czwartek, 31 lipca 2014

"Opisywanie piękna"

  •  Choćbyśmy cały świat przemierzyli w poszukiwaniu Piękna, nie znajdziemy go nigdzie, jeżeli nie nosimy go w sobie... (Ralph Waldo Emerson)
  • Tajemnica życia leży w poszukiwaniu piękna. (Oskar Wilde)
Posiadanie umiejętności uważnego obserwowania otoczenia i wypatrywania rzeczy urokliwych to właściwość wysoce ubogacająca każdego wrażliwego człowieka. Podlega ona rozwojowi w ciągu życia. Warto podejmować różnorodne w tym zakresie ćwiczenia. Osobiście bliska jest mi możliwość "zapisywania i opisywania piękna"za pomocą fotografii oraz poezji. Dołączam więc, moim zdaniem, ciekawe tego przykłady związane z latem i wakacjami.

Leopold Staff "Czucie niewinne"

Łąkami idę. W krąg kwiaty
I słychać brzęki pszczelne.
W powietrzu modro-złotym
Śni próżnowanie niedzielne.

Słońce świeci spokojnie,
Jak gdyby od niechcenia,
Obłoki są tak białe,
Jakby nie mogły siać cienia.

Ptak śpiewa, jakby nie śpiewać
Nikomu ani się śniło.
Jest mi tak dobrze na duszy,
Jakby mnie wcale nie było.

Najpiękniej bowiem jest, kiedy
Piękna nie czuje się zgoła
I tylko jest się po prostu
Tak, jak jest wszystko dokoła.

piątek, 25 lipca 2014

Szukamy piękna w miejscach wakacyjnego pobytu"


Julian Tuwim "Róża"

Przypatruję się jej kształtom:
Barwie,
Płatkom,
Listkom,
Nawet cierniom...
- myślę:
gwałtu!
Jakież
to prześliczne wszystko!
Jakież to bez skazy wszystko!
Jaka w niej perfekcja
sroga!
Różo!
Różo!
Formalistko!
Różo!
Różo!
Bój się Boga!

Wakacje sprzyjają okresowym zmianom miejsca pobytu ( urlopowe wyjazdy w odległe miejsca,  poznawanie bliskiej lub wybranej okolicy, rozrywki w gronie rodziny i znajomych, okazjonalne odwiedziny osób i miejsc, samotne lub grupowe wypady w rewiry oceniane jako ciekawe,  ...). Nie sposób wymienić wszystkich możliwych sposobów spędzania czasu wolnego, bo - "ile głów, tyle pomysłów". Istnieje jednak prawie pewność, że wszędzie nadarzą się sposobności i okoliczności, by uważnie/uważniej i wielozmysłowo "pooglądać" miejsca, w których jesteśmy, i dostrzec atrakcje z nimi związane. Świetną zabawą na czas wakacji będzie więc szukanie piękna wokół siebie. Na co dzień przecież na wiele rzeczy nie zwracamy uwagi i o wielu rzeczach (nawet w najbliższym otoczeniu) nie mamy pojęcia.
Proponuję szukanie piękna - przede wszystkim - w naturze, ale też i w innych dziedzinach aktywności człowieka: architekturze, rzeźbie, malarstwie, muzyce czy poezji. Naturę wymieniłam jako pierwszą,bo uważam, że ona jest inspiracją dla każdej innej ludzkiej twórczości. Potrafi nas zachwycać, zadziwiać, a często nawet szokować swoim niepowtarzalnym urokiem. Estetycznego piękna upatrujemy w nienagannych proporcjach, harmonii barw i dźwięków, umiarze, użyteczności, doskonałej strukturze czy stosowności. Piękno jest swego rodzaju doskonałością, ideałem. Wszystko co jest piękne, jest, na ogół, przez większość ludzi dostrzegane i podziwiane. Dostrzegł to także filozof Immanuel Kant: "Piękne jest to, co podoba się powszechnie, bezinteresownie i bezpośrednio", ale oddzielił "sąd smaku" od pojęcia doskonałości. Odkrywając piękno w otoczeniu przeżywamy niesamowite emocje: zachwyt, podziw, zaduma - czyż nie są to emocje szczęścia? Szukajmy więc w czasie wakacji powodów do "najwyższych uniesień" i utrwalajmy "obiekty wielkich przeżyć" za pomocą fotografii, słów, tekstów literackich czy obrazów malarskich. Jak kto chce i jak kto umie czy potrafi.

piątek, 18 lipca 2014

"Poziom aspiracji wyznacza zakres poczucia szczęścia"

Nasze aspiracje są uzależnione od naszej hierarchii wartości, samopoznania, samooceny, sytuacji społecznej i wynikających z niej potrzeb. Dobre samopoznanie i rzetelna ocena okoliczności życiowych, pozwalają na bieżąco rozpoznawać nasze życiowe ideały, a potem - za pomocą szczegółowych celów i zadań (krótko- i długofalowych ), zbliżać się do nich. Aspiracje adekwatne do możliwości dają szanse dosięgania wyznaczonych pułapów i przeżywania cząstkowego zadowolenia. Nasze dążenia dotyczą wszystkich sfer życia. W każdej z nich chcemy i powinniśmy zaistnieć na miarę naszych marzeń, ocen i możliwości.
Co warto wiedzieć, żeby panować nad aspiracjami i czerpać z ich posiadania jak najwięcej przyjemności? Badacze zagadnienia dostrzegli pewne zasady, które mogą uporządkować nasze myślenie w tej sprawie. Warto je przytoczyć za Paolo Legrenzim:

- jakieś dobro - bez względu na to, w jaki sposób je mierzymy - warte jest tym mniej, im bardziej wejście w jego posiadanie rozłożone jest w czasie;
- suma pozytywów i negatywów, sukcesów i niepowodzeń, dobrego i złego samopoczucia, przyjemności i przykrości w ciągu życia stanowi pewną stałą;
- istnieje skłonność do przedkładania w czasie przyjemności nad cierpieniami;
- istnieje niepewność przyszłości i stąd potrzeba wcześniejszego zasmakowania rzeczy miłych (wolimy coś wcześniej, niż później);
- w przypadku wydarzeń złożonych, zwykle najpierw wybieramy to co dobre, potem to co lepsze, a na końcu to co najlepsze;
- odłożenie przyjemności w czasie rzadko bywa poświęceniem, a częściej jest dodatkową przyjemnością;
- ciągle aktualna jest maksyma: " Najpierw obowiązek, a potem przyjemność."
- szczęście nie zależy od całkowitej ilości przyjemności, ale od stopniowego przyrostu przyjemności w czasie;
- uczucia cierpienia zmniejszają się w czasie;
-  należy brać pod uwagę koszty materialne i symboliczne, które trzeba ponieść na drodze do celu;
- dobrze jest wychodzić od niskiego poziomu oczekiwań, a potem sukcesywnie je zwiększać.

Każdy, kto uważnie obserwuje życie, zgodzi się na pewno ze spostrzeżeniami ludzi nauki. Przypomnienie reguł funkcjonowania ludzkich dążeń pozwoli nam też dostrzec możliwość stymulowania własnymi aspiracjami tak, aby czerpać z nich jak największe poczucie szczęścia.

piątek, 11 lipca 2014

"Minimalizm drogą do szczęścia?"

 Można upatrywać szczęścia w posiadaniu wielu i różnorodnych dóbr, w potrzebie ciągłego zdobywania rzeczy w ilościach, których wcale nie potrzebujemy. I o tym był poprzedni wpis. Zasada Pareta głosi jednakże, że przez 80% życia korzystamy tylko z 20% przedmiotów, które posiadamy. Może ona nas zastanowić, i być punktem wyjścia dla zupełnie innej, może bardziej racjonalnej, filozofii życia: minimalizmu. Osoby wyznające konsumpcyjny styl życia nabywają przedmioty i usługi, których w wielu wypadkach nie potrzebują. Zakupy robią dla podkreślenia swojego statusu materialnego i pod wpływem emocji. Minimaliści zaś uważają, że każdy przedmiot musi mieć swoje  przeznaczenie i konkretną funkcję, i wcale nie potrzebujemy posiadać wszystkich przedmiotów na własność, żeby się realizować. Myślenie minimalistów idzie w kierunku gromadzenia bogactwa wewnętrznego na bazie poznawania nowych miejsc i ludzi, realizowania życiowych pasji, pielęgnowania wspomnień, poświęcania czasu rodzinie. Uważają że najważniejszym dobrem jest czas poświęcony osobom najbliższym, własnym pasjom, własnej dbałości o zdrowie, własnej rodzinie - i nikt nam tego czasu nie da, musimy sami o niego zadbać. Zanim dokonamy jakichkolwiek wyborów życiowych koniecznie trzeba odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytania:
  • kim jesteśmy?
  • dokąd zmierzamy?
  • czy jesteśmy szczęśliwi?
  • co nas interesuje?
  • jakie posiadamy pasje?
  • czy to co robimy jest satysfakcjonujące?
  • co chcielibyśmy w swoim życiu zmienić?
  • co chcielibyśmy robić?
  • jakie mamy marzenia?
  • czy, i jak możemy swoje marzenia realizować?
Po udzieleniu odpowiedzi możemy świadomie projektować własne życie w sposób umożliwiający doznawanie osobistego zadowolenia i poczucia spełnienia. Minimalizm ma z założenia indywidualny charakter. Różnimy się przecież wyborami, możliwościami, potrzebami, pomysłami, priorytetami...
Leo Babauta: "Kluczem do minimalizmu jest odgadnięcie tego, co czyni cię szczęśliwym i pozbycie się całej reszty, aby w pewnym sensie "stworzyć czas" na to, co dla ciebie ważne."

piątek, 4 lipca 2014

"Szczęście jako posiadanie"

 Poniższy tekst jest materiałem zaczerpniętym z artykułu Olgi Woźniak "To moje, naprawdę muszę to mieć", zamieszczonego w "Gazecie Wyborczej" z 20 czerwca 2014r. w cyklu "Nauka ekstra".

Nie umiemy żyć bez rzeczy. Instynkt posiadania drzemie głęboko w nas. Nie wiadomo od kiedy datuje się nasze przywiązanie do rzeczy, ale wiadomo, że posiadanie wpisane jest w nasz mózg i kulturę. Pozbawieni rzeczy popadamy w depresję i bezsilność, tracimy tożsamość i poczucie sprawstwa. U podstaw posiadania tkwi przekonanie, że rzeczy które mamy zyskują cząstkę nas samych. Dlatego nasze przedmioty obdarzamy większym sentymentem od cudzych i źle znosimy zamach na swoją własność. To co należy do wszystkich uważamy za niczyje. Przedmioty, które mamy - poprzez zyskanie odrobiny z nas samych - stają się wyrazem naszej osobowości, indywidualności, definiują nas. Nie bez powodu instytucje, którym zależy na unifikacji i depersonifikacji swoich członków, każą pozbyć się prywatnej własności: więzienie, wojsko, zakon. Tu przestajemy być sobą. Musimy stracić wszelki rys indywidualności, w jednym miejscu za karę, w innym - by należycie wypełniać misję, której mają nie przesłaniać egoistyczne ograniczenia. A moja własność to ja. Będę bronić jej jak niepodległości. A gdy ktoś lub coś mi ją zniszczy? Stracę poczucie bezpieczeństwa, pewności siebie, wpadnę w depresję. Tak czują się ofiary powodzi , tsunami, huraganów. Mają poczucie utraty części tożsamości. Bo właśnie byt określa świadomość, a to co mamy, mówi o nas. Dawno już minęły czasy, kiedy gromadziliśmy tylko rzeczy potrzebne. W toku kulturowej ewolucji nasza własność stała się sygnałem mówiącym wiele o naszej zaradności, zdrowiu, przyjęła rolę seksualnego wabika i zaczęła określać nasze miejsce w społecznej hierarchii. W ludzkich społecznościach możliwość posiadania określonego (najczęściej cennego) przedmiotu stanowi dla innych taki sam sygnał jak ogon pawia czy śpiew słowika. Posiadanie pobudza w naszych głowach tzw. układ nagrody, podobnie jak robią to seks, jedzenie czy używki. To dlatego tak łatwo uzależnić się od zakupów, popaść w manię kolekcjonowania, i dlatego tak trudno nam pojąć, że istnieją rzeczy, które nigdy nie staną się niczyją własnością.