środa, 14 października 2015

"Dzień Edukacji Narodowej"

Dzień Edukacji Narodowej to polskie święto oświaty i szkolnictwa wyższego ustanowione 27 kwietnia 1972 r..Upamiętnia rocznicę powstania Komisji Edukacji Narodowej, która została utworzona z inicjatywy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego i zrealizowana przez Sejm Rozbiorowy w dniu 14 października 1773 roku. Potocznie dzień ten jest - ciągle - nazywany Dniem Nauczyciela.

Tyle historii. A teraz refleksja osobista. W Dniu Edukacji Narodowej moje serce zawsze bije mocniej. Odzywają się wspomnienia z lat szkolnych (moich i moich dzieci) oraz przychodzą do głowy myśli wynikające z bieżącej obserwacji szkolnictwa w Polsce.
Moja ocena moich szkolnych lat i czasu pobierania nauki oraz moich nauczycieli, którzy prowadzili mnie przez zakamarki wiedzy, jest bardzo wysoka. W życiu miałam szczęście, na wszystkich szczeblach nauki, spotkać samych dobrych - a nie przesadzę, gdy powiem - wspaniałych nauczycieli. Zawsze patrzyłam na nich z podziwem i uwagą, starałam się rozumieć ich intencje i przesłania. Nie oczekiwałam, że Oni się za mnie nauczą, ale wychwytywałam skrupulatnie wskazywane przez Nich trendy i kierunki pożądanego rozwoju.
Moi Nauczyciele byli ludźmi honoru, skromności, pokory, szacunku dla każdego ucznia i każdego człowieka - niezależnie od wyglądu, stanu posiadania, wyznawanej religii, pozostawania w określonych układach politycznych czy koleżeńskich. Emanowali pogodą ducha, serdecznością, opiekuńczością, troską o nasz - uczniów - los. Starali się wymagać, podpowiadać i pomagać - na miarę swojej wiedzy i umiejętności.
Za wszystko - mam dla Nich ogromny szacunek i wdzięczność. Gdyby była taka możliwość, chciałabym się z każdym z Nich spotkać, uścisnąć dłoń i powiedzieć- w sposób bezpośredni, otwarty i bezpretensjonalny - DZIĘKUJĘ!
Myślę, że szacunek dla nauczycieli wynosi się z domu rodzinnego, W rodzinie uczymy się słuchania siebie nawzajem, rozumienia siebie nawzajem, realizacji potrzeb i marzeń całej rodziny, ale też poszczególnych jej członków, uczymy się potrzeby niesienia sobie nawzajem, ale też i innym, pomocy,  uczymy się pracy i współpracy w realizacji życiowych planów.
Rodzina jest też miejscem rozmów o szkole i postępach "młodych" w nauce. To w niej kształtuje się i ukierunkowuje nasz sposób patrzenia na siebie, nauczycieli i szkołę.
A w rozwoju liczy się posiadanie zaufania do swoich przewodników. Jeżeli mamy zaufanie do nauczycieli, chcemy z nimi współpracować i zgłębiać obszary naszej niewiedzy. Czerpiemy z tej współpracy radość, wdzięczność i poczucie szczęścia.

Przytoczę jeszcze - kilka słusznych, według mnie, myśli:

"Nauczyciel ociera się o wieczność. Nigdy nie może stwierdzić, gdzie kończy się jego wpływ". (Henry Adams)

"Nauczyciel widzi więcej niż tylko twarze dzieci - stara się zobaczyć ich dusze". (B. Cage)

"Kto chce się uczyć, nauczy się u nauczyciela niezbyt mądrego, kto zaś nie chce - nie nauczy się u najlepszego". (Mikołaj Gogol)

"Jest jedna forma wyrażania sympatii nauczycielowi: uczenie się (J. Kurczab)

"Uczenie jest niekończącą się podróżą". (Donna Bulger)

"Najcenniejszym i najtrwalszym podarunkiem, jaki można dać dziecku, jest wykształcenie".

Nic dodać, nic ująć... .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz