucie sensu istnienia w całym dorosłym życiu.
Bardzo adekwatna, wiele mówiąca i warta przytoczenia jest wypowiedź Jarosława Iwaszkiewicza:

"W samotności naszej na świecie jedyną ulgą jest kontakt z matką, symbolem naszej esencji istnienia. Po jej śmierci zostajemy samotni na zawsze. Ta samotność nazywa się dojrzałością." 

Zakończę wierszem Czesława Janczarskiego pt. "Piękny dzień". Utwór jest mi bliski.  Poznałam go w dzieciństwie, często do niego wracam, często recytuję go przy okazji rodzinnych spotkań, ale też w czasie podróży. Stanowi on dobrą puentę do tematu, co  jest w życiu ważne:

Marysia mówi:
- Piękny dzień mamy.
- A jaki piękny?
- Jak uśmiech Mamy.

Taki pogodny,
jasny od rana,
jak oczy Matki,
gdy patrzą na nas.

Żeby w tych oczach
była pogoda
czysta jak błękit,
jak modra woda,

by był w nich uśmiech
jasny i świeży,
to przecież od nas
trochę zależy.


piątek, 20 maja 2016

"Być człowiekiem decyzyjnym"

Każdego dnia stajemy przed wyborami: co zrobić? co kupić? jaki ruch wykonać? co dla nas dobre? który wybór da korzyści materialne, a który rozwój? co w tej chwili jest najważniejsze?
Podejmować decyzje optymalne, najrozsądniejsze to dokonywać wyboru najlepszego (z możliwych) wariantu rozwiązania. Od wagi problemu zależy waga i powaga decyzji.
Decyzje w drobnych sprawach podejmujemy szybciej, bo ich konsekwencje nie są zbyt dotkliwe. Nietrafiony zakup np. butów skutkuje relatywnie niewielką stratą finansową i ewentualnym dyskomfortem psychicznym. Gorzej jest w przypadku decyzji w sprawach dalekosiężnych, życiowych. Te mogą skutkować ułatwianiem i uprzyjemnianiem życia, ale też - maksymalnym jego komplikowaniem (np. nierozważny ożenek, niewłaściwa praca, nietrafiony zakup mieszkania). W przypadku spraw "wagi ciężkiej" trzeba dobrze przeanalizować każdy argument (każde "za" i każde "przeciw"), ustalić priorytet/priorytety, uruchomić wyobraźnię, odpowiedzieć sobie na pytania: o skutki? o codzienne niedogodności? o ciężary finansowe? o własne możliwości?
Każdy człowiek ma osobiste doświadczenia w decydowaniu. Wśród wdrażanych w życie ustaleń, mieliśmy postanowienia trafione i nietrafione, podejmowane z zachowaniem roztropności i spontaniczne, zadowalające i całkowite "niewypały". Co jest ważne w tym temacie?
W sprawach drobnych:
- kierowanie się pierwszym wrażeniem;
- kierowanie się intuicją;
- kierowanie się własnym osądem, gustem, własną skłonnością do ryzyka, własnymi potrzebami i możliwościami finansowymi.
W sprawach poważnych:
- jasno sformułowany cel przedsięwzięcia;
- świadomość wszelkich pozytywów i zagrożeń;
- znajomość własnych możliwości w różnych obszarach życia;
- możliwość i potrzeba konsultowania tematu z osobami zaufanymi - dla pełniejszego uświadomienia sobie złożoności sprawy;
- osobiste wyczucie i przyjęcie dogodnego (dla siebie) czasu przeprowadzania "operacji";
- konieczność odsunięcia emocji na plan dalszy.

Doskonałą podpowiedzią i poradą na czas podejmowania decyzji może być rymowanka z "Księgi Mądrości Wschodu":

Trzy razy pomyśl, potem zrób,
a wyda czyn owoce.
Nie będzie tylko próbą prób,
trzy razy pomyśl, potem zrób.

Dobrze się przedtem w sobie skup,
zbierz siły swe i moce.
Trzy razy pomyśl, potem zrób,
a wyda czyn owoce.

Być decyzyjnym to podejmować w swoich sprawach (najlepiej szybko, najlepiej zawsze i najlepiej dobre) decyzje. Mam nadzieję, że przedstawione spostrzeżenia pomogą w stawianiu pożądanych, właściwych, rozsądnych kroków.

sobota, 7 maja 2016

"Definiować problemy"

"Mam problem" - taką informację słyszymy w czasie rozmów z osobami znajomymi i nieznajomymi. "Mam problem" - taki komunikat wysyłamy w sytuacji, gdy stoi przed nami zadanie do rozwiązania lub są jakieś wątpliwości.
Czym jest problem? 
Mówimy o nim, gdy mamy rozwiązać nową kwestię, sprawę kłopotliwą, sprawę nieznaną, trudność, wątpliwość, dylemat, niejasność. Występuje zawsze przy kwestiach do rozważenia, przemyślenia, zaakceptowania, zadecydowania, wdrożenia. Może dotyczyć każdego obszaru życia. Rozwiązujemy więc problemy rodzinne, mieszkaniowe, zdrowotne, religijne, polityczne, badawcze itd. Zdarzają się okresy, w których równocześnie pozostaje do rozwiązania wiele poważnych zadań. Dotyczą one życia osobistego, zawodowego i szeroko rozumianej codzienności. Są ważniejsze i mniej ważne, pilniejsze i mniej pilne.

 Jak  je "definiujemy"?
Do rozwiązywania problemów podchodzimy tak, jak do rozwiązywania każdego zadania matematycznego. Ustalamy dane (informacje wyjściowe) i szukane (cel/cele końcowe). Niewiadome redagujemy w postaci pytań. Przed podjęciem analizy zagadnienia przyjmujemy założenia określające o jakie rozwiązania docelowe nam chodzi, jakie rozwiązanie/rozwiązania nas interesują, jakie rozwiązanie/rozwiązania możemy uznać, przyjąć i zaakceptować.
Znalezienie brakujących informacji i wytyczenie ścieżki do celu/celów to pierwsza część łamigłówki matematycznej. Druga obejmuje kalkulacje wdrożeniowe. Należy określić posiadany potencjał wykonawczy, ustalić koszty wdrożenia przyjętych ustaleń, obliczyć opłacalność "przedsięwzięcia".
Z rozumowania wynika jednoznacznie, że dobrze zdefiniowany problem to połowa jego rozwiązania oraz świadomość sensu dalszego postępowania w podejmowanej sprawie. 
Ktoś powiedział, że niezdefiniowany problem nie istnieje. Pewnie miał rację. Tylko analiza sprawy, wyjaśnienie niewiadomych, ustalenie sensu i kierunku dalszych procedur pozwalają widzieć sprawę całościowo, rozwiązywać ją całościowo, działać świadomie, odpowiedzialnie i na ogół z sukcesem.

W życiu spotykamy różne problemy: i takie, na które nie mamy wpływu (żywioły, katastrofy, choroby), i takie, na które mamy wpływ ograniczony (niewiele tam od nas zależy) i takie, których rozwiązanie jest tylko "w naszych rękach". Praktycznie jest skupiać się na tych ostatnich, gdyż za rozwiązanie ponosimy pełną odpowiedzialność.

Na koniec kilka wypowiedzi do przemyślenia:
"Ten kto ma w życiu swoje "dlaczego", poradzi sobie z "jak." (Friedrich Nietzsche)

"Połowa zmartwień tego świata wywołana jest przez ludzi, którzy próbują podejmować decyzje, nim zdobędą wystarczającą wiedzę, by móc te decyzje podejmować." (Herbert E. Hawkes)

"Rzeczą ludzi małych jest potykać się na małych problemach, rzeczą ludzi wielkich przechodzić ponad nimi." (Agnieszka Lisak)