Dane statystyczne mówią, że zdecydowana większość z nas - Polaków - osób mieszkających obecnie w miastach, ma korzenie wiejskie. Nasuwa się pytanie: czy rzeczywistość miejska nie przesłoniła nam zbytnio naszego wiejskiego pochodzenia? Czy wracamy myślami do miejsca urodzenia? Czy odwiedzamy miejsca związane z naszą biografią i czujemy bliskość wobec mieszkających tam ludzi, często członków naszych rodzin? Czy znamy historię rodzinnej miejscowości i historie życia jej mieszkańców? Czy te miejsca są nam nadal bliskie i drogie? Czy otaczamy troską bliskich mieszkających na wsi?
Na tak brzmiące pytania każdy powinien odpowiedzieć sobie sam. Szczere odpowiedzi pozwolą ujrzeć siebie w prawdzie w obrębie osobistego postrzegania swojego miejsca urodzenia i pochodzenia.
Osoby wywodzące się ze wsi, i z wsią się identyfikujące, na pewno posiadają i noszą w swojej świadomości własną charakterystykę tego środowiska. Wieś w ich ocenie i opinii postrzegana bywa ciepło i emocjonalnie:
- jako miejsce życia ludzi, których rytm życia uzależniony jest od natury,
- jako symbol wolności,
- jako środowisko tradycyjnego wartościowania rzeczywistości, w której liczy się szacunek dla starszych, wiara religijna, życie rodzinne,
- jako miejsce silnego akcentowania znaczenia przeszłości dla współczesnego życia mieszkańców,
- jako lokalizacja, w której obowiązuje bezpośredniość relacji międzyludzkich,
- jako środowisko ludzkiej solidarności i sąsiedzkiej pomocy,
- jako miejsce, w którym panuje jednolitość wzorów i norm kulturowych,
- jako miejsce, w którym dokonuje się przekaz tradycji, poglądów i przekonań z pokolenia na pokolenie,
- jako miejsce, w którym mają znaczenie tzw. autorytety - ludzie, którzy w życiu coś znaczącego osiągnęli lub wypłynęli za sprawą własnych zdolności na tzw. szerokie wody".
Sentymentalny ogląd wsi należy zestawić z oglądem realnym. Ten domaga się wypunktowania pewnych niekorzystnych czynników występujących w warunkach wiejskich. Są to:
- nadal niskie wykształcenie mieszkańców,
- nadal niskie dochody rodzin wiejskich,
- uboga oferta edukacyjna,
- trudności finansowe mieszkańców wsi w ponoszeniu kosztów kształcenia własnych dzieci,
- duże bezrobocie,
- ciągle niska w środowisku liczba osób z wyższym wykształceniem,
- dojazd do miasta stanowiący wyprawę czasochłonną, kosztochłonną, trudną komunikacyjnie.
Co więc oznacza informacja "jestem ze wsi"? Na pewno to, że pamiętam o miejscu pochodzenia i nie wstydzę się go. Dodatkowo - utrzymuję i pielęgnuję swoje związki ze środowiskiem wiejskim. Lubię wieś, rozumiem ją, czuję jej klimat, znam obyczaje i kulturę, mam szacunek dla ludzi ciężkiej pracy na roli.
Ponieważ"jestem ze wsi" - znam i rozumiem trudności wynikające z życia z dala od miasta, i tym samym - z dala od dóbr ułatwiających codzienne funkcjonowanie.
Jako "człowiek ze wsi" - z pełną świadomością doceniam mieszkańców znanego mi dobrze środowiska za ich silny charakter w zmaganiu z codziennością, za ich pracę w różnych, często trudnych, okolicznościach przyrody. Podziwiam ich za hart ducha, upór, wytrwałość w dążeniu do realizacji kolejnych celów. Wiem dobrze, że na wsi liczy się własna, planowa i systematyczna praca, czyniona w oparciu o wszystkie dostępne (ciągle poszukiwane i pozyskiwane) informacje. Aby osiągać sukcesy na wsi trzeba mieć wiarę w siebie, wiarę we własne możliwości i wiarę we własną pomyślność.
Z racji wiejskiego pochodzenia pamiętam o potrzebie solidarności z mieszkańcami wsi. Znam powiedzenie: "Żaden to ptak, co swe gniazdo kala" i staram się mieć je też zawsze na uwadze.
środa, 23 września 2015
środa, 16 września 2015
"Rozwój własny a czytelnictwo"
Kierowanie własnym rozwojem jest możliwe za sprawą - zarówno - posiadanej wiedzy, jak też mądrości i woli. Świadomie i skutecznie możemy zarządzać sobą, gdy posiadamy określoną wiedzę, a więc na bieżąco interesujemy się światem i otoczeniem, poszukujemy informacji w dostępnej literaturze, bezkompromisowo dążymy do wyjaśniania i rozumienia rzeczywistości, ciągle i chętnie uczymy się rzeczy nowych i zdobywamy coraz to nowe doświadczenia.
Pozyskiwana przez kolejne lata życia wiedza tworzy z czasem mądrość, a ona posiada dwie cechy:
- jest wiedzą praktyczną, o życiowym znaczeniu, nabytą przeważnie w toku osobistych doświadczeń, spostrzeżeń i refleksji;
- jest umiejętnością trafnej oceny rzeczywistości i trafnego rozwiązywania problemów na bazie posiadanych informacji oraz zdolnością głębokiego, wielostronnego, przewidującego myślenia.
Do sukcesów w pracy nad sobą przyczynia się też - bezdyskusyjnie - silna wola, a więc osobowa właściwość pozwalająca reagować, działać, decydować, doprowadzać postanowienia i przedsięwzięcia do końca.
Nabywaniu wiedzy sprzyja czytelnictwo. Jest ono zjawiskiem kulturowym, bo wykształconym i wyuczonym w obrębie grupy społecznej. Wynika z potrzeby i konieczności przekazywania i poszukiwania informacji o wszystkim, co się dzieje, co jest ważne, potrzebne, pouczające. Zarówno dokumentowanie wydarzeń, jak i czytelnictwo dzieją się w świecie symboli - a więc kodu literowego stosowanego zgodnie z ogólnie przyjętymi regułami i zasadami.
Nasze zachowania czytelnicze uzależnione bywają od ciągle rodzących się w nas potrzeb czytelniczych, a potrzeby te wynikają z niedostatku jakiegoś elementu lub jakichś elementów w organizmie, a więc wynikają z braku równowagi w organizmie. Potrzeby czytelnicze ukształtowały się w nas pod wpływem różnorodnych, ciągle trwających, doświadczeń czytelniczych. Niezaspokojone - powodują dyskomfort typu: brakuje mi informacji, brakuje mi wiedzy z takiej czy innej dziedziny, brakuje mi przyjemnych doznań, brakuje mi inspiracji, brakuje mi emocjonalnego zaangażowania, brakuje mi możliwości rozładowania przeżywanych napięć i niepokojów, brakuje mi rozrywki, kontaktu z pięknym językiem, obrazów słowem malowanych,... .
Badacze czytelnictwa dostrzegają zależność czytelnictwa od wielu czynników, w tym: wykształcenia, wykonywanego zawodu, płci, wieku, miejsca zamieszkania (i związanej z tym różnej dostępności do książek), otoczenia, czasu wolnego, tradycji domowych, środowiskowych. W moim przekonaniu bardzo ważne jest budowanie świadomości czytelniczej w życiu człowieka od najwcześniejszych lat jego życia. Z dzieciństwa znam (wyuczony na pamięć) ciągle aktualny, żywy, pamiętany, przypominany i powtarzany wiersz B. St. Kossuth "Wielki skarb", który brzmi:
Mam przyjaciela - wielki skarb,
największą radość w świecie .
Któż to? Aha, nie powiem, nie...
Z łatwością odgadniecie.
Tak , książka to przyjaciel mój -
przyjaciel prawie żywy.
On opowiada cudów moc,
o świecie prawi dziwy.
O górach, morzach niesie wieść,
o naszej własnej ziemi.
Wypowie wiersz lub cudną baśń -
Czym? - Literkami swymi.
Więc cieszę się, że książkę mam.
Och, czytać pragnę wiele!
Nie niszczę ich, bo książki me -
najlepsi przyjaciele!
Pozyskiwana przez kolejne lata życia wiedza tworzy z czasem mądrość, a ona posiada dwie cechy:
- jest wiedzą praktyczną, o życiowym znaczeniu, nabytą przeważnie w toku osobistych doświadczeń, spostrzeżeń i refleksji;
- jest umiejętnością trafnej oceny rzeczywistości i trafnego rozwiązywania problemów na bazie posiadanych informacji oraz zdolnością głębokiego, wielostronnego, przewidującego myślenia.
Do sukcesów w pracy nad sobą przyczynia się też - bezdyskusyjnie - silna wola, a więc osobowa właściwość pozwalająca reagować, działać, decydować, doprowadzać postanowienia i przedsięwzięcia do końca.
Nabywaniu wiedzy sprzyja czytelnictwo. Jest ono zjawiskiem kulturowym, bo wykształconym i wyuczonym w obrębie grupy społecznej. Wynika z potrzeby i konieczności przekazywania i poszukiwania informacji o wszystkim, co się dzieje, co jest ważne, potrzebne, pouczające. Zarówno dokumentowanie wydarzeń, jak i czytelnictwo dzieją się w świecie symboli - a więc kodu literowego stosowanego zgodnie z ogólnie przyjętymi regułami i zasadami.
Nasze zachowania czytelnicze uzależnione bywają od ciągle rodzących się w nas potrzeb czytelniczych, a potrzeby te wynikają z niedostatku jakiegoś elementu lub jakichś elementów w organizmie, a więc wynikają z braku równowagi w organizmie. Potrzeby czytelnicze ukształtowały się w nas pod wpływem różnorodnych, ciągle trwających, doświadczeń czytelniczych. Niezaspokojone - powodują dyskomfort typu: brakuje mi informacji, brakuje mi wiedzy z takiej czy innej dziedziny, brakuje mi przyjemnych doznań, brakuje mi inspiracji, brakuje mi emocjonalnego zaangażowania, brakuje mi możliwości rozładowania przeżywanych napięć i niepokojów, brakuje mi rozrywki, kontaktu z pięknym językiem, obrazów słowem malowanych,... .
Badacze czytelnictwa dostrzegają zależność czytelnictwa od wielu czynników, w tym: wykształcenia, wykonywanego zawodu, płci, wieku, miejsca zamieszkania (i związanej z tym różnej dostępności do książek), otoczenia, czasu wolnego, tradycji domowych, środowiskowych. W moim przekonaniu bardzo ważne jest budowanie świadomości czytelniczej w życiu człowieka od najwcześniejszych lat jego życia. Z dzieciństwa znam (wyuczony na pamięć) ciągle aktualny, żywy, pamiętany, przypominany i powtarzany wiersz B. St. Kossuth "Wielki skarb", który brzmi:
Mam przyjaciela - wielki skarb,
największą radość w świecie .
Któż to? Aha, nie powiem, nie...
Z łatwością odgadniecie.
Tak , książka to przyjaciel mój -
przyjaciel prawie żywy.
On opowiada cudów moc,
o świecie prawi dziwy.
O górach, morzach niesie wieść,
o naszej własnej ziemi.
Wypowie wiersz lub cudną baśń -
Czym? - Literkami swymi.
Więc cieszę się, że książkę mam.
Och, czytać pragnę wiele!
Nie niszczę ich, bo książki me -
najlepsi przyjaciele!
wtorek, 8 września 2015
"Czytelnictwo źródłem wiedzy, refleksji, emocji"
"Książka, myśl, słowo, uczucie, czyn... Wszystko razem stanowi dopiero człowieka".
(Józef Ignacy Kraszewski)
Czytelniczy temat na pewno nie jest nikomu obcy. Jego promocja w mediach trwa od kilku ładnych lat. Wydaje się, że powiedziano już bardzo wiele, a może nawet wszystko. Reszta zależy tylko od nas, od naszego podejścia do kwestii, od naszej świadomości, motywacji i chęci.
Inspiracją do czytania są - w znaczącym zakresie - odbywające się w całym kraju, imprezy czytelnicze nazwane dumnie Narodowym Czytaniem. Uczestnictwo w nich to poznawanie lub przypominanie polskiej literatury, wzmacnianiu tożsamości narodowej i jednoczeniu Polaków wokół wspólnej historii i tradycji.
"Lalka" Bolesława Prusa stanowi lekturę IV edycji Narodowego Czytania (2015). Wcześniej czytaliśmy zbiorowo w kolejności: "Pana Tadeusza" A. Mickiewicza (2012), dzieła Aleksandra Fredry (2013). "Trylogię" H. Sienkiewicza (2014). Zgłębiamy więc po kolei najwartościowsze, najcenniejsze dzieła polskich twórców, piszących zarówno poezją jak i prozą. Znajomość przyjętego w kraju kanonu lektur powinniśmy traktować jak obowiązek, przedmiot ambicji, powód zadowolenia i dumy. Świadomy obywatel to ten, który zna literaturę i historię własnego kraju i podejmuje ciągły wysiłek w kierunku pozyskiwania i aktualizacji swojej wiedzy.
Czytanie książek biograficznych natomiast to doskonałe źródło inspiracji do pracy nad własnym rozwojem. Poznawanie ludzkiego myślenia, zachowań i losów stanowi jeden ze sposobów uruchamiania własnego, samodzielnego myślenia, jeden ze sposobów szerszego, pełniejszego spojrzenie na siebie i świat, jeden ze sposobów uruchamiania motywacji do działania na rzecz siebie samego.
Książki biograficzne dostarczają wiedzy o tym, że:
- istnieją osoby rozumiejące szczęście zupełnie inaczej niż my;
- istnieją różne punkty widzenia na tę samą kwestię;
- punkt widzenia zależy od punktu siedzenia;
- bezpieczeństwo jest zawsze najważniejsze;
- istnieją silne osobowości;
- umysły twórcze są odporne na życiowe przeciwności. Niezgodne wiadomości i poglądy z ich własnymi poglądami i wiadomościami nie wyprowadzają ich z równowagi i nie są odrzucane. Dzięki takiemu podejściu do problemów dzieje się postęp i rozwój - a wszystko co nowe, zawsze wydaje się na początku niesłuszne.
- warto szukać inspiracji nawet w poglądach całkiem nam obcych;
- warto być otwartym na nowość i inność,
- warto poszukiwać pomysłów na zmiany;
- warto rewidować dotychczasowe poglądy i praktyki przed podejmowaniem każdej kolejnej decyzji.
Kierowanie własnym rozwojem to sztuka twórcza. Niekwestionowanymi przewodnikami po zakamarkach życia są książki. Od nas tylko zależy czy, i na ile, będziemy chcieć i będziemy zdolni, z ich (książek) pomocą, powiększać urodę życia i naszą niezależność od losu. Myśl Maksyma Gorkiego brzmi: "Wszystko, co we mnie dobre, zawdzięczam książce". Myśl tę trzeba przemyśleć i przyswoić.
(Józef Ignacy Kraszewski)
Czytelniczy temat na pewno nie jest nikomu obcy. Jego promocja w mediach trwa od kilku ładnych lat. Wydaje się, że powiedziano już bardzo wiele, a może nawet wszystko. Reszta zależy tylko od nas, od naszego podejścia do kwestii, od naszej świadomości, motywacji i chęci.
Inspiracją do czytania są - w znaczącym zakresie - odbywające się w całym kraju, imprezy czytelnicze nazwane dumnie Narodowym Czytaniem. Uczestnictwo w nich to poznawanie lub przypominanie polskiej literatury, wzmacnianiu tożsamości narodowej i jednoczeniu Polaków wokół wspólnej historii i tradycji.
"Lalka" Bolesława Prusa stanowi lekturę IV edycji Narodowego Czytania (2015). Wcześniej czytaliśmy zbiorowo w kolejności: "Pana Tadeusza" A. Mickiewicza (2012), dzieła Aleksandra Fredry (2013). "Trylogię" H. Sienkiewicza (2014). Zgłębiamy więc po kolei najwartościowsze, najcenniejsze dzieła polskich twórców, piszących zarówno poezją jak i prozą. Znajomość przyjętego w kraju kanonu lektur powinniśmy traktować jak obowiązek, przedmiot ambicji, powód zadowolenia i dumy. Świadomy obywatel to ten, który zna literaturę i historię własnego kraju i podejmuje ciągły wysiłek w kierunku pozyskiwania i aktualizacji swojej wiedzy.
Czytanie książek biograficznych natomiast to doskonałe źródło inspiracji do pracy nad własnym rozwojem. Poznawanie ludzkiego myślenia, zachowań i losów stanowi jeden ze sposobów uruchamiania własnego, samodzielnego myślenia, jeden ze sposobów szerszego, pełniejszego spojrzenie na siebie i świat, jeden ze sposobów uruchamiania motywacji do działania na rzecz siebie samego.
Książki biograficzne dostarczają wiedzy o tym, że:
- istnieją osoby rozumiejące szczęście zupełnie inaczej niż my;
- istnieją różne punkty widzenia na tę samą kwestię;
- punkt widzenia zależy od punktu siedzenia;
- bezpieczeństwo jest zawsze najważniejsze;
- istnieją silne osobowości;
- umysły twórcze są odporne na życiowe przeciwności. Niezgodne wiadomości i poglądy z ich własnymi poglądami i wiadomościami nie wyprowadzają ich z równowagi i nie są odrzucane. Dzięki takiemu podejściu do problemów dzieje się postęp i rozwój - a wszystko co nowe, zawsze wydaje się na początku niesłuszne.
- warto szukać inspiracji nawet w poglądach całkiem nam obcych;
- warto być otwartym na nowość i inność,
- warto poszukiwać pomysłów na zmiany;
- warto rewidować dotychczasowe poglądy i praktyki przed podejmowaniem każdej kolejnej decyzji.
Kierowanie własnym rozwojem to sztuka twórcza. Niekwestionowanymi przewodnikami po zakamarkach życia są książki. Od nas tylko zależy czy, i na ile, będziemy chcieć i będziemy zdolni, z ich (książek) pomocą, powiększać urodę życia i naszą niezależność od losu. Myśl Maksyma Gorkiego brzmi: "Wszystko, co we mnie dobre, zawdzięczam książce". Myśl tę trzeba przemyśleć i przyswoić.
piątek, 28 sierpnia 2015
"Posumowanie wakacji 2015"
"Być, czym się jest, właściwe niższemu stworzeniu. Człowiek się uistotnia nie w bycie - a w dążeniu".
(myśl Lao-cy' ego sprzed 2 tysięcy lat)
Czy tego chcemy, czy nie - wakacje dobiegają końca. Czas dokonać podsumowania ich przebiegu i uświadomić sobie (a nawet odnotować) uzyskane korzyści, wyprowadzić wnioski na kolejne lato własnego życia. Warto uczynić to, bo refleksje rodzą świadomość: siebie, swoich marzeń, oczekiwań, dążeń, rozwoju. Trzeba też ciągle mieć poczucie, że to od nas "wszystko" zależy, i że "wszystko" - w sobie i wokół siebie - budujemy w drodze realizacji kolejnych, dobrze przemyślanych i opracowanych scenariuszy, sporządzanych na ten, określony czas, sytuację, okoliczność, kolejny odcinek naszego osobniczego życia.
Wakacje 2015 - czas wyjazdów, podróży, odpoczynku, relaksu kończy się, mija i powoli przechodzi do historii. W ocenie mijającego okresu, w pierwszej kolejności poszukujemy i odnotowujemy przyjemności, a więc wszystkie te "rzeczy", które lubimy, na które przez cały rok czekamy, i które sprawiają nam, z różnych powodów, radość. Do nich dołączamy realizację wszystkich innych celów skutkujących budowaniem wartości dnia codziennego i wartości życiowych. A mogą być one różne w obrębie różnych kategorii, a więc: w obrębie życia rodzinnego, stosunków osobistych z innymi ludźmi, samopoczucia, dominującego nastroju, samooceny, kariery zawodowej, rozwoju osobistego (w sferze intelektualnej, emocjonalnej, moralno-charakterologicznej), zdrowia i rozwoju fizycznego, aktywności twórczej i wszystkich jej efektów-dzieł z aktywnością twórczą związanych.
Tworząc całościowy obraz mijających wakacji, trzeba postawić sobie parę prostych pytań:
- gdzie byłam/łem? co widziałam/łem? na co zwróciłam/łem szczególną uwagę? czego się dowiedziałam/łem? czego się nauczyłam/łem,? co mnie zadziwiło, zauroczyło, zaciekawiło, zainspirowało, co przyniosło mi szczególną radość?
- jakie miałam/łem plany i oczekiwania? czy je zrealizowałam/łem w stopniu zadowalającym, a może innym - niższym/ wyższym?
- co zyskałam/łam w obszarze rozwoju osobistego, a co w kategoriach rodzinnych, środowiskowych?
- jakie zdobyłam/łem doświadczenia? które z nich warto i należy zapamiętać, a które muszą natychmiast pójść w niepamięć?
- czy w planach zakończenia moich wakacji jest/są przewidziane jeszcze jakieś atrakcje na finisz?
Moje wakacje przebiegały zgodnie ze scenariuszem wcześniej opracowanym. Były wielowątkowe i bogate w różne atrakcje: podróżnicze (zwiedzanie wybranego regionu Polski - mazowieckie - po tropach historycznych), poznawcze (zgłębianie materii geograficznej i historycznej z wymienionego regionu), fotograficzne (gromadzenie dokumentacji zdjęciowej do wyznaczonych sobie i przyjętych do realizacji tematów), rodzinne (spotkania, gościny, świętowanie rocznic, bliskość osobowa, dyskusje), czytelnicze (poznawanie biografii ludzi znanych z mediów). Letnie wędrówki po obszarach geograficzno-historyczno-literackich bardzo dużo wniosły do mojej świadomości siebie, świadomości historycznej i poczucia tożsamości.Spełniły się moje marzenia i oczekiwania.
"Wędrówki", w sensie dosłownym i przenośnym, zwieńczy udział w spektaklu plenerowym przygotowanym przez Teatr W. Siemaszkowej w Rzeszowie pt. "Wyżej niż połonina. Saga w VI aktach" zaprezentowanym w ruinach klasztoru karmelitów bosych w Zagórzu. (...)"Będzie to opowieść o nas, o ludzkim draństwie, ale i szukaniu siebie i Boga.Są tam i miłość i marzenia i poszukiwanie". (...) "Opowieść będzie o ludziach, którzy tworzyli bieszczadzką legendę. Tych, których nazwano "zakapiorami"; tych, którzy uciekli w Bieszczady przed tzw. szarą codziennością, pracą na etacie, milicją, albo alimentami"."Wielu z nich rzuciło swoje talenty na stos. Wielu z nich alkohol rozwalił życie. Odchodzili w niezgodzie ze sobą, z Bogiem. Ta sztuka to opowieść o takich ludziach. Ale Bieszczady to także historia walk z UPA, akcji "Wisła", AK. (...)W tytule jest sześć aktów, tyle będzie opowieści, a bohaterem lirycznym będzie Wojciech Bellon". (Gazeta Wyborcza z 21.08.2015)
Ciekawa jestem odbioru sztuki w warunkach scenerii historyczno-przyrodniczej (pod gwiazdami)?
(myśl Lao-cy' ego sprzed 2 tysięcy lat)
Czy tego chcemy, czy nie - wakacje dobiegają końca. Czas dokonać podsumowania ich przebiegu i uświadomić sobie (a nawet odnotować) uzyskane korzyści, wyprowadzić wnioski na kolejne lato własnego życia. Warto uczynić to, bo refleksje rodzą świadomość: siebie, swoich marzeń, oczekiwań, dążeń, rozwoju. Trzeba też ciągle mieć poczucie, że to od nas "wszystko" zależy, i że "wszystko" - w sobie i wokół siebie - budujemy w drodze realizacji kolejnych, dobrze przemyślanych i opracowanych scenariuszy, sporządzanych na ten, określony czas, sytuację, okoliczność, kolejny odcinek naszego osobniczego życia.
Wakacje 2015 - czas wyjazdów, podróży, odpoczynku, relaksu kończy się, mija i powoli przechodzi do historii. W ocenie mijającego okresu, w pierwszej kolejności poszukujemy i odnotowujemy przyjemności, a więc wszystkie te "rzeczy", które lubimy, na które przez cały rok czekamy, i które sprawiają nam, z różnych powodów, radość. Do nich dołączamy realizację wszystkich innych celów skutkujących budowaniem wartości dnia codziennego i wartości życiowych. A mogą być one różne w obrębie różnych kategorii, a więc: w obrębie życia rodzinnego, stosunków osobistych z innymi ludźmi, samopoczucia, dominującego nastroju, samooceny, kariery zawodowej, rozwoju osobistego (w sferze intelektualnej, emocjonalnej, moralno-charakterologicznej), zdrowia i rozwoju fizycznego, aktywności twórczej i wszystkich jej efektów-dzieł z aktywnością twórczą związanych.
Tworząc całościowy obraz mijających wakacji, trzeba postawić sobie parę prostych pytań:
- gdzie byłam/łem? co widziałam/łem? na co zwróciłam/łem szczególną uwagę? czego się dowiedziałam/łem? czego się nauczyłam/łem,? co mnie zadziwiło, zauroczyło, zaciekawiło, zainspirowało, co przyniosło mi szczególną radość?
- jakie miałam/łem plany i oczekiwania? czy je zrealizowałam/łem w stopniu zadowalającym, a może innym - niższym/ wyższym?
- co zyskałam/łam w obszarze rozwoju osobistego, a co w kategoriach rodzinnych, środowiskowych?
- jakie zdobyłam/łem doświadczenia? które z nich warto i należy zapamiętać, a które muszą natychmiast pójść w niepamięć?
- czy w planach zakończenia moich wakacji jest/są przewidziane jeszcze jakieś atrakcje na finisz?
Moje wakacje przebiegały zgodnie ze scenariuszem wcześniej opracowanym. Były wielowątkowe i bogate w różne atrakcje: podróżnicze (zwiedzanie wybranego regionu Polski - mazowieckie - po tropach historycznych), poznawcze (zgłębianie materii geograficznej i historycznej z wymienionego regionu), fotograficzne (gromadzenie dokumentacji zdjęciowej do wyznaczonych sobie i przyjętych do realizacji tematów), rodzinne (spotkania, gościny, świętowanie rocznic, bliskość osobowa, dyskusje), czytelnicze (poznawanie biografii ludzi znanych z mediów). Letnie wędrówki po obszarach geograficzno-historyczno-literackich bardzo dużo wniosły do mojej świadomości siebie, świadomości historycznej i poczucia tożsamości.Spełniły się moje marzenia i oczekiwania.
"Wędrówki", w sensie dosłownym i przenośnym, zwieńczy udział w spektaklu plenerowym przygotowanym przez Teatr W. Siemaszkowej w Rzeszowie pt. "Wyżej niż połonina. Saga w VI aktach" zaprezentowanym w ruinach klasztoru karmelitów bosych w Zagórzu. (...)"Będzie to opowieść o nas, o ludzkim draństwie, ale i szukaniu siebie i Boga.Są tam i miłość i marzenia i poszukiwanie". (...) "Opowieść będzie o ludziach, którzy tworzyli bieszczadzką legendę. Tych, których nazwano "zakapiorami"; tych, którzy uciekli w Bieszczady przed tzw. szarą codziennością, pracą na etacie, milicją, albo alimentami"."Wielu z nich rzuciło swoje talenty na stos. Wielu z nich alkohol rozwalił życie. Odchodzili w niezgodzie ze sobą, z Bogiem. Ta sztuka to opowieść o takich ludziach. Ale Bieszczady to także historia walk z UPA, akcji "Wisła", AK. (...)W tytule jest sześć aktów, tyle będzie opowieści, a bohaterem lirycznym będzie Wojciech Bellon". (Gazeta Wyborcza z 21.08.2015)
Ciekawa jestem odbioru sztuki w warunkach scenerii historyczno-przyrodniczej (pod gwiazdami)?
wtorek, 18 sierpnia 2015
"Powrót do korzeni - okazją do emocjonalnej odnowy"
Wakacje - czas podróży, plażowania, realizacji osobistych planów rozwojowych, ... . Wszystko ważne i potrzebne, ale nie możemy, a wręcz nie wolno nam, przeoczyć lub zbagatelizować kontaktów rodzinnych. Powroty do korzeni, do miejsc i osób bliskich i najbliższych, mają znaczenie podstawowe. Służą wymianie myśli, doświadczeń spostrzeżeń, radości, trosk. Kontakty bezpośrednie są zawsze najlepsze, oczekiwane i niezastąpione.
Osoby, którym powinniśmy poświęcić czas - mimo upływu lat - są zawsze ważne i znaczące. W ich obecności "ładujemy emocjonalne i poznawcze akumulatory".
Być razem - to spojrzeć na siebie na nowo, realistycznie, na ten czas.
Być razem - to być fizycznie i duchowo poczuć bliskość, dowiedzieć się o codzienności, opowiedzieć o sobie, pokazać się w pełnej krasie, dotknąć, ucałować, popatrzeć w oczy.
Być razem - to wspominać czas miniony: wspólną naukę, pracę, marzenia i plany oraz późniejszą ich realizację, opowiadać o sukcesach i porażkach, dzielić się praktycznymi życiowymi uwagami i przemyśleniami.
Być razem - to odwiedzić groby i objąć pamięcią wszystkich, których już nie ma, a którzy odegrali w naszym życiu ważną rolę (bo: byli naszymi wzorami do naśladowania, posiadali poczucie humoru, można im było powierzać nasze tajemnice, w ich obecności odczuwaliśmy wewnętrzny spokój i relaks, często przybliżali nam historię kraju, rodziny i miejsca zamieszkania, uczyli jak żyć, co w życiu jest ważne, a co najważniejsze).
Być razem - to pokazać swoje mocne i słabe strony, a więc pokazać swoją ludzką twarz.
Być razem - to uzewnętrzniać własne emocje, a więc uwolnić się od zalegających niepokojów i napięć.
Być razem - to dawać dobrą energię bliskim (uśmiechać się, wyrażać słowa wdzięczności, podpowiadać, opowiadać, doradzać, odradzać).
Być razem - to uczyć się od siebie nawzajem pożądanych zachowań i wyrażać dla siebie szacunek.
Być razem - to budować struktury wzajemnego wsparcia.
Być razem - to miło spędzać czas, dzielić się wszystkim co najlepsze, wyczuwać potrzeby i oczekiwania drugiej strony, być delikatnym i wyrozumiałym.
Powrót do korzeni to ponowne, kolejne, zetknięcie się z realiami miejsca, w którym przyszliśmy na świat i/lub spędziliśmy znaczący okres naszego życia, to ponowne spotkanie z osobami, które nosimy we wdzięcznej pamięci i w sercu, to powtórka początkowego fragmentu naszej biografii, to przypomnienie historii i tradycji rodziny, przodków, sąsiadów, kolegów, regionu, miejscowości, miejsca, kraju.
Czas biegnie szybko. Wakacje też. Nie możemy sobie pozwolić na zaniedbywanie kogokolwiek i czegokolwiek. Ważna jest praca, rozwój, wakacje i odpoczynek, ale nie mniej ważna rodzina, rodzinna atmosfera i bliskość, poczucie własnej tożsamości i pamięć o własnych korzeniach. W wakacyjnym programie wypoczynkowym konieczną rzeczą jest znaleźć czas na powrót do miejsca, "gdzie wszystko się zaczęło", znaleźć czas na odświeżenie obecności i pamięci oraz czas na osobistą refleksję.
Tadeusz Chudy "Czas"
Dookoła Czas. Lekki, jak mgła,
cienki, jak najcieńszy włos,
albo cień.
Pierwsza jego twarz - Noc
druga:
- Dzień.
Osoby, którym powinniśmy poświęcić czas - mimo upływu lat - są zawsze ważne i znaczące. W ich obecności "ładujemy emocjonalne i poznawcze akumulatory".
Być razem - to spojrzeć na siebie na nowo, realistycznie, na ten czas.
Być razem - to być fizycznie i duchowo poczuć bliskość, dowiedzieć się o codzienności, opowiedzieć o sobie, pokazać się w pełnej krasie, dotknąć, ucałować, popatrzeć w oczy.
Być razem - to wspominać czas miniony: wspólną naukę, pracę, marzenia i plany oraz późniejszą ich realizację, opowiadać o sukcesach i porażkach, dzielić się praktycznymi życiowymi uwagami i przemyśleniami.
Być razem - to odwiedzić groby i objąć pamięcią wszystkich, których już nie ma, a którzy odegrali w naszym życiu ważną rolę (bo: byli naszymi wzorami do naśladowania, posiadali poczucie humoru, można im było powierzać nasze tajemnice, w ich obecności odczuwaliśmy wewnętrzny spokój i relaks, często przybliżali nam historię kraju, rodziny i miejsca zamieszkania, uczyli jak żyć, co w życiu jest ważne, a co najważniejsze).
Być razem - to pokazać swoje mocne i słabe strony, a więc pokazać swoją ludzką twarz.
Być razem - to uzewnętrzniać własne emocje, a więc uwolnić się od zalegających niepokojów i napięć.
Być razem - to dawać dobrą energię bliskim (uśmiechać się, wyrażać słowa wdzięczności, podpowiadać, opowiadać, doradzać, odradzać).
Być razem - to uczyć się od siebie nawzajem pożądanych zachowań i wyrażać dla siebie szacunek.
Być razem - to budować struktury wzajemnego wsparcia.
Być razem - to miło spędzać czas, dzielić się wszystkim co najlepsze, wyczuwać potrzeby i oczekiwania drugiej strony, być delikatnym i wyrozumiałym.
Powrót do korzeni to ponowne, kolejne, zetknięcie się z realiami miejsca, w którym przyszliśmy na świat i/lub spędziliśmy znaczący okres naszego życia, to ponowne spotkanie z osobami, które nosimy we wdzięcznej pamięci i w sercu, to powtórka początkowego fragmentu naszej biografii, to przypomnienie historii i tradycji rodziny, przodków, sąsiadów, kolegów, regionu, miejscowości, miejsca, kraju.
Czas biegnie szybko. Wakacje też. Nie możemy sobie pozwolić na zaniedbywanie kogokolwiek i czegokolwiek. Ważna jest praca, rozwój, wakacje i odpoczynek, ale nie mniej ważna rodzina, rodzinna atmosfera i bliskość, poczucie własnej tożsamości i pamięć o własnych korzeniach. W wakacyjnym programie wypoczynkowym konieczną rzeczą jest znaleźć czas na powrót do miejsca, "gdzie wszystko się zaczęło", znaleźć czas na odświeżenie obecności i pamięci oraz czas na osobistą refleksję.
Tadeusz Chudy "Czas"
Dookoła Czas. Lekki, jak mgła,
cienki, jak najcieńszy włos,
albo cień.
Pierwsza jego twarz - Noc
druga:
- Dzień.
środa, 5 sierpnia 2015
"Mosty łączą ludzi"
Leopold Staff "Most"
Nie wierzyłem
Stojąc nad brzegiem rzeki,
Która była szeroka i rwista,
Że przejdę ten most,
Spleciony z cienkiej, kruchej trzciny
Powiązanej łykiem.
Szedłem lekko jak motyl
I ciężko jak słoń,
Szedłem pewnie jak tancerz
I chwiejnie jak ślepiec.
Nie wierzyłem, że przejdę ten most,
I gdy stoję już na drugim brzegu,
Nie wierzę, że go przeszedłem.
Wakacje to czas zbierania wiedzy o rzeczach i obiektach z otoczenia, których, w rytmie codzienności, często nie dostrzegamy. Wybrałam mosty na Wisłoku. Dlaczego mosty? Bo łączą brzegi i pozwalają przemieszczać się z jednej, na drugą stronę rzeki; bo stanowią ciekawe konstrukcje; bo różnią się wielkością i kolorem; bo dają możliwość oglądania i podziwiania okolicznego krajobrazu; bo zapewniają podróżnym warunki bezpieczeństwa; bo pokazują uroki płynącej pod nimi rzeki oraz świat roślin i zwierząt z wodą związany; bo przyczyniają się do rozwoju gospodarczego miejsc, środowisk, kraju.
Mają też znaczenie historyczne:"opowiadają o przeszłości" i "piszą" własne dzieje. Bywa, że odczytujemy je też w sensie przenośnym: jako część drogi (np.życiowej), jako obiekty będące świadkami zdarzeń (przyjemnych i smutnych), jako miejsca spotkań (np.kochanków), jako konstrukcje łączące wszystko to co było, z tym, co dopiero będzie... .
Dlaczego zainteresowały mnie mosty na Wisłoku? Bo Wisłok jest rzeką przepływająca przez stolicę Podkarpacia - Rzeszów. Bo jest to rzeka bliska mojemu sercu i chcę ją dokładniej znać, chcę lepiej czuć jej obecność i bliskość. A znać rzekę -to znaczy wiedzieć dużo o jej osobliwościach, uwarunkowaniach geograficznych, długości i szerokości na różnych odcinkach biegu; obejrzeć ją od źródeł do ujścia, poznać ważniejsze przeprawy i historie z tymi przeprawami związane.
"Mosty łączą ludzi" - z takim powiedzeniem spotykamy się często i przy różnych okazjach. Niejednokrotnie słyszymy je w rodzinnym gronie, ale także w czasie spotkań oficjalnych czy przy okazji jakichś spontanicznych spotkań koleżeńskich. Piękne i nośne hasło. Dobra komunikacja drogowa i międzyludzka to podstawa życia codziennego, rodzinnego i społecznego zarówno w obrębie małych środowisk, jak i w obrębie kraju (krajów), ale i całego globu. Budowanie mostów (tych rzeczywistych i tych z obszaru komunikacji międzyludzkiej czyli mostów porozumienia i bliskości) to integrowanie ludzi, ułatwianie im realizacji bieżących celów i zadań, ułatwianie (niejednokrotnie wręcz umożliwianie), szeroko rozumianego rozwoju.
Likwidowanie dziurawych mostów - a więc przepraw niebezpiecznych - jest równoczesnym usuwaniem przeszkód na drodze rozwoju i postępu oraz otwieraniem się środowisk na lepszą przyszłość - taką na miarę czasów, w których żyjemy i aspiracji, które w tych czasach posiadamy.
Na koniec zacytuję kilka myśli nadających się do osobistej refleksji:
"Gdyby słowa były mostem, bałbym się po nim chodzić". (przysłowie żydowskie)
"Miłość matki jest mostem do wszystkiego co dobre - teraz i w przyszłości". (przysłowie tureckie)
"Most porozumienia nie powinien być zwodzony". (Urszula Zybura)
"Nie róbmy przepaści między sobą, bo potem jest bardzo trudno zbudować most".
"Politycy wszędzie są tacy sami. Obiecują zbudować most nawet tam, gdzie nie ma rzeki". (Nikita Chruszczow)
Nie wierzyłem
Stojąc nad brzegiem rzeki,
Która była szeroka i rwista,
Że przejdę ten most,
Spleciony z cienkiej, kruchej trzciny
Powiązanej łykiem.
Szedłem lekko jak motyl
I ciężko jak słoń,
Szedłem pewnie jak tancerz
I chwiejnie jak ślepiec.
Nie wierzyłem, że przejdę ten most,
I gdy stoję już na drugim brzegu,
Nie wierzę, że go przeszedłem.
Wakacje to czas zbierania wiedzy o rzeczach i obiektach z otoczenia, których, w rytmie codzienności, często nie dostrzegamy. Wybrałam mosty na Wisłoku. Dlaczego mosty? Bo łączą brzegi i pozwalają przemieszczać się z jednej, na drugą stronę rzeki; bo stanowią ciekawe konstrukcje; bo różnią się wielkością i kolorem; bo dają możliwość oglądania i podziwiania okolicznego krajobrazu; bo zapewniają podróżnym warunki bezpieczeństwa; bo pokazują uroki płynącej pod nimi rzeki oraz świat roślin i zwierząt z wodą związany; bo przyczyniają się do rozwoju gospodarczego miejsc, środowisk, kraju.
Mają też znaczenie historyczne:"opowiadają o przeszłości" i "piszą" własne dzieje. Bywa, że odczytujemy je też w sensie przenośnym: jako część drogi (np.życiowej), jako obiekty będące świadkami zdarzeń (przyjemnych i smutnych), jako miejsca spotkań (np.kochanków), jako konstrukcje łączące wszystko to co było, z tym, co dopiero będzie... .
Dlaczego zainteresowały mnie mosty na Wisłoku? Bo Wisłok jest rzeką przepływająca przez stolicę Podkarpacia - Rzeszów. Bo jest to rzeka bliska mojemu sercu i chcę ją dokładniej znać, chcę lepiej czuć jej obecność i bliskość. A znać rzekę -to znaczy wiedzieć dużo o jej osobliwościach, uwarunkowaniach geograficznych, długości i szerokości na różnych odcinkach biegu; obejrzeć ją od źródeł do ujścia, poznać ważniejsze przeprawy i historie z tymi przeprawami związane.
"Mosty łączą ludzi" - z takim powiedzeniem spotykamy się często i przy różnych okazjach. Niejednokrotnie słyszymy je w rodzinnym gronie, ale także w czasie spotkań oficjalnych czy przy okazji jakichś spontanicznych spotkań koleżeńskich. Piękne i nośne hasło. Dobra komunikacja drogowa i międzyludzka to podstawa życia codziennego, rodzinnego i społecznego zarówno w obrębie małych środowisk, jak i w obrębie kraju (krajów), ale i całego globu. Budowanie mostów (tych rzeczywistych i tych z obszaru komunikacji międzyludzkiej czyli mostów porozumienia i bliskości) to integrowanie ludzi, ułatwianie im realizacji bieżących celów i zadań, ułatwianie (niejednokrotnie wręcz umożliwianie), szeroko rozumianego rozwoju.
Likwidowanie dziurawych mostów - a więc przepraw niebezpiecznych - jest równoczesnym usuwaniem przeszkód na drodze rozwoju i postępu oraz otwieraniem się środowisk na lepszą przyszłość - taką na miarę czasów, w których żyjemy i aspiracji, które w tych czasach posiadamy.
Na koniec zacytuję kilka myśli nadających się do osobistej refleksji:
"Gdyby słowa były mostem, bałbym się po nim chodzić". (przysłowie żydowskie)
"Miłość matki jest mostem do wszystkiego co dobre - teraz i w przyszłości". (przysłowie tureckie)
"Most porozumienia nie powinien być zwodzony". (Urszula Zybura)
"Nie róbmy przepaści między sobą, bo potem jest bardzo trudno zbudować most".
"Politycy wszędzie są tacy sami. Obiecują zbudować most nawet tam, gdzie nie ma rzeki". (Nikita Chruszczow)
środa, 29 lipca 2015
"Wakacyjny projekt"
Wcale nie trzeba jechać na koniec świata, żeby, we własnym rozumieniu i odczuciu, nadać sens miejscu przebywania i posiadanemu czasowi. Wakacje bez dalekiego wyjazdu? Tak. One mogą być też ciekawe, jeżeli wiemy czego chcemy, co nas interesuje, co daje nam radość, co nas rozwija i ubogaca - oraz - jak osiągnąć założone cele.
Mój projekt to odwiedzanie miejsc związanych z kulturą żydowską w okolicy miejsca zamieszkania i gromadzenie wiedzy o współistnieniu kultur. Przeglądam wiec przewodniki, wyjeżdżam do wybranych (na podstawie przewodników) miejsc, czytam tematyczne książki i publikacje, robię zdjęcia, tworzę wizję prezentacji zebranego materiału. Czerpię przyjemność z poznawania miejscowości i miejsc dotychczas mi nieznanych. Chcę dowiedzieć się rzeczy nowych w obrębie przyjętego tematu. Chcę dotrzeć do interesujących materiałów, prowadzić rozmowy z ludźmi wiedzącymi więcej, chcę mieć kontakt z przedmiotami właściwymi poznawanej kulturze, tymi związanymi z kultem religijnym i tymi używanymi w życiu codziennym.
Nie ukrywam, że wielką radość sprawiać mi będzie możliwość opowiadania osobom zainteresowanym wszystkiego, czego dowiedziałam się na temat, co widziałam, czego doświadczyłam - i ewentualnie umiejętność odpowiadania na stawiane mi pytania.
Teraz o fotografowaniu. To dobry sposób zbierania informacji i opisywania miejsc, przedmiotów i okoliczności. Na moich zdjęciach o kulturze żydowskiej liczyć się będzie przede wszystkim treść. Chciałabym za pomocą zdjęć opowiedzieć o wszystkim co w sprawie ważne. Mam zamiar przygotować prezentację z komentarzem słownym przybliżającą życie Żydów na interesującym mnie obszarze naszego kraju - Polski. Chciałabym więc uważnie patrzeć, dostrzegać i zręcznie fotografować znaczące dla tematu detale.
Dlaczego wybrałam takie zagadnienie? Bo uważam, że historię własnego kraju należy znać. Powiedzenie: "Historia jest nauczycielką życia" wcale nie straciło na aktualności. Wiedza historyczna kształtuje naszą tożsamość i pozwala lepiej rozumieć wydarzenia dziejące się tu i teraz. Poznawanie historii najlepiej rozpoczynać od miejsc bliskich sercu, a więc miejsca urodzenia, zamieszkania czy pracy. Posiadaną wiedzą należy też dzielić się z najbliższymi i budować zdrową, opartą na rzetelnej wiedzy, świadomość społeczną. Miło jest przebywać z ludźmi ciekawymi historii i posiadającymi rozległą historyczną wiedzę.
Mój projekt to odwiedzanie miejsc związanych z kulturą żydowską w okolicy miejsca zamieszkania i gromadzenie wiedzy o współistnieniu kultur. Przeglądam wiec przewodniki, wyjeżdżam do wybranych (na podstawie przewodników) miejsc, czytam tematyczne książki i publikacje, robię zdjęcia, tworzę wizję prezentacji zebranego materiału. Czerpię przyjemność z poznawania miejscowości i miejsc dotychczas mi nieznanych. Chcę dowiedzieć się rzeczy nowych w obrębie przyjętego tematu. Chcę dotrzeć do interesujących materiałów, prowadzić rozmowy z ludźmi wiedzącymi więcej, chcę mieć kontakt z przedmiotami właściwymi poznawanej kulturze, tymi związanymi z kultem religijnym i tymi używanymi w życiu codziennym.
Nie ukrywam, że wielką radość sprawiać mi będzie możliwość opowiadania osobom zainteresowanym wszystkiego, czego dowiedziałam się na temat, co widziałam, czego doświadczyłam - i ewentualnie umiejętność odpowiadania na stawiane mi pytania.
Teraz o fotografowaniu. To dobry sposób zbierania informacji i opisywania miejsc, przedmiotów i okoliczności. Na moich zdjęciach o kulturze żydowskiej liczyć się będzie przede wszystkim treść. Chciałabym za pomocą zdjęć opowiedzieć o wszystkim co w sprawie ważne. Mam zamiar przygotować prezentację z komentarzem słownym przybliżającą życie Żydów na interesującym mnie obszarze naszego kraju - Polski. Chciałabym więc uważnie patrzeć, dostrzegać i zręcznie fotografować znaczące dla tematu detale.
Dlaczego wybrałam takie zagadnienie? Bo uważam, że historię własnego kraju należy znać. Powiedzenie: "Historia jest nauczycielką życia" wcale nie straciło na aktualności. Wiedza historyczna kształtuje naszą tożsamość i pozwala lepiej rozumieć wydarzenia dziejące się tu i teraz. Poznawanie historii najlepiej rozpoczynać od miejsc bliskich sercu, a więc miejsca urodzenia, zamieszkania czy pracy. Posiadaną wiedzą należy też dzielić się z najbliższymi i budować zdrową, opartą na rzetelnej wiedzy, świadomość społeczną. Miło jest przebywać z ludźmi ciekawymi historii i posiadającymi rozległą historyczną wiedzę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)