poniedziałek, 24 października 2016

"Zważać na wypowiadane słowa"

Wacław Iwaniuk "Czym nasze życie byłoby bez mowy"

Czym nasze życie byłoby bez mowy?
Milczeniem bytu. Szumem drzewa.
Kwiat też ma własny język, bardziej kolorowy.
Ptak - gdy chce mówić - śpiewa.

Ze słów, najbardziej lubię moje słuszne "ale"
I gorzki protest, na jaki mnie stać.
Uszanowanie słowu należy się stale.
Choć milczenie też ważne - i trzeba je znać.

Mowa wyróżnia nas spośród "mieszkańców Ziemi. To dar pozwalający wyrażać wszystko, co wiemy, myślimy, badamy, przewidujemy, czujemy, chcemy powiedzieć.
Na co dzień nie zastanawiamy się nad tym (wyjątkowym w świecie przyrody)"zjawiskiem", jego walorami i cieniami, własnymi umiejętnościami i własną wrażliwością językową. Traktujemy mowę jako coś danego, zadanego, normalnego, przypisanego każdemu człowiekowi, właściwego wszystkim ludziom, służącego porozumiewaniu się i wysyłaniu komunikatów - dokonywanych według własnego uznania, potrzeb, okoliczności, osobistej wiedzy, rozpoznania, umiejętności, wyczucia.

Na ogół wszyscy mamy świadomość, że nasze wypowiedzi zależą od zasobu posiadanego słownictwa, znajomości zagadnienia i znaczenia słów, znajomości obowiązujących w języku reguł gramatycznych i obowiązującej kultury słowa. Pewnie w zdecydowanej większości też marzymy o tym, by na co dzień posługiwać się pięknym językiem i robimy wiele, by doskonalić jakość własnych wypowiedzi. Szczytem marzeń dla każdego z nas byłoby osiągnięcie umiejętności nakreślonych przez J. Słowackiego w "Beniowskim".
"Chodzi mi o to, aby język giętki
Powiedział wszystko, co pomyśli głowa:
A czasem był jak piorun jasny, prędki,
A czasem smutny jako pieśń stepowa,
A czasem jako skarga nimfy miętki,
A czasem piękny jak aniołów mowa ..." 

Trzeba się starać mówić pięknie, ale też trzeba mieć wrażliwość na wypowiadane słowa.  Prawdziwe i ciągle aktualne jest powiedzenie, że "słowem można drugiego człowieka zabić". W tym miejscu przypomnę fragmenty tekstu bajki Beaty Krupskiej "Szklany człowiek". Brzmią one tak: "
... szedł sobie na przełaj przez świat Szklany Człowiek. Był bardzo duży, bardzo dobry i bardzo mądry. (...) Gdy szedł po ziemi i strącał gwiazdy, gdy szedł i cicho rozbrzmiewał przezroczystą muzyką, ludzie rzucali w niego patykami. Albo kamieniami. Rzucali dlatego, że Szklany Człowiek był taki dobry i mądry, i taki szklany. (...) Ale pewnego dnia (...) ktoś rzucił w niego złym słowem, czarnym i ciężkim. I wtedy stało się nieszczęście. Szklany Człowiek (...) pękł i rozsypał się na miliony, maleńkich okruchów szkła. (...). Puenta jest następująca: "Nigdy nie mówcie nikomu nic złego. Nie wiecie przecież kto z nas jest Szklanym Człowiekiem."
Myślę, że Szklanymi Ludźmi, w większym lub mniejszym stopniu, jesteśmy wszyscy. Nie lubimy słuchać wypowiadanych pod swoim adresem słów odbierających nam osobistą godność, słów ubliżających, poniżających i złych. Raz wypowiedziane pozostają w pamięci długo i w żaden sposób nie dają się wykasować. Rozbijają wnętrze, niszczą poczucie osobistej wartości, przeszkadzają w pozytywnym widzeniu siebie i świata.
Na koniec powiem tak: eleganccy i kulturalni ludzie powinni starać się mówić zawsze pięknie, ale też powinni pamiętać o tym, że słowami nie można i nie wolno niszczyć i "zabijać"innych. Mowa to odpowiedzialność za słowa i przejaw kultury osobistej.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz