czwartek, 15 lutego 2018

"Odrzucić tatuaże???"

Oli... "Tatuaż"

Skóra zapamiętała ślady igły
Na zawsze
Pewnie trochę bolało
Może była krew
Nowy obraz na Tobie
Nowe ciało
Chciałabym Cię dotknąć
Teraz wiem
Chociaż pewnie nie czas
I nie pora
Obijam się
O papierowe szaleństwo
Tatuaż w mojej wyobraźni
Zmysły krzyczą
Pewnie chciałyby
Ostrą igłą wytatuować
Na moim ciele "zwycięstwo"

Widząc na ciele młodych ludzi tatuaże, przeżywam za każdym razem uczucie zniesmaczenia i awersji. Po co oni każą "bazgrać"sobie po pięknej, młodej, delikatnej skórze własnego ciała? Jak psychicznie znieść takie "nie do zmycia" malunki? Jak można chcieć nosić na własnej skórze "takie wątpliwe piękno"?

Znakowanie ciała jest tak stare, jak historia rodzaju ludzkiego. Tatuaże w dawnych czasach wyznaczały przynależność do grupy, funkcjonowały wśród osób wyjętych spod prawa albo posiadających problemy psychiczne.  Wytatuowani budzili złe skojarzenia - i tak jest do dziś. W mentalności ogólnospołecznej traktowani byli - i ciągle są - z rezerwą i niedomówieniami.

W obecnym czasie obserwuje się zwiększoną liczbę wytatuowanych. Takie "zdobienie ciała" prawdopodobnie jest modne i/lub promowane przez zakłady żyjące z tego rodzaju działalności zdobniczej.

Kim są ludzie poddający się tatuowaniu?
 - poszukiwaczami wrażeń,
- "zapisywaczami" życiowych doświadczeń,
- osobami przejawiającymi zachowania antyspołeczne,
- osobami skłonnymi do ekstrawagancji,
- osobami ceniącymi sobie "bycie innymi",
- osobami definiującymi siebie na bieżąco za pomocą określonych znaków na ciele,
- osobami wykonującymi tatuaż z powodu panującej mody lub za sprawą przesłanek religijnych.

Dobrymi podpowiedziami i przestrogami - przed dokonaniem "zabiegów upiększających" typu tatuaż - niech będą poniższe sentencje:
"Panowanie nad sobą to największa władza"
"Nie wszyscy możemy wszystko"
"Odważ się być mądrym (myśleć)"
"Mając naturę za przewodnika, nigdy nie zbłądzimy"
"Życie to myślenie"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz