czwartek, 22 listopada 2018

"Być gościnnym"

Marcin Urban "Gościnność"

To nie twój adres, a jest jak w domu,
tu nie odmówią miejsca nikomu,
tu patrzą w oczy, lecz nie nachalnie
i uśmiechają się? naturalnie.

Tu nikt nie pyta skąd wiodła droga,
bo wzór dobroci wzięli od Boga,
który jest przecież hojny z natury
i nie potępia za kolor skóry.

Gościnność tutaj jest gospodarzem,
usadza wszystkich przy stole razem,
jeszcze kanapki da po kryjomu
żebyś i w drodze poczuł smak domu.



Czym jest gościnność? To przede wszystkim umiejętność sprawiania przyjemności tym, których podejmujemy. Powinniśmy się starać, aby goście czuli się u nas osobami mile widzianymi i odnosili wrażenie, że są dla nas ludźmi ważnymi i poważanymi.
Nasza gościnność - gościnność gospodarza - powinna się wyrażać w chętnym przyjmowaniu zaproszonych lub okazjonalnie czy przypadkowo przybywających do naszego domu osób, na służeniu im swoją dostępnością, na okazywaniu im czułości, serdeczności, życzliwości, dobroduszności, towarzyskości.

Polska gościnność ma swoje korzenie w kulturze szlacheckiej. Ugoszczenie przybysza zawsze było na dworach sprawą honoru dworu. Przyjęcia dworskie słynęły (i znane są) z obfitości jedzenia, picia, zabawy, muzyki (stąd powiedzenie: "zastaw się, a postaw się"). Dworską zasadą było również dawanie schronienia i ciepłej strawy podróżnym, gdy tacy we dworze się zjawili. 

W tzw. międzyczasie zmieniło się wiele w naszej codzienności. Pozostało jednak nadal świętowanie "świątecznych" spotkań z rodziną i najbliższymi, urodzin, jubileuszy, imienin. Przy okazji tych okoliczności ciągle staramy się przyjmować gości przy suto zastawionym stole, być ludźmi otwartymi, serdecznymi, dobrodusznymi, pomocnymi. Staramy się również (mimo diametralnie innych, obecnie nagminnie wchodzących trendów), podtrzymywać polską tradycję zapraszania gości do domu, częstowania ich, a w razie potrzeby (i możliwości lokalowych) udzielania im noclegu.

Mówiąc o gościnności, zawsze myślimy przede wszystkim o atmosferze domu: jacy w nim mieszkają ludzie? jacy są dla siebie i przybyszów? czy są naturalni, czy tylko na pokaz? czy są mobilni i chętnie poświęcają czas gościom? czy ich dom i oni sami są schludni, nie tworzą dystansów i barier, są skłonni przyjąć każdego: tego z rodziny, i tego z wielkiego świata, i tego z nizin społecznych, i równego sobie? czy robią to z radością i uśmiechem na ustach, czy też od niechcenia, byle jak, byle się gościa pozbyć?

Myślę, że pragnieniem wielu osób, w tym miłośników normalności, tradycji i kultury jest, żeby w polskich obyczajach były nadal pielęgnowane i podtrzymywane (obowiązujące od czasów szlacheckich) piękne zasady gościnności:
- podtrzymywać tradycję domu i rodziny,
- dbać o dobre jedzenie i szanować je,
- nikogo nie traktować źle, nikim nie pogardzać, nie śmiać się z innych (ubogich, upośledzonych, chorych, słabych...),
- praktykować niezobowiązujące, sąsiedzkie, rodzinne, przyjacielskie, krótkotrwałe spotkania przy kawie, herbacie,
- dzielić się jedzeniem z potrzebującymi,
- traktować wyjątkowych gości wyjątkowo,
- szanować i pięknie gościć osoby starsze,
- organizować rodzinne spotkania w domu rodzinnym (jeśli to tylko możliwe),
- wdrażać niepisaną normę gościnności: niespodziewany gość może w moim domu zawsze liczyć na szklankę gorącej herbaty i chleb z masłem/smalcem,
- słuchać gości z uwagą i prowadzić z nimi rozmowę w dobrym tonie,
- emanować dobrem względem rodziny, sąsiadów, gości,
- zachowywać naturalność, nie przesadzać z pedantyczną dbałością o porządek i przyzwyczajenia.

Gościnność to bardzo ludzka cecha. Jeżeli jej nie przyswoiliśmy, warto się jej uczyć. Ważne, by zacząć od udzielenia sobie odpowiedzi na pytania: czy potrafię stworzyć przyjazną gościom atmosferę w moim domu? jak się zachowam, gdy teraz zjawi się ktoś, kogo chcę otoczyć swoją gościnnością? jakie umiejętności powinnam/ powinienem jeszcze nabyć, by moi goście czuli się w moim domu dobrze ugoszczeni? 


Myśli do zapamiętania i praktycznego stosowania:
"Idąc w gościnę, nie zabieraj ze sobą nudy." (Mikołaj Gogol)
"Gość w dom, Bóg w dom." (przysłowie polskie)
"Gość jest najpierw jak złoto, potem - jak srebro, a w końcu ciąży jak żelazo"(przysłowie afrykańskie)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz