środa, 29 lipca 2015

"Wakacyjny projekt"

Wcale nie trzeba jechać na koniec świata, żeby, we własnym rozumieniu i odczuciu, nadać sens miejscu przebywania i posiadanemu czasowi. Wakacje bez dalekiego wyjazdu? Tak. One mogą być też ciekawe, jeżeli wiemy czego chcemy, co nas interesuje, co daje nam radość, co nas rozwija i ubogaca - oraz - jak osiągnąć założone cele.
Mój projekt to odwiedzanie miejsc związanych z  kulturą żydowską w okolicy miejsca zamieszkania i gromadzenie wiedzy o współistnieniu kultur. Przeglądam wiec przewodniki, wyjeżdżam do wybranych (na podstawie przewodników) miejsc, czytam tematyczne książki i publikacje, robię zdjęcia, tworzę wizję prezentacji zebranego materiału. Czerpię przyjemność z poznawania miejscowości i miejsc dotychczas mi nieznanych. Chcę dowiedzieć się rzeczy nowych w obrębie przyjętego tematu. Chcę dotrzeć do interesujących materiałów, prowadzić rozmowy z ludźmi wiedzącymi więcej, chcę mieć kontakt z przedmiotami właściwymi poznawanej kulturze, tymi związanymi z kultem religijnym i tymi używanymi w życiu codziennym.
Nie ukrywam, że wielką radość sprawiać mi będzie możliwość opowiadania osobom zainteresowanym wszystkiego, czego dowiedziałam się na temat, co widziałam, czego doświadczyłam - i ewentualnie umiejętność odpowiadania na stawiane mi pytania.
Teraz o fotografowaniu. To dobry sposób zbierania informacji i opisywania miejsc, przedmiotów i okoliczności. Na moich zdjęciach o kulturze żydowskiej liczyć się będzie przede wszystkim treść. Chciałabym za pomocą zdjęć opowiedzieć o wszystkim co w sprawie ważne. Mam zamiar przygotować prezentację z komentarzem słownym przybliżającą życie Żydów na interesującym mnie obszarze naszego kraju - Polski. Chciałabym więc uważnie patrzeć, dostrzegać i zręcznie fotografować znaczące dla tematu detale.
 Dlaczego wybrałam takie zagadnienie? Bo uważam, że historię własnego kraju należy znać. Powiedzenie: "Historia jest nauczycielką życia" wcale nie straciło na aktualności. Wiedza historyczna kształtuje naszą tożsamość i pozwala lepiej rozumieć wydarzenia dziejące się tu i teraz. Poznawanie historii najlepiej rozpoczynać od miejsc bliskich sercu, a więc miejsca urodzenia, zamieszkania czy pracy. Posiadaną wiedzą należy też dzielić się z najbliższymi i budować zdrową, opartą na rzetelnej wiedzy, świadomość społeczną. Miło jest przebywać z ludźmi ciekawymi historii i posiadającymi rozległą historyczną wiedzę.

wtorek, 14 lipca 2015

"Jeszcze o ciszy i milczeniu"

Uważam, że fragment o ciszy i milczeniu z książki Artura Domosławskiego "Kapuściński non-fiction" wart jest zacytowania i przemyślenia:
"Ludzie, którzy piszą historię, zbyt dużo uwagi poświęcają tzw. głośnym momentom, a za mało badają okresy ciszy... Cisza jest sygnałem nieszczęścia i często przestępstwa... Cisza jest potrzebna tyranom i okupantom, którzy dbają, aby ich dziełu towarzyszyło milczenie... Jakaż cisza emanuje z krajów przepełnionych więzień... Cisza potrzebuje ogromnego aparatu policji. Potrzebuje armii donosicieli. Cisza żąda, aby wrogowie ciszy znikali nagle i bez śladu. Cisza chciałaby, żeby jej spokoju nie zakłócał żaden głos - skargi, protestu, oburzenia... Słowo "cisza" łączy się najczęściej z takimi słowami, jak "cmentarz" (cisza cmentarna), "pobojowisko" (cisza na pobojowisku)... Byłoby ciekawe, gdyby ktoś zbadał, w jakim stopniu światowe systemy masowego przekazu pracują w służbie informacji, a w jakim - w służbie ciszy i milczenia. Czego jest więcej: tego co się mówi, czy tego, co się nie mówi?... Jeżeli w Gwatemali nastawiam lokalną radiostację i słyszę tylko piosenki, reklamę piwa oraz jedyną wiadomość ze świata, że w Indiach urodzili się bracia syjamscy, wiem, że ta radiostacja pracuje w służbie ciszy..."

niedziela, 5 lipca 2015

"Kim jestem?"

Wakacyjny czas płynie trochę leniwiej. Sprzyja rozrywkom, ale też osobistym refleksjom. W wolnych chwilach zastanawiamy się nad sobą, swoim życiem, poszukujemy szczęścia, definiujemy je i  odkrywamy. W tych poszukiwaniach może należy wyjść od siebie i zadać sobie pytanie: kim jestem? Wiedzieć o sobie więcej, to lepiej siebie rozumieć, staranniej precyzować swoje cele i oczekiwania, a tym samym - rozważniej wpływać na swój rozwój. 
Od najdawniejszych czasów wiadomo, że osobowość człowieka składa się z wielu różnych warstw. Moim zdaniem, warto przyjrzeć się strukturze osobowości zarysowanej przez Alfreda Adlera.  Mówi on o  trzech typach stanów Ja u każdego człowieka: Ja-Rodzic, Ja-Dorosły i Ja-Dziecko.
Warstwę Ja-Rodzic otrzymujemy od rodziców, nauczycieli, osób z autorytetem. Kodujemy myślenie, odczuwanie i działania  tych osób - i - w swoim życiu - myślimy, reagujemy i działamy bardzo podobnie. Przekazujemy własnym dzieciom i osobom z otoczenia tradycję, wartości oraz zachowania, które przyswoiliśmy i przejęliśmy od swoich przodków. W podobny sposób używamy systemu motywacyjnego: zachęcamy, nagradzamy, karzemy, wymagamy, podpowiadamy, wspieramy, wymuszamy, pobłażamy, znacząco milczymy ... . Zachowania wynikające ze struktury Ja-Rodzic służą przekazowi wszystkiego, co sami otrzymaliśmy i umożliwiają trwanie kultury i cywilizacji. Są realizowane automatycznie, czasem nawet bezkrytycznie, bez poddawania ich jakiejkolwiek analizie. 
Warstwa Ja-Dorosły działa w sposób podobny do operacji komputerowych. Jest ona trzeźwą częścią osobowości, działającą w oparciu o zebrane wiadomości i informacje - i - pozwalającą wyprowadzać wnioski na podstawie logiki faktów. Ta część naszej wewnętrznej struktury nie reaguje na uczucia i nastroje. Polega właściwie na obiektywnym poznaniu i poznawaniu rzeczywistości. Fałszywe dane powodują fałszywe wnioski.
Warstwa Ja-Dziecko to sposób zachowania się i odczuwania pochodzący z okresu naszego dzieciństwa. Stan ten występuje stale, w ciągu całego naszego życia, niezależnie od płci i posiadanego aktualnie wieku. Działamy, myślimy i odczuwamy tak, jak to robiliśmy w czasie dzieciństwa. W warstwie Ja-Dziecko gromadzimy wszystkie nasze życzenia, pragnienia, uczucia. Nasze zachowania związane z różnymi przeżyciami też biorą swój wzór z naszych zachowań w dzieciństwie.
 Energia duchowa każdego człowieka jest stała. Istnieje więc kwestia, jak ona rozłoży się na poszczególne warstwy. To - kim jesteśmy - zależy więc od tego, która z warstw osobowości pełni w ogólnym rozrachunku energetycznym rolę wiodącą. Należy się temu przyjrzeć i ocenić, który stan Ja, w naszym przypadku, dominuje. Czy więcej w nas człowieka od tradycji, czy człowieka logicznego, czy dziecka? Warto być siebie świadomym!